Podstawę odpowiedzialności szpitala czy lekarza stanowić będą przepisy art. 415 KC w zw. z art. 430 KC. Zgodnie z tym drugim przepisem „kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności”. Nie ulega wątpliwości, że za zawinione błędy personelu medycznego zatrudnionego w szpitalu odpowiedzialność cywilną ponosi zakład leczniczy. Lekarz, czy pielęgniarka, udzielający świadczeń zdrowotnych w związku z zatrudnieniem w zakładzie leczniczym nie ponosi indywidualnej odpowiedzialności za szkody wyrządzone pacjentom z winy nieumyślnej przy wykonywaniu czynności zawodowych. Odpowiedzialność w takim przypadku ponosi wyłącznie szpital. Zasada ta nie budzi większych wątpliwości w orzecznictwie sądowym. Sąd Najwyższy np. w wyroku z 13 grudnia 2007 r. (sygn.. I CSK 384/07) przyjął odpowiedzialność szpitala za zawiniony błąd diagnostyczny zatrudnionego w nim lekarza i podjęciu w związku z tym błędnej decyzji co do dalszego postępowania medycznego.
Szpital ponosi odpowiedzialność nie tylko za działanie personelu medycznego, ale także zaniechanie dokonania określonego świadczenia zdrowotnego, lub zwłokę w jego dokonaniu. Zaznaczyć przy tym trzeba, że w przypadku tzw. odpowiedzialności zastępczej szpitala za zatrudniony w nim personel medyczny, nie ma potrzeby wskazywania konkretnej osoby, której działanie, bądź zaniechanie z powodu braku należytej staranności, spowodowało powstanie szkody. Wystarczy wykazanie, że błędu, czy też niedbalstwa dopuściła się osoba wchodząca w skład zespołu pracowników szpitala (tzw. wina anonimowa, czy też bezimienna) – patrz np. wyrok Sądu Najwyższego z 21 listopada 1974 r., sygn.. II CR 638/74, OSPiKA 1975, poz. 108, wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 8 lutego 2006 r., sygn. I ACa 1131/05, wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie z 4 kwietnia 2002 r. , sygn. I C656/99, PiM 2004/2. Podobnie Kinga Bączyk – Rozwadowska „Odpowiedzialność cywilna za szkody wyrządzone przy leczeniu – zarys wykładu”. UMK Toruń. W uchwale z 21 listopada 1967 r. Sąd Najwyższy stwierdził, że „imienne wskazanie sprawcy nie jest konieczne. Wystarcza ustalenie, że sprawcą jest organ zakładu pracy albo którykolwiek z jego pracowników bądź osoba, za której postępowanie zakład pracy jest odpowiedzialny w myśl art. 429 i 430 KC” (sygn. III PZP 34/67, OSNCP 1968, z. 6, poz. 94).
Dodać należy, że w tzw. procesach lekarskich nie wymaga się ustalenia związku przyczynowego w sposób absolutnie pewny. Sąd Najwyższy w wielu orzeczeniach podkreślał, że w sytuacjach w których chodzi o życie i zdrowie ludzkie nie można mówić o całkowitej pewności, lecz co najwyżej o wysokim stopniu prawdopodobieństwa faktu, że szkoda wynikła z określonego zdarzenia. Jeśli prawdopodobieństwo to zostanie wykazane, związek przyczynowy należy uznać za wykazany (patrz np. wyrok Sądu Najwyższego z 5 lipca 1967 r., I PR 74/67, OSN z 1968 r. poz. 26, wyrok Sądu Najwyższego z 13 czerwca 2000 r., V CKN 34/00, wyrok Sądu Najwyższego z 27 lutego 1998 r., II CKN, 625/97).
Można także mówić o winie własnej zakładu leczniczego (tzw. organizacyjnej). Szpital odpowiada bowiem m.in. za to, by zatrudniać odpowiednią liczbę personelu w stosunku do przebywających na oddziałach pacjentów, tak, by zapewnić im należytą i staranną opiekę. Należy pamiętać bowiem, że pacjenci znajdują się w zakładzie opieki zdrowotnej gdzie mogą oczekiwać na wzmożoną, np. w stosunku do warunków domowych, opiekę zdrowotną, która zapewni im polepszenie a nie pogorszenie ich stanu zdrowia, z tego tylko powodu, że poszczególne pielęgniarki mają pod opieką zbyt dużą liczbę pacjentów. Powszechnie znane są problemy polskiej służby zdrowia, nie usprawiedliwia to jednak kierownictw poszczególnych szpitali, w których zatrudnia się zbyt małą liczbę pracowników w stosunku do liczby przyjmowanych pacjentów, czy też wadliwie organizuje się ich dyżury.
