Pojęcie „błędu w sztuce lekarskiej” odnosi się do błędu terapeutycznego (błędu w leczeniu, w tym błędu operacyjnego) oraz do błędu diagnostycznego (błędu rozpoznania) – zob. wyrok Najwyższego z dnia 24.10.2013 r., IV CSK 64/13, oraz wyrok Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 31.03.2013 r., V ACa 713/14.
Błędy diagnostyki i terapii, opieszałość w podejmowaniu czynności stanowią przesłanki odpowiedzialności lekarza z tytułu czynu niedozwolonego (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 27.06.2007 r., VI ACa 108/07, OSA 2009/5/34-44).
W sprawach o błędy lekarskie nie wymaga się, aby związek przyczynowy pomiędzy postępowaniem lekarza a powstałą szkodą został ustalony w sposób pewny. W świetle wiedzy medycznej w większości wypadków można jedynie mówić o prawdopodobieństwie wysokiego stopnia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17.10.2007 r., II CSK 285/07). W przypadku szkód leczniczych związanych z pogorszeniem stanu zdrowia w trakcie zabiegów lekarskich i procesu leczenia wystarczające jest ustalenie istnienia związku przyczynowego z dużą dozą prawdopodobieństwa (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 23.10.2002 r., II CKN 1185/00; z dnia 17.10.2007 r., II CSK 285/07; z dnia 20.03.2009 r., II CSK 564/08; oraz z dnia 05.04.2012 r., II CSK 402/11, a także wyrok Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 18.06.2015 r., I ACa 511/14)
Jak wskazał Sąd Apelacyjny w Warszawie w uzasadnieniu wyroku z dnia 27.06.2007 r., VI ACa 108/07, za normalne skutki działania i zaniechania uznaje się takie, które zwykle w danych okolicznościach następują. Wystarczający jest nawet pośredni związek między zaniedbaniem lekarza a szkodą. Tego rodzaju związek zachodzi w okolicznościach tej sprawy.
Zgodnie z art. 415 KC, kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, zobowiązany jest do jej naprawienia. Zgodnie zaś z art. 430 KC, kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności
Do przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej Pogotowia oraz Szpitali zaliczyć należy: wyrządzenie szkody osobie trzeciej przez podwładnego, winę podwładnego oraz wyrządzenie szkody przy wykonywaniu powierzonej czynności. Między podmiotem powierzającym wykonanie czynności a tym, komu czynność powierzono, musi istnieć stosunek zwierzchnictwa i podporządkowania. Poprzez pojęcie podporządkowania należy rozumieć podporządkowanie ogólno-organizacyjne, co oznacza, że stosunkiem podporządkowania, o którym mowa w art. 430 KC, obejmuje się również te osoby, którym przysługuje stosunkowo szeroki zakres odpowiedzialności w podejmowaniu decyzji – np. w odniesieniu do działania lekarzy, w zakresie postawienia diagnozy oraz prowadzenia terapii (por. G. Bieniek w: G. Bieniek, H. Ciepła, S. Dmowski, J. Gudowski, K. Kołakowski, M. Sychowicz, T. Wiśniewski, Cz. Żuławska „Komentarz do Kodeksu cywilnego. Księga trzecia. Zobowiązania, tom 1”, Warszawa 2009, s. 470-471). Niezależność zawodowa lekarza w zakresie sztuki medycznej nie sprzeciwia się stwierdzeniu stosunku podporządkowania w rozumieniu art. 430 KC (wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 29.10.2014 r., I ACa 1028/14).
Jak wskazał Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w wyroku z dnia 02.03.2012 r., I ACa 123/12, art. 430 KC znajduje zastosowanie w stosunku do odpowiedzialności jednostek szpitalnych, na rachunek których lekarze zatrudnieni w tych jednostkach wykonują czynności z zakresu diagnozy i terapii.
W przypadku osób zatrudnionych w ramach stosunku pracy placówki ubezpieczone u pozwanego ponoszą nadto odpowiedzialność za skutki ich działań i zaniechań na podstawie art. 120 kp, zgodnie z którym pracodawca odpowiedzialny jest za szkodę wyrządzoną przez pracownika osobie trzeciej przy wykonywaniu powierzonych mu obowiązków pracowniczych.
