Podstawę odpowiedzialności szpitala stanowić będą przepisy art. 415 KC w zw. z art. 430 KC. Zgodnie z tym drugim przepisem „kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności”. Nie ulega wątpliwości, że za zawinione błędy personelu medycznego zatrudnionego w szpitalu odpowiedzialność cywilną ponosi zakład leczniczy. Lekarz, czy pielęgniarka, udzielający świadczeń zdrowotnych w związku z zatrudnieniem w zakładzie leczniczym nie ponosi indywidualnej odpowiedzialności za szkody wyrządzone pacjentom z winy nieumyślnej przy wykonywaniu czynności zawodowych. Odpowiedzialność w takim przypadku, jak w niniejszej sprawie, ponosi wyłącznie szpital. Zasada ta nie budzi większych wątpliwości w orzecznictwie sądowym. Sąd Najwyższy np. w wyroku z 13 grudnia 2007 r. (sygn.. I CSK 384/07) przyjął odpowiedzialność szpitala za zawiniony błąd diagnostyczny zatrudnionego w nim lekarza i podjęciu w związku z tym błędnej decyzji co do dalszego postępowania medycznego. Na podobnym stanowisku stanął także Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z 21 lutego 2006 r. (sygn. I ACa 69/06), który uznał odpowiedzialność szpitala za „wadliwe i nieprawidłowe postępowanie lekarzy w ocenie stanu płodu i opóźnienie porodu, co spowodowało niedotlenienie dziecka, skutkujące ciężkim kalectwem i nieuleczalną chorobą” (PiM 2007/4/130).
Szpital ponosi odpowiedzialność nie tylko za działanie personelu medycznego, ale także zaniechanie dokonania określonego świadczenia zdrowotnego, lub zwłokę w jego dokonaniu. Zaznaczyć przy tym trzeba, że w przypadku tzw. odpowiedzialności zastępczej szpitala za zatrudniony w nim personel medyczny, nie ma potrzeby wskazywania konkretnej osoby, której działanie, bądź zaniechanie z powodu braku należytej staranności, spowodowało powstanie szkody. Wystarczy wykazanie, że błędu, czy też niedbalstwa dopuściła się osoba wchodząca w skład zespołu pracowników szpitala (tzw. wina anonimowa, czy też bezimienna) – patrz np. wyrok Sądu Najwyższego z 21 listopada 1974 r., sygn.. II CR 638/74, OSPiKA 1975, poz. 108, wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 8 lutego 2006 r., sygn. I ACa 1131/05, wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie z 4 kwietnia 2002 r. , sygn. I C656/99, PiM 2004/2. Podobnie Kinga Bączyk – Rozwadowska „Odpowiedzialność cywilna za szkody wyrządzone przy leczeniu – zarys wykładu”. UMK Toruń. W uchwale z 21 listopada 1967 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że „imienne wskazanie sprawcy nie jest konieczne. Wystarcza ustalenie, że sprawcą jest organ zakładu pracy albo którykolwiek z jego pracowników bądź osoba, za której postępowanie zakład pracy jest odpowiedzialny w myśl art. 429 i 430 KC” (sygn. III PZP 34/67, OSNCP 1968, z. 6, poz. 94).
Dodać należy, że w tzw. procesach lekarskich nie wymaga się ustalenia związku przyczynowego w sposób absolutnie pewny. Sąd Najwyższy w wielu orzeczeniach podkreślał, że w sytuacjach w których chodzi o życie i zdrowie ludzkie nie można mówić o całkowitej pewności, lecz co najwyżej o wysokim stopniu prawdopodobieństwa faktu, że szkoda wynikła z określonego zdarzenia. Jeśli prawdopodobieństwo to zostanie wykazane, związek przyczynowy należy uznać za wykazany (patrz np. wyrok Sądu Najwyższego z 5 lipca 1967 r., I PR 74/67, OSN z 1968 r. poz. 26, wyrok Sądu Najwyższego z 13 czerwca 2000 r., V CKN 34/00, wyrok Sądu Najwyższego z 27 lutego 1998 r., II CKN, 625/97).
Można także mówić o winie własnej zakładu leczniczego (tzw. organizacyjnej). Szpital odpowiada bowiem m.in. za to, by zatrudniać odpowiednią liczbę personelu w stosunku do przebywających na oddziałach pacjentów, tak, by zapewnić im należytą i staranną opiekę. Należy pamiętać bowiem, że pacjenci znajdują się w zakładzie opieki zdrowotnej gdzie mogą oczekiwać na wzmożoną, np. w stosunku do warunków domowych, opiekę zdrowotną, która zapewni im polepszenie a nie pogorszenie ich stanu zdrowia, z tego tylko powodu, że poszczególne pielęgniarki mają pod opieką zbyt dużą liczbę pacjentów. Powszechnie znane są problemy polskiej służby zdrowia, nie usprawiedliwia to jednak kierownictw poszczególnych szpitali, w których zatrudnia się zbyt małą liczbę pracowników w stosunku do liczby przyjmowanych pacjentów, czy też wadliwie organizuje się ich dyżury.
