W orzecznictwie przyjmuje się, że błędem w sztuce lekarskiej jest działanie lub zaniechanie lekarza w sferze diagnozy i terapii sprzeczne z zasadami wiedzy medycznej w zakresie dla lekarza dostępnym (tak wyrok SN z 1 IV 1955 r., IV CR 39/54, OSN 1957/1, poz. 7). W przedstawionym ujęciu, błąd lekarski reprezentuje obiektywny komponent winy. Jako postępowanie lekarza contra legem artis (tj. działanie lub zaniechanie niewłaściwe, naruszające zasady wiedzy medycznej), stanowi jeden z przejawów bezprawności. Jest więc kategorią całkowicie niezależną od osoby konkretnego lekarza (jego indywidualnych cech, skłonności i umiejętności) oraz od okoliczności, w których podejmował on czynności z zakresu diagnozy i terapii. Błąd nie pociąga więc za sobą odpowiedzialności cywilnej z racji samego tylko zaistnienia nieprawidłowości skutkującej jego stwierdzeniem. Obciążenie lekarza odpowiedzialnością za szkodę możliwe jest wyłącznie wówczas, gdy błąd jest jednocześnie zawiniony subiektywnie tzn. stanowi następstwo niedochowania przez lekarza należytej staranności. Łagodzenie rygorystycznego wymogu wykazywania winy może także nastąpić poprzez zastosowanie domniemania faktycznego na podstawie art. 231 KPC Na pozwanego przechodzi tym samym ciężar wykazania braku winy. Placówka medyczna, aby uniknąć odpowiedzialności, musi obalić domniemanie wykazując, że nie zawiniła powstaniu szkody, ponieważ inne niż niedbalstwo pozwanego okoliczności doprowadziły u powoda do powstania uszczerbku na zdrowiu (zob. wyrok SA we Wrocławiu z 28 IV 1998 r., I ACa 308/98, PiM 2002/12, wyrok SA w Warszawie z 21 III 1997 r., I ACa 107/97, Wokanda 1998/7 oraz wyrok SA w Krakowie z 9 II 2000 r., I ACa 69/00). Prawo cywilne wymaga, by związek przyczynowy między zdarzeniem a szkodą miał charakter normalny i adekwatny, co wynika z treści art. 361 § 1 KC. W sferze odpowiedzialności za szkody wyrządzone w trakcie procesu leczenia czy diagnozowania schorzeń oznacza to, że doznany przez pacjenta uszczerbek na zdrowiu musi pozostawać normalnym następstwem działania szpitala lub personelu medycznego.
Samo przyjęcie winy, którą należy utożsamiać z niedołożeniem wymaganej w stosunkach danego rodzaju staranności, nie decyduje jeszcze o odpowiedzialności lekarza, jeżeli między jego zachowaniem, a szkodą nie ma związku przyczynowego. Nie wymaga się przy tym, aby związek przyczynowy pomiędzy postępowaniem lekarza, a powstałą szkodą został ustalony w sposób pewny. W tego rodzaju procesach jest to najczęściej niemożliwe, ponieważ w świetle wiedzy medycznej w większości wypadków można mówić tylko o prawdopodobieństwie wysokiego stopnia, rzadko o pewności, czy wyłączności przyczyny. Jeżeli zachodzi prawdopodobieństwo wysokiego stopnia, że działalnie lub zaniechanie lekarza było przyczyną szkody, można uznać związek przyczynowy za ustalony.
Za normalne skutki działania i zaniechania uznaje się takie, które zwykle w danych okolicznościach następują. Nie jest przy tym istotne, aby skutek pojawiał się zawsze. Lekarz nie odpowiada za nadzwyczajne, nie do przewidzenia komplikacje oraz za inne, nie pozostające w normalnym związku przyczynowym z jego postępowaniem skutki. Adekwatny związek przyczynowy między zachowaniem lekarzy, a szkodą może być bezpośredni lub pośredni. Nie ma znaczenia, czy przyczyna powstania szkody jest dalsza, czy bliższa, byleby tylko skutek pozostawał jeszcze w granicach „normalności”. Oznacza to, że wystarczający jest związek przyczynowy pośredni pomiędzy szkodą, a zdarzeniem (zaniedbaniem lekarza), które doprowadziło do wyrządzenia szkody” (tak SA w Białymstoku w wyroku z dnia 07.03.2013 roku, I ACa 879/12.
Zadośćuczynienie przewidziane w art. 446 § 4 KC. nie jest zatem zależne od pogorszenia się sytuacji materialnej osoby uprawnionej i poniesienia szkody majątkowej, a jego celem jest kompensacja doznanej krzywdy, a więc złagodzenie cierpienia psychicznego wywołanego śmiercią i pomoc pokrzywdzonemu w dostosowaniu się do zmienionej w związku z tym jego sytuacji.