Niezależnie od powyższego można dodać, iż, jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 26.01.2011 r., IV CSK 308/10, OSNC 2011/10/116, zakład opieki zdrowotnej może na podstawie art. 430 KC ponosić odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną z winy lekarza prowadzącego indywidualną praktykę lekarską, która powstała przy wykonywaniu czynności na podstawie łączącej ich umowy o świadczenie usług medycznych, albowiem zachowanie przez wykonującego powierzone czynności określonej samodzielności nie wyłącza istnienia podporządkowania w rozumieniu art. 430 KC, jak również niezależność zawodowa lekarza w zakresie sztuki medycznej nie sprzeciwia się stwierdzeniu stosunku podporządkowania w rozumieniu art. 430 KC.
Podstawę żądania zadośćuczynienia stanowi doznana krzywda w postaci ujemnych przeżyć związanych z cierpieniami psychicznymi lub fizycznymi pokrzywdzonego. Zadośćuczynienie przede wszystkim ma na celu złagodzenie skutków deliktu zarówno już doznanych, jak i tych, które wystąpią w przyszłości. Ma ono więc charakter całościowy i powinno stanowić rekompensatę pieniężną za całą krzywdę doznaną przez poszkodowanego. Krzywdy tej nie da się w pełni przeliczyć tak, jak szkody majątkowej. Nie ma ona żadnego wzorca, nie podlega żadnej standaryzacji i każdorazowo jest oceniana w okolicznościach konkretnego przypadku. Ustalenie sumy zadośćuczynienia na poziomie odpowiednim uwzględniać winno wszystkie istotne okoliczności i wszystkie następstwa zdarzenia, które tę krzywdę wywołało. Podstawowe znaczenie ma stopień natężenia krzywdy, a więc cierpień fizycznych i ujemnych doznań psychicznych, ich rodzaj, charakter i długotrwałość.
Celem zadośćuczynienia przewidzianego w art. 446 § 4 KC jest złagodzenie cierpienia psychicznego wywołanego śmiercią osoby najbliższej i pomoc pokrzywdzonemu w dostosowaniu się do zmienionej w związku z tym jego sytuacji (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10.05.2012 r., IV CSK 416/11). Wysokość zadośćuczynienia przewidzianego w art. 446 § 4 KC winna być odzwierciedleniem w formie pieniężnej rozmiaru doznanej krzywdy (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 06.06.2011 r., III CSK 279/10, i z dnia 10.05.2012 r., IV CSK 416/11). Musi ona uwzględniać charakter krzywdy, jej przejawy, intensywność, długotrwałość i znaczenie dla funkcjonowania osoby pokrzywdzonej.
Na rozmiar krzywdy doznanej w wyniku utraty osoby bliskiej mają wpływ przede wszystkim: wstrząs psychiczny i cierpienia moralne wywołane śmiercią tej osoby, poczucie osamotnienia i pustki po jej śmierci, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, rola w rodzinie pełniona przez osobę zmarłą, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem śmierci osoby bliskiej, stopień, w jakim pokrzywdzony będzie umiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości i zdolność do jej zaakceptowania, wiek pokrzywdzonego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 03.06.2011 r., III CSK 279/10; z dnia 10.05.2012 r., IV CSK 416/11; z dnia 07.03.2014 r., IV CSK 374/13; wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 28.03.2014 r., I ACa 1284/13). Wysokość zadośćuczynienia z tytułu krzywdy doznanej wskutek śmierci osoby bliskiej winna być uzależniona od indywidualnej oceny sytuacji, jaka panowała w rodzinie przed śmiercią osoby bliskiej i jakiej można by się spodziewać, gdyby do tej śmierci nie doszło. Istotne są również takie okoliczności jak to, czy osoby uprawnione pozostawały w najbliższym kręgu rodzinnym, czy pozostawały we wspólnym gospodarstwie domowym i w konsekwencji w bezpośrednim uzależnieniu w sprawach życia codziennego, czy uprawnionym jest dziecko, które bezpowrotnie utraciło prawo do wychowania się w pełnej rodzinie naturalnej, czy doszło do całkowitego osamotnienia osoby uprawnionej, a także jej wieku, stanu zdrowia, możliwości życiowych i potrzeb osoby uprawnionej.
