Zła diagnoza lekarza, czy błąd w toku leczenia dla wielu pacjentów kończy się znacznym pogorszeniem stanu zdrowia, a nawet śmiercią. W części przypadków jest to spowodowane błędem w sztuce lekarskiej (medycznej), czyli naruszeniem przez lekarza podejmującego czynność medyczną obowiązujących go zasad postępowania. Zasady te muszą wynikać z nauki i praktyki medycznej, tak aby można było udowodnić lekarzowi, że naruszył on obowiązek ostrożnego zachowania. Obowiązek wykonywania zawodu zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy i z należytą starannością, zapisany w ustawie z 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, zawiera w sobie także obowiązek uzyskania dostatecznych informacji o stosowanym produkcie. W przypadku środków farmaceutycznych informacji takich dostarcza charakterystyka produktu leczniczego, zaś w przypadku wyrobów medycznych właśnie instrukcja użycia.
Lekarz i zakład leczniczy nie odpowiadają za niepożądane uboczne skutki leku. Za szkodę wyrządzoną pacjentowi odpowiedzialność może ponosić wówczas producent na zasadzie ryzyka zgodnie z przepisami o odpowiedzialności za produkt, chyba że skutki te ujawniły się na skutek postępu nauki i dane państwo wyłączyło odpowiedzialność za ryzyko rozwoju. Jeżeli jednak skutki te były do przewidzenia przez lekarza na skutek wadliwego sposobu stosowania leku lub stosowania go u niewłaściwego pacjenta (który nie został należycie zbadany) albo nie do przewidzenia ze względu na brak wiedzy lekarza o właściwościach leku lub skutkach ubocznych leku, o czym mógł i powinien wiedzieć, to odpowiedzialność za szkodę lekarza (zakładu leczniczego) będzie miała pełne podstawy. Lekarz ma obowiązek wszystko wiedzieć o lekach w zakresie aktualnych informacji farmaceutycznych dostarczanych każdemu lekarzowi, a co najmniej umieszczonych w ulotkach dołączonych do leku. Informacje i ostrzeżenia podane przez producenta na ulotce, z którymi pacjent może się zapoznać, mogą nie zwolnić lekarza od odpowiedzialności, gdyż nie każdy pacjent ze względu na wykształcenie, stan psychiczny i stan zdrowia może je zrozumieć i właściwie ocenić Ponadto lek może być stosowany w różny sposób (doustnie lub w formie iniekcji), w różnych dawkach w zależności od stanu pacjenta, w połączeniu z innymi lekami, o czym pacjent powinien zostać pouczony przez lekarza.
Przykładowe sprawy z naszej praktyki sądowej:
Córka powódki K. J. z powodu silnego bólu głowy trafiła do Publicznego Szpitala im. prof. W. O. w W., gdzie rozpoznano u niej ognisko krwotoczne śródmózgowe prawej okolicy ciemieniowej, malformację naczyniową – prawdopodobnie naczyniak tętniczo-żylny. Jej przypadek skonsultowano z neurochirurgiem ze Szpitala MSWiA, który zalecił embolizację wewnątrznaczyniową. Pacjentka na własne żądanie opuściła szpital w dniu 22 stycznia 2009 r. w stanie dobrym. Ordynator oddziału neurochirurgicznego Szpitala zakwalifikował K. J. do zabiegu embolizacji. Pacjentka zgłosiła się do szpitala, została zapoznana przez lekarza prowadzącego z następstwami choroby, metodami leczenia, schematem zabiegu i ryzykiem związanym z leczeniem oraz oficjalnie potwierdziła zgodę na leczenie metodą wewnątrznaczyniową. Pękanie cewników odnotowane zostało w środowisku medycznym i należy do katalogu możliwych powikłań zabiegu, choć zespół ze Szpitala nie miał dotąd z takim wypadkiem do czynienia.
W dniu 5 lutego 2009 r. około godziny 8:50 przystąpiono do zabiegu. Operator P. B. ani chirurg-asystent, pomimo znajomości języka angielskiego, nie zapoznawali się z instrukcją użycia cewnika, bazując na deklaracji sprzedawcy co do przeznaczenia narzędzia i wcześniejszych doświadczeniach w pracy z takim sprzętem. Dla doświadczonego lekarza cewnik zalicza się do sprzętów nieskomplikowanych. Skontrolowawszy przyrząd wzrokowo, by wychwycić potencjalne uszkodzenia, operator wprowadził do organizmu pacjentki mikrocewnik i za pomocą środka kontrastowego lokalizował naczynie żywiące naczyniaka, stwierdził deformację mikrocewnika i wycofał go z ciała pacjentki. Zabieg kontynuowano z użyciem nowego egzemplarza. Umiejscowiwszy mikrocewnik we właściwym naczyniu, operator przystąpił do podawania materiału embolizacyjnego – trzydziestoprocentowego roztworu lipiodolu i histoakrylu. Po chwili (1-3 sekundy) asystent zauważył wypełnianie się tętnic pacjentki zawartością cewnika z dala od naczyniaka. Operator natychmiast wycofał mikrocewnik. Naczynia krwionośne pacjentki przepłukano roztworem soli fizjologicznej i papaweryną, podejrzewając skurcz. Przepustowość tętnic była śladowa. Ponowiono podawanie soli fizjologicznej i papaweryny. Lekarze operujący dążyli do pobudzenia krążenia, rozszerzenia naczyń. Badania wykazały rozlanie się roztworu po naczyniach krwionośnych w mózgu pacjentki. Nie istnieją leki mogące rozpuścić klej tkankowy w mózgu pacjenta. Stan pacjentki był ciężki, a dalsze rokowania utrudniał fakt, że był to bardzo rzadki wypadek, lekarze liczyli na możliwość odbudowy ukrwienia w uszkodzonych partiach mózgu w młodym, silnym organizmie. Zbadawszy mikrocewnik po zabiegu, operator odkrył pęknięcie w odległości kilkunastu centymetrów od ujścia. Wyciek kleju w miejsce niepożądane skutkował niedrożnością tętnic mózgowych, co pociągnęło za sobą niewydolność krążenia, zanikanie reakcji, gorączkę, z czasem niewydolność wielonarządową. Po 10 dniach od operacji K. J. zmarła. Bezspornie lekarz operator nigdy nie zapoznał się z instrukcją obsługi mikrocewników S. E., poprzestając na lekturze ulotki cewnika, co doprowadziło do jego niewłaściwego zastosowani i do śmierci pacjentki. Odszkodowanie i zadośćuczynienie dochodzone od lekarz i szpitala było w pełni zasadne.
[spacer]
W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości, pozostajemy do Państwa dyspozycji. Prosimy przejść do zakładki kontakt.
Z wyrazami szacunku.