W literaturze i orzecznictwie wskazuje się, że na rozmiar krzywdy, o której mowa w art. 446 § 4 KC. mają wpływ przede wszystkim: wstrząs psychiczny i cierpienia moralne wywołane śmiercią osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki po jej śmierci, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego ze zmarłym, rola w rodzinie pełniona przez osobę zmarłą, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem śmierci osoby bliskiej, stopień, w jakim pokrzywdzony będzie umiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości i zdolność do jej zaakceptowania oraz wiek pokrzywdzonego (Sądu Najwyższego w sprawie III CSK 279/10).
Podkreślenia wymaga, że wysokość zadośćuczynienia przyznawanego na podstawie art. 446 § 4 KC. ma ocenny charakter, a przy jego ustalaniu sąd ma duży zakres swobody.
Oczywiste jest przy tym, że niewątpliwie, krzywdę doznaną w wyniku śmierci osoby bliskiej bardzo trudno ocenić i wyrazić w formie pieniężnej. Stanowi jedno z najbardziej dotkliwych zdarzeń i z reguły rzutuje na dalsze życie człowieka. Ma to związek z charakterem i siłą więzów rodzinnych oraz rolą pełnioną każdorazowo przez zmarłego w rodzinie. Każdy przypadek powinien być przy tym traktowany indywidualnie z uwzględnieniem wszystkich okoliczności sprawy, przy czym ocenę tą opierać należy na kryteriach obiektywnych, a nie wyłącznie na subiektywnych odczuciach pokrzywdzonego.
Należy przy tym zaznaczyć, że zadośćuczynienie przewidziane w art. 446 § 4 KC. jest odzwierciedleniem rozmiaru krzywdy w formie pieniężnej, która – jak słusznie wskazuje się w literaturze i orzecznictwie – nie koreluje ze statusem materialnym pokrzywdzonego.
Rozmiar zadośćuczynienia odnieść więc należy do stopy życiowej społeczeństwa, która pośrednio może rzutować na jego umiarkowany wymiar i to w zasadzie bez względu na status społeczny i materialny pokrzywdzonego. Przesłanka „przeciętnej stopy życiowej” społeczeństwa ma więc charakter uzupełniający i ogranicza wysokość zadośćuczynienia tak, by jego przyznanie nie prowadziło do wzbogacenia osoby uprawnionej, nie może jednak pozbawiać zadośćuczynienia jego zasadniczej funkcji kompensacyjnej i eliminować innych czynników kształtujących jego rozmiar (SN w sprawach IV CKN 1266/00, III CSK 279/10 i IV CSK 416/11).
Wprowadzenie do przepisu klauzuli „odpowiedniej sumy” pozostawia sądowi orzekającemu margines uznaniowości, co do wysokości zasądzanej kwoty. Jest on dodatkowo wzmocniony fakultatywnym („może”) charakterem tego przyznania, co wskazuje na konstrukcję należnego zadośćuczynienia dopiero po przekroczeniu pewnego poziomu krzywdy (Sądu Najwyższego w wyroku z dnia 23 stycznia 1974 r., OSPiKA 75/7/171).
Swoboda ta, zwana prawem sędziowskim, nie oznacza dowolności, gdyż przyznanie odpowiedniej sumy tytułem kompensacji krzywdy, jak i jej odmowa, muszą być osadzone w stanie faktycznym sprawy a okoliczności te znaleźć obiektywny wyraz w motywach wyroku.
Pomimo niemożności ścisłego ustalenia wysokości uszczerbku należy opierać rozstrzygnięcie na kryteriach zobiektywizowanych, a nie kierować się wyłącznie subiektywnymi odczuciami poszkodowanego. Sąd w pełni aprobuje pogląd, w myśl którego wysokość zadośćuczynienia uzależniona jest od całokształtu ujawnionych okoliczności, w szczególności zaś od trwałości skutków wypadku lub okresu trwania objawów chorobowych i ich nasilenia (Sąd Najwyższy w sprawie I CKN 1145/99).
Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię
Przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe wykazało, iż podczas hospitalizacji W. P. (1) na Oddział Neurologii Samodzielnego Publicznego Psychiatrycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej im. S. D. w C. doszło do błędu medycznego. Wynika to jednoznacznie z opinii biegłych, którzy wskazali, że postępowanie diagnostyczno-terapeutyczne w szpitalu Pozwanego było nieprawidłowe, było niezgodne z zasadami wiedzy medycznej. Wobec wyników badania klinicznego należało wysunąć podejrzenie zapalenia wsierdzia i podjąć odpowiednie postępowanie lecznicze.
Wojewódzka Komisja ds. Orzekania o Zdarzeniach Medycznych orzeczeniem z dnia 25 stycznia stwierdziła, że podczas procesu leczenia W. P. (1) doszło do zdarzenia medycznego w rozumieniu ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. W toku postępowania powołano biegłego z zakresu anestezjologii, intensywnej terapii i medycyny ratunkowej – dr n. med. M. M.. Wskazany specjalista stwierdził, że przyczyną śmierci pacjentki nie była reakcja alergiczna na podane leki, a zapalenie wsierdzia, a w jego następstwie wstrząs septyczny. Zdaniem biegłego, objawy, które wystąpiły u W. paszko były bezwzględnym wskazaniem do poszerzenia diagnostyki, w tym przede wszystkim o wskaźniki stanu zapalnego oraz do wykonania badań mikrobiologicznych, czego nie uczyniono. Nadto konsultacje internistyczne przeprowadzone przez pozwanego były wysoce nieprofesjonalne.