Zgodnie z art. 445 § 1 KC, Sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. W praktyce najczęstszą podstawą zadośćuczynienia za krzywdę jest właśnie uszkodzenie ciała lub rozstrój zdrowia. Chodzi tu o krzywdę ujmowaną jako cierpienie fizyczne (ból i inne dolegliwości), cierpienia psychiczne (ujemne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała albo rozstroju zdrowia w postaci np. zeszpecenia, niemożności uprawienia działalności artystycznej, naukowej, wyłączenie z normalnego życia itp.). Zadośćuczynienie pieniężne ma na celu przede wszystkim złagodzenie tych cierpień. Obejmuje ono wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości. Ma więc ono charakter całościowy i winno stanowić rekompensatę pieniężną za całą krzywdę doznaną przez poszkodowanego, ponieważ mowa jest o „odpowiedniej sumie tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę”, przyznawaną jednorazowo.
Przewidziana w art. 444 § 1 KC krzywda, za którą Sąd może na podstawie art. 445 § 1 KC przyznać poszkodowanemu odpowiednią kwotę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego, obejmuje zarówno cierpienia fizyczne, jak i cierpienie moralne (tak SN w wyroku z dnia 4 lipca 1969 r., (…) 178/69, OSNCP 1970, z. 4, poz. 71).
Przepisy kodeksu cywilnego nie zawierają żadnych kryteriów, jakie należy uwzględniać przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego, ponieważ wypracowała je judykatura, szczególnie Sądu Najwyższego. Kierując się tymi wskazaniami można ogólnie stwierdzić, że określając wysokość zadośćuczynienia, Sąd powinien wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy, a zwłaszcza stopień i czas trwania cierpień fizycznych i psychicznych (pobyt w szpitalu, bolesność zabiegów, dokonywane operacje, leczenie sanatoryjne itp.), trwałość skutków czynu niedozwolonego (kalectwo, oszpecenie, bezradność życiową, poczucie nieprzydatności), prognozy na przyszłość (polepszenie lub pogorszenie stanu zdrowia), wiek poszkodowanego (zwykle większą krzywdą jest kalectwo dla osoby młodszej), niemożność wykonywania ulubionego zawodu, uprawienia sportu, pracy twórczej, artystycznej, zawarcie związku małżeńskiego, posiadania dzieci, utratę kontaktów towarzyskiego, możliwości atrakcyjnych wyjazdów, wycieczek, chodzenia do teatru, kina, na plażę itp., a także ewentualne przyczynienie się poszkodowanego do powstania lub zwiększania szkody ( art. 362 KC).
Zadośćuczynienie z art. 445 KC ma, więc przede wszystkim charakter kompensacyjny i tym samym jego wysokość musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Wysokość ta nie może być jednak nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy i aktualnych stosunków majątkowych społeczeństwa, a więc powinna być utrzymana w rozsądnych granicach (tak SN w wyroku z dnia 26 lutego 1962 r., IV CR 902/61, OSNCP z 1963., poz. 105; w wyroku z dnia 24 czerwca 1965 r., I CR 203/65, OSPiKA z 1966 r. poz. 92; w wyroku z dnia 22 marca 1978 r., IV CR 79/79).
Opracowana sprawa sądowa przez Kancelarię
Powódka zgłosiła się do Centrum (…) w Ł., gdzie odbył się poród jej dziecka w sposób naturalny. Poród odbył się w obecności położnej i obserwującej poród grupy młodych lekarzy lub studentów. Z obserwacji powódki wynikało, że dalsze zabiegi poporodowe, w tym szycie, nie było wykonywane przez lekarza położnika lecz przez kogoś z grupy obserwującej poród. W okresie poporodowym powódka uskarżała się na bóle w okolicy krocza, jednak z nikt z personelu medycznego nie zareagował i nie zainteresował się skargami powódki. Powódkę wraz z dzieckiem wypisano do domu. Ze względu na narastające dolegliwości bólowe zgłosiła się do lekarza prowadzącego ją w czasie ciąży, a następnie trafiła do Szpitala (…) w T. na Oddział (…) Położniczy, gdzie stwierdzono zapalenie tkanek miękkich miednicy i uraz odbytnicy. W znieczuleniu dożylnym wykonano zabieg chirurgicznego usunięcia szwów. Z uwagi na zastosowane znieczulenie konieczne było zahamowanie laktacji.
