Przesłankami odpowiedzialności cywilnej lekarza są: wina, szkoda oraz występujący między zawinionym postępowaniem lekarza, a szkodą tzw. adekwatny związek przyczynowy. Wina obejmuje zarówno element obiektywny (bezprawność), czyli naruszenie reguł prawidłowego postępowania, jak również subiektywny (przypisywalność) w postaci np. niedbalstwa, czy lekceważenia obowiązków.
Błąd w sztuce medycznej jest powszechnie zaliczany do obiektywnych przesłanek zawinienia. Błędem w sztuce medycznej nazywamy takie postępowanie, które jest obiektywnie sprzeczne z powszechnie uznanymi zasadami wiedzy i praktyki medycznej. W literaturze podkreśla się jednak, że nie stanowi błędu w sztuce tzw. „zwykłe” niedbalstwo, lecz „rażące niedbalstwo”.
W tym miejscu należy wskazać na treść art. 4 ustawy z 5 grudnia 1996 roku o zawodach lekarza i lekarza dentysty (Dz.U. 2011 roku, Nr 277, poz. 1634 – t.j. ze zm.), według którego, lekarz ma obowiązek wykonywać zawód, zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością.
Jednak pojęcie „błędu w sztuce medycznej” nie jest tożsame z: „naruszeniem obowiązku należytej staranności”. Rozróżnienie tych dwóch określeń nie jest łatwe, ale uzasadnione koniecznością klarownego wyjaśnienia podstaw odpowiedzialności prawnej lekarza. Niemniej jednak, dla rozróżnienia zwykłego naruszenia obowiązku należytej staranności od błędu sztuki medycznej powinno być udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy dla stwierdzenia prawidłowości działania lekarza konieczne jest zasięgnięcie opinii specjalisty (wówczas mamy do czynienia z błędem w sztuce), czy wystarczający będzie osąd dokonany przez rozsądną osobę mającą doświadczenie życiowe (chodzi o niezachowanie należytej staranności).
Błąd diagnostyczny polega na postawieniu niewłaściwej diagnozy na skutek obiektywnie sprzecznego z zasadami obowiązującymi w medycynie postępowania lekarza. Błąd ten może przybierać albo postać tzw. błędu pozytywnego, jeżeli lekarz rozpoznaje u pacjenta chorobę, podczas gdy jest on faktycznie zdrowy albo – znacznie bardziej niebezpiecznego dla pacjenta – błędu negatywnego. Błąd negatywny zachodzi wtedy, gdy lekarz w ogóle nie rozpoznaje choroby albo rozpoznaje chorobę inną niż ta, na którą pacjent faktycznie cierpi. Przyczyny błędnej diagnozy mogą być różne, przy czym pamiętać należy, że lekarz poniesie odpowiedzialność tylko wtedy, gdy nie dochował należytej staranności podczas czynności podjętych w celu postawienia właściwej diagnozy. Należy jednak podkreślić, zgodnie ze stanowiskiem doktryny, że pominięcie badań koniecznych dla postawienia diagnozy i możliwych w danych warunkach do przeprowadzenia należy zawsze oceniać na płaszczyźnie błędu.
Spowodowanie uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia jest najczęstszą podstawą żądania zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Chodzi tu o krzywdę ujmowaną jako cierpienie fizyczne (ból i inne dolegliwości) i cierpienia psychiczne (ujemne uczucia) przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała albo rozstroju zdrowia. W literaturze prezentowane jest stanowisko, iż zadośćuczynienie pieniężne ma na celu przede wszystkim złagodzenie tych cierpień. Obejmuje ono wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości. Ma więc ono charakter całościowy i powinno stanowić rekompensatę pieniężną za całą krzywdę doznaną przez poszkodowanego, mowa jest bowiem o „odpowiedniej sumie tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę”, przyznawaną jednorazowo (G. Bieniek „Komentarz do kodeksu cywilnego. Księga trzecia. Zobowiązania”, Wydawnictwo Prawnicze – Warszawa 1996, tom I, str. 368).
Zadośćuczynienie z art. 445 KC ma przede wszystkim charakter kompensacyjny i tym samym jego wysokość musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość. Wysokość ta nie może być jednak nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy i aktualnych stosunków majątkowych społeczeństwa, a więc powinna być utrzymana w rozsądnych granicach (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 lutego 1962 roku, 4 CR 902/61, OSNCP 1963 rok, nr 5, poz. 107; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 24 czerwca 1965 roku, I PR 203/65, OSPiKA 1966 rok, poz. 92; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 kwietnia 1985 roku, II CR 94/85, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 lipca 2000 roku, II CKN 1119/98, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 września 2001 roku, III CKN 427/00).