W zależności od rodzaju naruszonego dobra oraz sposobu naruszenia, czynnik szkodzący może oddziaływać na osobę poszkodowanego jednorazowo, albo przez określony czas. W przypadku naruszenia więzi rodzinnych, zdarzenie sprawcze, jakim jest śmierć człowieka, ma charakter jednorazowy. Nie oznacza to jednak, że negatywne skutki związane z utratą osoby bliskiej są zamknięte w określonych ramach czasowych i ograniczają się do ujemnych przeżyć na określoną datę, np. śmierci tej osoby. Istotne jest, kiedy krzywda ta, mająca swe źródło w śmierci osoby bliskiej, jest uświadamiana i najbardziej odczuwana, i jak długo taki stan rzeczy trwa. Jeśli osobami bliskimi zmarłego są osoby dorosłe, np. rodzice, to z reguły krzywda związana z tym zdarzeniem jest uświadamiana przez poszkodowanych od samego początku, od momentu powzięcia wiadomości o śmierci osoby bliskiej, które już samo w sobie jest poważnym wstrząsem psychicznym. Krzywda ta jest wtedy najsilniej odczuwana także z tego względu, iż pomiędzy zmarłym i jego bliskimi istnieją trwające nierzadko wiele lat określone i to dwukierunkowe więzi rodzinne. Natomiast wraz z upływem czasu ujemne doznania osób dorosłych związane ze śmiercią osoby bliskiej ulegają naturalnemu osłabieniu. Odmiennie należy ocenić sytuację, kiedy traci osobę bliską, np. rodzica dziecko będące w wieku niemowlęctwa lub wczesnego dzieciństwa. Wówczas, tzn. w dacie zdarzenia sprawczego, krzywda będąca wynikiem utraty rodzica jeszcze nie występuje, gdyż nie jest ona uświadamiana przez poszkodowanego z uwagi na ten wczesny etap jego rozwoju emocjonalnego. Szkoda ta ujawni się dopiero z upływem lat, wraz z uświadomieniem przez dziecko braku rodzica i dorastaniem bez niego, wówczas będzie najintensywniejsza i bardziej rozciągnięta w czasie. Dlatego w odniesieniu do uprawnionych małoletnich, odmiennie niż dorosłych, przyznane zadośćuczynienie rekompensuje przede wszystkim cierpienia psychiczne, które dopiero wystąpią w przyszłości (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 28.05.2013 r., I ACa 98/13).
Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię
Powódka podała, że Pogotowie (…) we W. zatrudniało w charakterze lekarza J. G. oraz w charakterze ratowników medycznych M. K. i T. S. (1). (…) (…) Szpital (…) (…)ą zatrudniał w tym czasie lekarzy T. S. (2) oraz F. P. (1). (…) Szpital (…) zatrudniał lekarzy J. Ł. oraz B. P.. Wymienieni w okresie od (…) r. do brali udział w procesie leczenia jej matki S. W. (1), chorej na rozwarstwienie aorty. Udzielanie przez wskazane osoby usług medycznych odbywało się w ramach czynności powierzonych im odpowiednio przez (…) i dwa ww. szpitale. Według powódki postępowanie wobec S. W. (1) przez wszystkich pracowników ww. podmiotów było nieprawidłowe, sprzeczne z zasadami wiedzy i doświadczenia medycznego i nosiło znamiona zawinionego błędu lekarskiego, który przybrał postać przestępstwa. Wynika to z okoliczności ustalonych w toku postępowania karnego wszczętego przeciwko wszystkim wskazanym wyżej osobom. Wyrokiem Sądu Rejonowego z dnia 30.05.2012 r. zostali oni uznani za winnych narażenia S. W. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, tj. popełnienia przestępstw z art. 160 § 2 i 3 KK.