Zgłaszane przez pacjentkę dolegliwości bólowe powinny skłonić lekarzy do wnikliwej obserwacji i przeprowadzenia badania palpacyjnego, które jednoznacznie wskazałoby na przyczynę dolegliwości bólowych, tj. wadliwe założenie szwów. Gdyby nie zignorowano skarg pacjentki być może nie doszłoby do zapalenia tkanek miednicy bądź skutki udałoby się ograniczyć. Powódka nie byłaby skazana na cierpienia bólowe i psychiczne, wynikające z izolacji z dzieckiem. Obecny stan zdrowia powódki pozostaje w związku z założeniem wadliwie szwów i postępowaniem personelu medycznego w okresie poporodowym. Swoje roszczenia powódka opiera na zarzutach: popełnienie błędu medycznego poprzez wadliwe założenie szwów po porodzie, popełnienie błędu medycznego poprzez brak kontroli dolnego odcinka dróg rodnych, nienależytego nadzoru w okresie poporodowym, poprzez ignorowanie skarg pacjentki, co doprowadziło do przeoczenia wadliwego założenia szwów i w związku z tym zbyt późnego wdrożenia właściwej diagnostyki i leczenia, co doprowadziło do nieodwracalnych skutków w postaci zbliznowaceń i zniekształceń zarówno w obrębie dróg rodnych jak i końcowego odcinka przewodu pokarmowego.
W niniejszej sprawie z zebranego materiału dowodowego wynika, że w trakcie porodu powódki doszło do nacięcia krocza, a następnie w trakcie szycia nastąpiło uchwycenie odbytnicy czterema szwami. W trakcie szycia krocza nie dochowano przyjętych standardów medycznych i nie przeprowadzono kontroli odbytnicy, co było postępowaniem nieprawidłowym. Okoliczność ta została potwierdzona opiniami biegłych ginekologa i chirurga proktologa. Następstwem braku właściwej kontroli po dokonanym szyciu i niereagowania na skargi powódki odnośnie odczuwanego bólu było powikłanie w postaci stanu zapalnego i nacieku zapalnego w kroczu. Powikłanie to doprowadziło do konieczności przeprowadzenia zabiegu usunięcia szwów w pełnym znieczuleniu i wiązało się ze znacznymi dolegliwościami bólowymi jak również utrudnieniami w życiu codziennym. Nieprawidłowość działania personelu w pozwanym Instytucie dotyczy przede wszystkim braku kontroli per rectum ścian odbytnicy, co jak wskazali biegli jest rutynowym postępowaniem. Z dokumentacji lekarskiej nie wynikało również kto faktycznie dokonywał szycia, czy był to lekarz specjalista, lekarz specjalizujący się, czy może położna. W świetle sporządzonych opinii istnieje, zdaniem Sądu, związek przyczynowy pomiędzy stanem zdrowia powódki po przebytym porodzie, a działaniami personelu medycznego pozwanego Instytutu.
Niewątpliwym jest, że Zakład Opieki Zdrowotnej ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez pracującego w nim lekarza lub inną osobę z personelu medycznego i odpowiada wówczas jak przełożony za podwładnego. W niniejszej sprawie postępowanie dowodowe wykazało bezspornie, że szkoda powódki w postaci powstania stanu zapalnego krocza i doznanych dolegliwości bólowych jest wynikiem postępowania personelu medycznego z (…) w Ł., przy czym obojętne jest, która z osób personelu medycznego dopuściła się zaniedbania (tzw. wina anonimowa). Stanowisko takie zostało wielokrotnie wyrażone przez Sąd Najwyższy (por. wyrok SN z 17 lutego 1967 r., ICR 435/66, wyrok SN z 11 maja 2005 r., III CK 652/04) .
W ocenie Sądu pracownicy pozwanego szpitala, mimo ciążącego na nich prawnego obowiązku podejmowania działań służących ochronie zdrowia powódki nie wykonali standardowych kontrolnych badań, co w konsekwencji doprowadziło do powikłań. W ocenie Sądu za bezprawne należy uznać także takie zachowanie personelu medycznego, a mianowicie lekarzy, którzy w trakcie obchodów nie reagowali na skargi powódki odnośnie odczuwanych przez nią dolegliwości bólowych, tłumacząc je typowymi bólami po porodzie.