Mając na uwadze powyższe należy podkreślić, iż mimo, że zadośćuczynienie powinno być utrzymane w rozsądnych granicach to nie może być to symboliczna kwota, ale musi stanowić odczuwalną ekonomicznie korzyść majątkową, (co potwierdza wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 3 listopada 1994 roku, III APr 43/94, OSA 1995/5/41).
Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię
Okolicznością bezsporną w niniejszej sprawie, były etapy leczenia endodontycznego zęba 37 przez lekarz stomatolog B. M., w wyniku którego doszło do chemo-mechanicznego uszkodzenia nerwu zębodołowego po stronie lewej, skutki tegoż leczenia i jego następstwa na przyszłość, jak również jego kontynuacja w Klinice Chirurgii Szczękowo-Twarzowej w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym (…)w L.. Bezsporne było również to, że na skutek zabiegu leczenia zęba 37 doznał on cierpień fizycznych, jak i psychicznych, jak również poniósł celowe i konieczne wydatki, wykazane dołączonymi do pozwu fakturami VAT.
Okolicznością sporną była natomiast odpowiedzialność cywilna pozwanego zakładu ubezpieczeń za skutki zdarzenia z dnia 10 lutego, a dokładnie za skutki powstałe w wyniku leczenia endodontycznego zęba 37 w postaci przepchnięcia przez lekarza stomatologa B. M. materiału wypełnieniowego do kanału żuchwy. Pozwany zakład ubezpieczeń stał bowiem na stanowisku, że lek. med. B. M. nie dopuściła się błędu medycznego. Niemniej jednak przyznał jednocześnie, że ewentualną odpowiedzialność cywilną za powyższe, ponosiłby do sumy gwarancyjnej 200.000 zł (pismo L. Izby Lekarskiej, k. 344).
Istotę roszczenia zgłoszonego w pozwie stanowi okoliczność, że w dniu 10 lutego 2009 roku, w wyniku leczenia endodontycznego zęba 37, doszło do przepchnięcia przez lek. med. B. M. materiału wypełnieniowego do kanału żuchwy. A zatem, zdaniem powoda, lekarz stomatolog dopuściła się błędu medycznego. W oparciu o materiał dowodowy zgromadzony w sprawie, Sąd opierając się na treści opinii sądowych wywołanych w sprawie, podzielił stanowisko powoda w tym przedmiocie.
Po pierwsze, a co było najistotniejsze w leczeniu endodontycznym zęba 37 powoda, lek. med. B. M. podjęła leczenie, jedynie w oparciu o zdjęcie pantomograficzne wykonane w dniu 20 listopada (w tym miejscu podkreślić należy, że zdjęcie to zatem zostało wykonane trzy miesiące wcześniej od daty leczenia kanałowego zęba 37). Niemniej jednak, analiza rtg panoramicznego dostarczyła jeszcze jednej informacji, dotyczącej warunków anatomicznych w okolicy zęba 37. Na pantomogramie widać było bowiem, że korzenie zęba 37 rzutują się na kanał żuchwowy. Budowa anatomiczna odbiegała więc od częściej spotykanych sytuacji, kiedy to wierzchołki korzeni zębów trzonowych leżą powyżej kanału żuchwy. Taki obraz rtg panoramiczny winien sugerować zatem wykonanie rtg małoobrazkowego, by wyjaśnić detale rozmieszczenia struktur anatomicznych. Potwierdzenie obrazu na rtg małoobrazkowym wniosłoby bowiem dodatkową wiedzę na etapie diagnozy i świadomości dotyczącej ryzyka komplikacji.
Inaczej rzecz ujmując, ze względu na pewne uwarunkowania anatomiczne zęba 37 (obliteracja kanału, przewlekły proces w okolicy wierzchołków korzenia zęba 37) występujące u powoda, bezsprzecznie mogły one bowiem predysponować do wystąpienia powikłania przepchnięcia materiału wypełnieniowego do kanału żuchwy.