Biegli wskazali, iż mimo braku cech zapalenia wsierdzia w badaniu ECHO przezklatkowym , co jest możliwe we wczesnym okresie tej choroby, lek. internista wobec wyników badania klinicznego powinien skojarzyć fakt implantacji sztucznej zastawki, obserwowane objawy kliniczne jak : wzrost temp. ciała, wysypkę krwotoczną i wysunąć podejrzenie zapalenia wsierdzia . Należało pobrać krew na posiew i antybiogram) zgodnie z obowiązującą techniką – od osób, które nie rozpoczęły jeszcze leczenia, pobiera się min. 3 próbki w co najmniej godzinnych odstępach) oraz podać dożylnie empirycznie antybiotyk o szerokim spektrum. Pacjentka w trakcie hospitalizacji w dniach 28 sierpnia – 8 września nie otrzymała żadnego antybiotyku.
Biegli podali, że u chorej rozwinęła się sepsa, która doprowadziła do krytycznego pogorszenia stanu zdrowia i hospitalizacji na Oddziale Intensywnej Terapii, gdzie rozpoznano na podstawie oceny klinicznej, potwierdzonej badaniem ECHO, zapalenie wsierdzia z masywnymi , balotującymi wgetacjami na wszczepionej zastawce. W ocenie biegłych postępowanie diagnostyczno- terapeutyczne w OIOM-ie było prawidłowe.
Formułując wnioski końcowe biegli podali, iż terapia przeciwzakrzepowa warfaryną w okresie przed dniem 28.08. była nieskuteczna , nie uzyskano odpowiedniej wartości INR, co mogło przyczynić się do powstania udaru móżdżku. Biegli wskazali, że postępowanie diagnostyczno-terapeutyczne w szpitalu Pozwanego było nieprawidłowe, było niezgodne z zasadami wiedzy medycznej. Wobec wyników badania klinicznego należało wysunąć podejrzenie zapalenia wsierdzia i podjąć odpowiednie postępowanie lecznicze.
Zdaniem biegłych, biorąc pod uwagę stan zdrowia W. P. (1), obciążenia chorobowe występujące przed dniem hospitalizacji w szpitalu Pozwanego, należy stwierdzić, że nieprawidłowe postępowanie ww. szpitalu przeniosło pacjentkę ze stanu niebezpiecznego w stan jeszcze bardziej niebezpieczny.
W wyniku śmierci W. P. (1) doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda w postaci prawa do życia w pełnej rodzinie. Sąd przyjął, że zmarła odgrywała znaczącą rolę w życiu powoda. Więzi rodzinne łączące powoda i zmarłą żonę były bardzo bliskie. Powód i W. P. (3) byli zgodnym małżeństwem, żyjącym wspólnie 40 lat. Śmierć małżonki wywołała u powoda poczucie ogromnej straty oraz konieczność dostosowania się do nowych realiów. Powód bardzo przeżył śmierć, szczególnie ze względu na okoliczności w jakich do niej doszło. Powód w wyniku śmierci żony na zawsze został pozbawiony poczucia bliskości, miłości oraz utracił bezpowrotnie wsparcie w życiu codziennym.
W literaturze zwraca się uwagę, że na rozmiar krzywdy mają przede wszystkim wpływ: dramatyzm doznań osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią osoby najbliższej, rodzaj i intensywność więzi łączącej pokrzywdzonego z zmarłym, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem tego odejścia (np. nerwicy, depresji), roli w rodzinie pełnionej przez osobę zmarłą, stopień, w jakim pokrzywdzony będzie umiał się znaleźć w nowej rzeczywistości i zdolności jej zaakceptowania, leczenie doznanej traumy, wiek pokrzywdzonego.
Na podstawie art. 446 § 1 KC., jeżeli wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia nastąpiła śmierć poszkodowanego, osoby, które poniosły koszty leczenia i pogrzebu zmarłego, mogą żądać ich zwrotu od zobowiązanego do naprawienia szkody. Obowiązek zwrotu kosztów pogrzebu obejmuje tylko wydatki, które można uznać, że stosownie do okoliczności, i które są utrzymane w rozsądnych granicach i zostały juz poniesione w chwili żądania zwrotu.
Mając na uwadze powyższe okoliczności, a także charakter i rozmiar wyrządzonej powodowi krzywdy z powodu śmierci żony, jej długotrwałość oraz wpływ ujemnych przeżyć psychicznych na dalsze życie, Sąd uznał za uzasadnioną kwotę 80.000,00 złotych tytułem zadośćuczynienia za śmierć małżonki. Wyrok Sądu Okręgowego – I Wydział Cywilny I C 856/17
W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości w zakresie błędu medycznego lekarza albo szpitala, odszkodowania czy zadośćuczynienia pozostajemy do Państwa dyspozycji.
Z wyrazami szacunku.