Opiniujący biegli w sposób szczegółowy i obszerny odnieśli się do postępowania medycznego wobec S. W. (1) poddając analizie czynności wykonywane przez wszystkie wskazane osoby udzielające jej tej pomocy. Opiniujący wskazali na błędy i zaniechania diagnostyczne, wadliwe rozpoznanie, brak wdrożenia prawidłowej diagnostyki, poddania pacjentki obserwacji w warunkach szpitalnych, brak szczegółowych badań, jakie mogły pozwolić w pełni ocenić jej stan i możliwie precyzyjnie ustalić źródło poważnych dolegliwości bólowych. Do obowiązków lekarzy oraz personelu medycznego należy podjęcie takiego sposobu postępowania (leczenia), które gwarantować powinno, przy zachowaniu aktualnego stanu wiedzy i zasad staranności, przewidywalny efekt w postaci wyleczenia, a przede wszystkim nienarażenie pacjentów na pogorszenie stanu zdrowia (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 29.09.2005 r., I ACa 510/05, Prawo i Medycyna (…), s. 134).
S. W. (1) w ciągu kilku ostatnich dni życia kilkakrotnie poszukiwała pomocy, skarżąc się na znaczny ból i brak jakiejkolwiek poprawy. Opiniujący wskazali na wadliwość rozpoznania neuralgii, podkreślając, że nie wykonano prawidłowej diagnostyki różnicowej, pozwalającej na wyeliminowanie tych schorzeń, w których bóle w klatce piersiowej są objawami wiodącymi i które powodują zagrożenie zdrowia i życia. Nieprzeprowadzenie diagnostyki różnicowej zostało ocenione jako nieprawidłowość o charakterze zasadniczym, podstawowym. Opiniujący zwrócili np. uwagę na fakt, że tego rodzaju dolegliwości występują w ciągu dnia, wskutek przeciążeń, gwałtownych ruchów, a nie w nocy.
Widać zatem, że osoby udzielające S. W. (1) pomocy medycznej w okresie od (…) r. do dnia jej śmierci nie dochowały wymogów staranności wymaganej od nich jako osób posiadających kwalifikacje medyczne zobowiązanych do niesienia pomocy potrzebującym. Ich postępowanie było niedokładne, niestaranne, mało wnikliwe, a przez to nieprofesjonalne, niezgodne z obowiązującymi regułami wykonywania zawodów lekarzy i ratowników medycznych. Bez wątpienia ich zachowanie – jako nieodpowiadające wymaganej staranności – było zawinione, a także sprzeczne z bezwzględnie obowiązującymi przepisami. Bez najmniejszych wątpliwości może być zatem kwalifikowane jako czyn niedozwolony w rozumieniu art. 415 KC. Za ten czyn odpowiada na mocy art. 430 KC i art. 120 kp jednostka zatrudniająca.
Trzeba zwrócić uwagę, że treść opinii (…) wskazuje na błędy w czynnościach leczniczych po stronie lekarzy i ratowników medycznych ze wszystkich placówek, do których zgłaszała się S. W. (1), a które objęte były przez pozwanego ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej. Zaniechanie wdrożenia prawidłowej diagnostyki miało miejsce na każdym etapie poszukiwania przez S. W. (1) pomocy medycznej.
Z opinii sporządzonej przez (…) wynika, że zaistniałe błędy i zaniechania w obszarze postępowania diagnostycznego stanowiły pozbawienie pacjentki jakichkolwiek szans na wdrożenie adekwatnego leczenia dającego szansę na przeżycie. Opiniujący wskazali, że wdrożenie takiego leczenia zwiększyłoby szanse na przeżycie i to w stopniu bardzo wysokim. Podali bowiem, że prawidłowym postępowaniem jest wykonanie zabiegu operacyjnego, zaś śmiertelność wrasta o 1-2 % z każdą godziną. Widać zatem, że podstawą do oczekiwania pożądanych skutków jest trafna i szybka reakcja. Interwencja chirurgiczna zmniejsza śmiertelność u chorych leczonych szpitalnie z 56 % w przypadku osób niepoddanych stosownym zabiegom do 22-27 % w przypadku osób operowanych. Wdrożenie tego leczenia zmniejsza miesięczną śmiertelność z 90 % do 30 %. Przeżywalność 5-letnia pacjentów prawidłowo zdiagnozowanych wynosi 75-82 %.