Jak wynika z zeznań lek. med. B. M., była ona świadoma stanu zapalnego przy korzeniu zęba 37, a zatem winna ona być również świadoma, że toczący przewlekły proces zapalny oraz sąsiedztwo struktury, jaką jest kanał nerwu zębodołowego dolnego lewego (kanał żuchwy) może skutkować znacznym przepchnięciem materiału wypełnieniowego do kanału żuchwy (pisemna opinia uzupełniająca, k. 231-236).
Mając na uwadze powyższe okoliczności, biegły sądowy dr hab. n. med. J. K. (2), w ustnej opinii uzupełniającej zaopiniował, że przy leczeniu J. K. (1) doszło do popełnienia błędu lekarskiego, jakim było przepchnięcie materiału wypełniającego kanał zęba 37. Przypadek powikłania, jaki wystąpił u opiniowanego oraz długość przepchnięcia w praktyce medycznej zdarza się bowiem bardzo rzadko. Niemniej jednak, błąd ten był niezawiniony przez lekarza stomatologa wykonującego zabieg.
Nie może bowiem budzić wątpliwości fakt, mając chociażby na uwadze zasady doświadczenia życiowego, iż uraz, którego powód doznał w wyniku przedmiotowego zdarzenia, w tym zabiegi operacyjne, jakim w związku z tym został poddany, związane były ze znacznym cierpieniem fizycznym. Jak powód zeznał: „po operacji ciągle mnie bolało. Ja mam wyciętą jedną nerkę i nie można mi było podawać wszystkich leków przeciwbólowych. Podawano mi jakieś znieczulenia, ale to nic nie pomagało. Ból jaki był, taki pozostał”. (…) „Po operacji ból nie ustąpił i mam go tak samo, jak zaraz po zejściu z fotela”. „Usunięto mi szynę było to w miejscowym znieczuleniu i potem bardzo bolało”. Powyższe zeznania potwierdził świadek M. K., wskazując, że „twarz miał spuchniętą, widać było że go bolało”.
W tym przedmiocie należy również zwrócić uwagę na opinię sądową sporządzoną przez biegłego dr hab. n. med. M. R., zgodnie z którą, cierpienia fizyczne J. K. (1)trwały od momentu wypełnienia kanałów korzeniowych zęba 37, czyli od 10 lutego. Cierpienia te były intensywne bezpośrednio po wypełnieniu kanałów i po zabiegu chirurgicznym wykonanym w Klinice Chirurgii Szczękowo-Twarzowej. W chwili obecnej powód nie cierpi, tylko odczuwa dyskomfort związany z brakiem czucia po stronie lewej (k. 183-199). Analogicznie powód zeznał, że mimo przebytych zabiegów operacyjnych, cały czas cierpi na brak czucia po stronie lewej. W związku z tym, „gdy przychodzi do jedzenia, to jest dla (niego) horror, nie tylko się przygryza, ale pokarm mu wypływa”.
Niewątpliwie na skutek następstw leczenia endodontycznego zęba 37, powód doznał również cierpień psychicznych. Powyższe okoliczności niewątpliwie bowiem skutkują u niego poczuciem „pewnej ułomności, niepełnosprawności”, co z pewnością prowadzi do obniżenia poczucia swojej wartości. Nie można również pominąć okoliczności, że przed skutkami leczenia endodontycznego zęba 37, które miało miejsce w dniu 10 lutego 2009 roku, powód pracował w barze gastronomicznym (…) w miejscowości O. nad Jeziorem B., jako kucharz. W chwili obecnej jednak, powód pozbawiony został możliwości wykonywania tegoż zawodu, z uwagi na brak czucia, „nie ma smaku” (…). Powyższe potwierdził świadek M. K. (k. 89v-90), zeznając: „w tej chwili nie ma już smaku i ludzie skarżyli się że potrawy albo są za słone, albo za kwaśne albo za pikantne”.
Mając na uwadze wymienione powyżej kryteria ustalania wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, a z drugiej strony – rodzaj, rozmiar, czas trwania cierpień fizycznych, Sąd uznał, iż dochodzona pozwem kwota 75.000 zł nie jest kwotą wygórowaną prowadzącą do bezpodstawnego wzbogacenia. Wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie – I Wydział Cywilny z dnia 27 stycznia 2014 r. I C 801/10
W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości w zakresie błędu medycznego lekarza albo szpitala, odszkodowania czy zadośćuczynienia pozostajemy do Państwa dyspozycji.
Z wyrazami szacunku.