W świetle przytoczonych rozważań, w rozpoznawanej sprawie, niewłaściwe założenie szwów po porodzie, a następnie zaniechanie zastosowania standardowych czynności sprawdzających było sprzeczne z obiektywnym wzorcem należytej staranności lekarza. Wobec powyższego zachodzą podstawy do postawienia pracownikom pozwanego Instytutu zarzutu bezprawnego zachowania i zaniechania.
Przenosząc powyższe rozważania na grunt rozpoznawanej sprawy należy zaznaczyć, że powódka w wyniku nieprawidłowo założonych szwów i braku kontroli w tym zakresie doznała stanu zapalnego krocza i nacieku zapalnego, który to stan skutkował koniecznością zastosowania antybiotykoterapii, a następnie przeprowadzenia zabiegu w pełnym znieczuleniu, podczas którego usunięto wadliwie założone szwy. W wyniku popełnionych nieprawidłowości i powstania stanu zapalnego powódka po powrocie do domu z (…) w Ł. nie była w stanie zajmować się dzieckiem, natomiast sama wymagała pomocy i właściwie z uwagi na dolegliwości bólowe był osobą leżącą. Biegły proktolog stwierdził, iż powódka doznała uszczerbku na zdrowiu pod postacią olbrzymiego bólu, cierpienia, ograniczonej możliwości poruszania się, aż do momentu usunięcia szwów. Należy również zauważyć, że w związku z zabiegiem usunięcia szwów w pełnym znieczuleniu powódka musiała mieć zahamowaną laktację, co uniemożliwiło jej karmienie naturalne dziecka. Pobyt w szpitalu w T. spowodował konieczność rozstania się z powódki z dzieckiem, poza tym bezpośrednio po wyjściu ze szpitala w T. powódka również przez kilka kolejnych dni wymagała sama pomocy ze strony innych osób. W związku z powyższym dzieckiem powódki musiała zająć się jej rodzina. Powódka, mimo młodego wieku i upływu 6 lat od porodu nadal odczuwa pewne dolegliwości bólowe i dyskomfort podczas siadania, czy też poruszania się.
Powikłania poporodowe wymagające leczenia szpitalnego i związane z koniecznością zostawienia noworodka w domu, a także silnymi dolegliwościami bólowymi i lękiem o własne zdrowie były źródłem urazu psychicznego dla powódki. Powódka nadal odczuwa dyskomfort podczas kontaktów seksualnych, niechęć do kontaktów, a także lek przed kolejną ciążą i kolejnym porodem. U powódki w dalszym ciągu występują wskazania do psychoterapii. W związku z powyższym powódka z psychologicznego punktu widzenia doznała 3 % uszczerbku na zdrowiu. Mimo, iż z punktu widzenia ginekologa i chirurga proktologa powódka nie doznała długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, to jednak dolegliwości bólowe powódki były olbrzymie, poza tym jak już Sąd zaznaczył, powódka nie mogła sama zająć się dzieckiem, gdyż sama wymagała pomocy. Należy również zauważyć, ze dolegliwości bólowe i lęk o własne zdrowie unicestwiły radość, jaką niewątpliwie powódka odczuwałaby po urodzeniu dziecka, mogąc się nim zajmować i wykonywać przy nim czynności pielęgnacyjne.
Mając na uwadze przytoczone okoliczności, rodzaj i charakter cierpień doznanych przez powódkę, jej młody wiek, niemożność zajmowania się dzieckiem po porodzie, konieczność stosowania psychoterapii i ograniczenia jakich doznała w związku z wadliwie założonymi szwami i koniecznością ich usunięcia, Sąd ustalił, iż zadośćuczynienie za doznaną krzywdę kształtuje się na poziomie 40.000 złotych. Taką też kwotę Sąd zasądził od pozwanych na podstawie art. 445 § 1kc, uwzględniając także podstawy odpowiedzialności przytoczone na wstępie rozważań.
Przyznanie renty z tytułu zwiększonych potrzeb na podstawie art. 444 § 2 KC nie jest uzależnione od wykazania, że poszkodowany te potrzeby faktycznie zaspokaja i ponosi związane z tym wydatki. Do przyznania renty z tego tytułu wystarcza samo istnienie zwiększonych potrzeb jako następstwo czynu niedozwolonego (tak SN w wyroku z dnia 11 marca 1976 r., IV CR 50/76, OSNCP z 1977 r. poz. 11).