Postawienie prawidłowej diagnozy i przekazanie S. W. (1) do ośrodka kardiochirurgicznego skutkowałoby pomyślnym rokowaniem i znacznym prawdopodobieństwem osiągnięcia pozytywnego efektu terapeutycznego. Szanse terapeutyczne były determinowane poprawnością działań diagnostycznych, decyzyjnych i terapeutycznych na poszczególnych etapach rozwoju schorzenia. Błędy po stronie osób udzielających tej pacjentce pomocy medycznej spowodowały zniesienie wskazanych – znacznych, wysokich szans – na przeżycie i skutkowały zgonem pacjentki. Śmierć matki powódki pozostaje zatem w związku przyczynowym z wadliwymi działami medycznymi personelu placówek ubezpieczonych u pozwanego i związek ten należy uznać za adekwatny w rozumieniu art. 361 KC.
Matka powódki kilkakrotnie wzywała pomoc medyczną Pogotowia (…) oraz zgłaszała się do obu Szpitali w poszukiwaniu tej pomocy, wskazując na silne dolegliwości bólowe utrzymujące się pomimo dotychczasowych zaleceń i terapii. Niestety, pierwotne błędne rozpoznanie zostało utrwalone i było powielane przez kolejnych badających, którzy nie wykazali się należytą wnikliwością i nie poszukiwali innego wyjaśnienia stanu pacjentki, w szczególności poprzez rozważenia nasuwających się przyczyn jej stanu związanych z układem krążenia. Zaniechali diagnostyki wykluczającej schorzenia dalece poważniejsze, stwarzające zagrożenie nie tylko dla zdrowia, ale i życia pacjentki. Takiego stanu rzeczy nie można tolerować.
Postępowanie lekarskie diagnostyczne oraz konsekwencje terapeutyczne i decyzyjne podjęte wobec S. W. (1) w okresie poprzedzającym jej zgon, tj. od dnia (…) r., przez poszczególnych lekarzy i zespoły pogotowia ratunkowego było nieprawidłowe, nacechowane brakiem odpowiedniego krytycyzmu i wymagalnej w takich przypadkach ostrożności. Istotą zaistniałych nieprawidłowości było ukierunkowanie postępowania diagnostycznego i w rezultacie leczniczego na neuralgię – nerwoból międzyżebrowy bez uprzedniego pogłębienia badań diagnostycznych i niezbędnego w takich przypadkach przeprowadzenia diagnostyki różnicowej obejmującej stany chorobowe – schorzenia, w których symptomatologii objawem wiodącym jest ból w klatce piersiowej. Istota popełnionych błędów sprowadzała się do zaniechania odpowiedniej diagnostyki bólów w klatce piersiowej i zaniechania wymagalnego postępowania różnicowego – adekwatnego do określonej sytuacji klinicznej tj. wywiadu chorobowego, objawów podmiotowych i dolegliwości prezentowanych przez S. W. (1). Diagnostyki niezbędnej do określenia przyczyn bólów w klatce piersiowej nie można było przeprowadzić w warunkach mieszkalnych ani też w trakcie jednorazowej wizyty ambulatoryjnej w poradni, a jedynym słusznym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest przewiezienie pacjenta do szpitala. W warunkach szpitalnych istnieją bowiem realne możliwości zdiagnozowania pacjenta, prowadzenia równoczesnej obserwacji z monitorowaniem parametrów życiowych, jak i wdrożenia adekwatnego leczenia. Decyzja o pozostawieniu w domu pacjenta z bólami w klatce piersiowej – jako objawem neuralgii – możliwa jest po wykluczeniu schorzeń stanowiących zagrożenie dla życia. W przypadku S. W. (1) błędne, zdecydowanie pochopne i nieuzasadnione było rozpoznanie neuralgii międzyżebrowej i zaniechanie adekwatnej diagnostyki, a w konsekwencji błędnego ukierunkowania postępowania lekarskiego na neuralgię (nerwoból międzyżebrowy) został popełniony błąd decyzyjny o zaniechaniu diagnostyki w warunkach szpitalnych. Powyższe nieprawidłowości odnoszą się do każdego z kolejnych kontaktów pacjentki ze służbą zdrowia. Zaistniałe w postępowaniu lekarskim diagnostyczno-leczniczym nieprawidłowości skutkowały przeniesieniem pacjentki w stan bardziej niebezpieczny z pogłębieniem się stopnia ryzyka zagrożenia życia i wyczerpywały znamiona kodeksowe narażenia pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Zaniechanie w przeprowadzeniu odpowiedniego postępowania diagnostycznego, w tym diagnostyki różnicowej skutkowało nierozpoznaniem istoty schorzenia i pozbawieniem pacjentki wszelkich możliwości wdrożenia leczenia oraz szans leczniczych. Nie ma pewności, iż w pełni prawidłowe postępowanie lekarskie w dniach (…) r. pozwoliłoby na skuteczne zapobieżenie śmierci pacjentki, a tym samym na stwierdzenie, że S. W. (1) na pewno udałoby się utrzymać przy życiu. Rokowanie w tym przypadku było od początku bardzo poważne, a ryzyko lecznicze znaczne. Szanse, w tym odnośnie możliwości uratowania pacjentce życia w konkretnej sytuacji klinicznej, były ograniczone i być może nawet wcześniejsze prawidłowe rozpoznanie oraz podjęcie ukierunkowanego leczenia z wdrożeniem leczenia operacyjnego nie zapobiegłoby wystąpieniu ostatecznie niepomyślnego efektu terapeutycznego ze zgonem pacjentki włącznie. W rozwarstwieniu aorty o takim charakterze i umiejscowieniu anatomicznym rokowanie jest bardzo poważne, a leczenie operacyjne obarczone znaczną śmiertelnością. Tym samym nie można wyprowadzić wniosku, że ww. nieprawidłowości w postępowaniu lekarskim bezpośrednio przyczyniły się do zgonu S. W. (1), czy wręcz stały się przyczyną zgonu.
Powódka M. R. w chwili śmierci matki liczyła dopiero 2 miesiące. Nie nawiązała, a ściśle pozbawiona została w ogóle możliwości nawiązania więzi emocjonalnych z osobą najbliższą, jaką jest jedno z rodziców. Nawet jeżeli powódka nie miała możliwości samego poznania osoby matki i nawiązania z nią świadomych relacji opartych o rzeczywistą bliskość, faktyczne, codzienne kontakty, wymianę doświadczeń, itp., to niewątpliwie jej prawo do funkcjonowania w takich relacjach zostało praktycznie unicestwione. Źródłem takiego stanu rzeczy była śmierć matki powódki zawiniona przez ubezpieczonego, za którego odpowiada pozwany. Gdyby nie zaniedbania w zakresie udzielenia matce powódki pomocy medycznej, to prawo powódki do życia w rodzinie, do utrzymywania emocjonalnych więzi z najbliższymi byłoby realizowane zgodnie z jego istotą. W najważniejszym, początkowym okresie życia dziecka, kiedy bliskość matki ma znaczenie zasadnicze, powódka została pozbawiona ciepła, troski, wrażliwości, czyli tych uczuć i zachowań opiekuńczych, jakie są właściwe dla relacji matki z nowonarodzonym dzieckiem. Obecność ojca, babci, ciotki, choćby pełna zaangażowania, miłości i troski, nie zastąpi obecności matki mającej znaczenie zasadnicze dla rozwoju dziecka.
M. R. utraciła matkę i tym samym możliwość nawiązywania, utrzymywania i rozwijania więzi emocjonalnych z osobą najbliższą, jaką jest jedno z rodziców. Powódka z pewnością będzie odczuwać brak matki na co dzień, w domu, ale także w czasie typowych zdarzeń, w których uczestniczą oboje rodzice, takich jak urodziny, święta, podczas których dochodzi do rodzinnych spotkań, szkolne uroczystości, konkursy, zawody, itp., także uroczystości religijne, jak pierwsza komunia czy bierzmowanie. Brak ten może też być odczuwalny w przyszłości, kiedy powódka rozpocznie studia, zawrze związek małżeński czy wreszcie będzie mieć własne dzieci.
Biorąc pod uwagę wskazane kryteria orzekania o zadośćuczynieniu za krzywdę doznaną wskutek śmierci osoby bliskiej, zgłoszone w pozwie żądanie zadośćuczynienia w kwocie 200 000 zł należy uznać za jak najbardziej usprawiedliwione. Wyrok Sądu Okręgowego we Wrocławiu – I Wydział Cywilny z dnia 16 lutego 2016 r. I C 330/14
W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości w zakresie błędu medycznego lekarza albo szpitala, odszkodowania czy zadośćuczynienia pozostajemy do Państwa dyspozycji.
Z wyrazami szacunku.