Uwzględniając żądanie powódki w tym zakresie, Sąd ustalając wysokość renty – kosztów opieki osoby trzeciej, miał na uwadze okoliczność, iż według biegłego proktologa powódka wymagała opieki innych osób w okresie 18 dni w wymiarze 3 x dziennie po 2 godziny (przy czynnościach domowych) i raz dziennie po 0,5 godziny (np. załatwianie spraw w mieście). Przyjmując, iż koszt takiej opieki wynosił około 10 zł/godzinę należna powódce z tego tytułu renta wynosi około 2.000zł (18 dni x 6 godz. x 10 zł = 1.080 zł + 18 dni x 0,5 godz. x 10 zł = 90 zł; 1.080 + 90 = 1.170).
Jednocześnie Sąd uwzględnił, iż z tytułu opieki nad dzieckiem koszt takiej opieki wynosił około 2.200 zł (18 dni x 12 godz. x 10 zł =2.160 zł). Łączne zatem koszty należne powódce z tytułu opieki osób trzecich wyniosły około 5.000 zł. Dokonując powyższych obliczeń Sąd przyjął, iż stawka za godzinę usług opiekuńczych wynosi 10 zł, natomiast z pisma przedstawionego przez pełnomocnika powódki wynika, że koszt za godzinę wynosił ponad 15 zł, dlatego też po wyliczeniu należnej kwoty Sąd „zaokrąglił” ją w górę, zasądzając na rzecz powódki kwotę 5.000 zł tytułem kosztów opieki osób trzecich zgodnie z żądaniem pozwu.
Sąd uwzględnił również żądanie powódki zasądzenia na jej rzecz odszkodowania za karmienie sztuczne dziecka. Sąd podzielił argumentację strony powodowej, że gdyby powódka nie miała zahamowanej laktacji z racji zabiegu w pełnym znieczuleniu, karmiłaby dziecko co najmniej do skończenia przez nie pierwszego roku życia. Tymczasem po przeprowadzonym zabiegu usunięcia szwów powódka nie wróciła już do karmienia naturalnego i w karmieniu dziecka zastosowano mieszankę sztuczną NAN 1 i następnie NAN 2. Koszt jednego opakowania mleka wynosił około 40 zł, a w miesiącu zużywano 3 opakowania mleka. Roczny zatem koszt zakupu mleka wyniósł około 1.500 zł(30zł x 4 x 12 =1.440 zł) i taką kwotę Sąd zasądził na rzecz powódki na podstawie art. 442 § 1 KC Jednocześnie Sąd nie uwzględnił w zakresie dochodzonych kosztów karmienia zakupu herbatek do pojenia dziecka, uznając iż takie herbatki byłyby również kupowane przy karmieniu naturalnym i brak było podstaw do zasądzenia na rzecz powódki innych kosztów, poza wskazanymi kosztami zakupu mleka.
Sąd uwzględnił również żądanie powódki zasądzenia na jej rzecz odszkodowania za poniesione koszty leczenia i na dalsze leczenie w zakresie psychoterapii na podstawie art. 442 § 1 KC Powódka zeznała, że po wyjściu ze szpitala (…) w Ł. była na prywatnych wizytach u lekarza ginekologa i chirurga proktologa, w związku z czym poniosła koszty wizyt lekarskich w wysokości około 200 zł, koszty zakupu leków w kwocie 162 zł, a także koszty dojazdu w wysokości 100 zł, które to koszty wskazała w pozwie. Faktem jest, że koszty te nie zostały ściśle udokumentowane, jednak zgodnie z art. 322 KPC Sąd uznał, iż powódka mogła ponieść wskazane koszty tytułem kosztów leczenia. Powódka wykazała również, że w związku z psychoterapią poniosła koszty w kwocie 480 zł, płacąc za jedno spotkanie 60 zł. Poza tym jak wskazała biegła psycholog powódka winna kontynuować psychoterapię, która maksymalnie wymagałaby 40 spotkań, a koszt jednej sesji wynosi 100 zł. Powódka odbyła dotychczas 8, a zatem na dokończenie terapii pozostało jeszcze 32 sesji, których koszt wyniesie 1.920 zł(32×60 zł). Mając powyższe na uwadze Sąd zasądził na rzecz powódki odszkodowanie w łącznej kwocie 2.862 zł, w tym tytułem poniesionych kosztów leczenia – 462 zł, tytułem kosztów psychoterapii – 480 zł i tytułem kosztów na dokończenie terapii psychologicznej – 1.920 zł. Wyrok Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim – I Wydział Cywilny z dnia 13 czerwca 2017 r. I C 158/14
W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości w zakresie błędu medycznego lekarza albo szpitala, odszkodowania czy zadośćuczynienia pozostajemy do Państwa dyspozycji.
Z wyrazami szacunku.