Zgodnie z art. 4 ustawy „o zawodach lekarza i lekarza dentysty” z 5 grudnia 1996 r. lekarz ma obowiązek wykonywać zawód, zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością. Z opisanym obowiązkiem lekarza skorelowane jest prawo pacjenta do uzyskania świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom wiedzy medycznej ( art. 19 ustawy z dnia 30 sierpnia 1991 r. o zakładach opieki zdrowotnej, t.j. Dz.U. z 2007 r. Nr 14, poz. 89 ze zm.). Od lekarzy wymaga się staranności wyższej niż przeciętna, z uwagi na przedmiot ich działań, którym jest człowiek a skutki ewentualnego błędu mogą być nieodwracalne (patrz. np. Małgorzata Serwach. „Odpowiedzialność cywilna zakładów opieki zdrowotnej na tle planowanej komercjalizacji”. Łódzki Uniwersytet Medyczny, wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z dnia 11 października 2013 r., sygn. akt I ACa 898/13, biuletyn Orzeczeń SA we Wrocławiu,wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 9 marca 2001 r. I ACa 124/01). „Należyta staranność w stosunku do lekarzy powinna być rozumiana jako obiektywnie istniejący wzorzec postępowania obowiązujący każdego lekarza w tym samym stopniu. W literaturze, na podstawie analizy orzecznictwa sądowego, twierdzi się, że musi to być jednak staranność wysokiego stopnia, oznaczająca, że powstanie wypadku czy innego ujemnego dla pacjenta zdarzenia wyrządzającego mu szkodę było nie do uniknięcia nawet przez najbardziej przezornego, starannego i kwalifikowanego lekarza (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 12 kwietnia 2017 r., sygn. akt I ACa 1327/16, Biuletyn Orzeczeń SA w Łodzi). Wymaga się od lekarza staranności wyższej niż przeciętna, określana jako „staranność znawców”(patrz – glosa do wyroku SN z dnia 10 lutego 2010 r., V CSK 287/09 (w:) M. Nesterowicz, Prawo medyczne. Komentarze i glosy do orzeczeń sądowych, WK 2017). „Od lekarza oczekuje się zachowania staranności, ocenianej pod kątem określonego wzorca, standardu postępowania, przy przyjęciu kryterium wysokiego poziomu przeciętnej staranności każdego lekarza, jako jego staranności zawodowej. Przy ocenie postępowania lekarza należy też mieć na względzie uzasadnione oczekiwanie nie narażenia pacjenta na pogorszenie stanu zdrowia, przydatny może być również test oparty na pytaniu, czy niekorzystnego skutku można było uniknąć oraz czy lekarz w danym przypadku powinien był i mógł zrobić więcej (lepiej)” –wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 stycznia 2013 r., IV CSK 431/12. Chodzi tu o wysoki poziom przeciętnej staranności każdego lekarza jako staranności zawodowej ( art. 355 § 2 KC) i według tej przeciętnej ocenianie konkretnego zachowania (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2010 r., V CSK 287/09).
Zgodnie z treścią art. 445 § 1 KC. w zw. z art. 444 § 1 zd. 1 KC. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Chodzi tu o krzywdę ujmowaną jako cierpienie fizyczne (ból i inne dolegliwości) oraz cierpienie psychiczne (ujemne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia). Zadośćuczynienie obejmuje cierpienia zarówno już doznane, jak i te, które wystąpią w przyszłości. Ma więc ono charakter całościowy i powinno stanowić rekompensatę za całą krzywdę doznaną przez poszkodowanego. Przepisy kodeksu cywilnego nie zawierają żadnych kryteriów, jakie należy uwzględnić przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego, jednakże judykatura wskazuje kryteria, którymi należy się kierować przy ustalaniu tej wysokości. Zadośćuczynienie z art. 445 § 1 KC. ma charakter kompensacyjny, a o jego rozmiarze powinien decydować w zasadzie rozmiar doznanej krzywdy, tj. stopień cierpień psychicznych i fizycznych, ich intensywność, czas trwania, nieodwracalność następstwa zdarzenia (por. wyrok SN z 15.07.1977 r., IV CR 244/97, L.). Ponadto zadośćuczynienie nie może stanowić zapłaty symbolicznej, ale również niewspółmiernej. Przy określaniu wysokości zadośćuczynienia należy wziąć pod uwagę całokształt okoliczności sprawy, zadośćuczynienie bowiem ma na celu naprawienie krzywd niematerialnych, więc trudno je wymierzyć i jego wysokość zależy od każdego, indywidualnego przypadku. Sąd ustalając wysokość zadośćuczynienia, uwzględnia również uszczerbek na zdrowiu, jednakże jest to tylko jeden z elementów tego ustalania, bowiem o wysokości zadośćuczynienia decyduje szereg czynników, nie tylko związanych z wielkością uszczerbku na zdrowiu.
Przepis art. 444 § 2 KC stanowi, że jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty. Wymienione następstwa powinny mieć charakter trwały (co nie oznacza, że nieodwracalny). Każda z tych okoliczności może stanowić samodzielną podstawę zasądzenia renty, jednakże konieczną przesłanką jest powstanie szkody bądź to w postaci zwiększenia wydatków, bądź to zmniejszenia dochodów. Renta przewidziana w art. 444 KC nie ma charakteru alimentacyjnego, lecz wyłącznie odszkodowawczy i przesłanką jej ustalenia nie może być koszt utrzymania osoby poszkodowanej, ale wyłącznie odszkodowanie za utratę zdolności do pracy (za utratę zarobków) oraz odszkodowanie za zwiększenie się potrzeb poszkodowanego na skutek wyrządzenia mu szkody na zdrowiu (tak Sąd Najwyższy w wyroku z 20 grudnia 1977 roku., IV CR 486/77). „Przyznanie renty z tytułu zwiększonych potrzeb na podstawie art. 444 § 2 KC nie jest uzależnione od wykazania, że poszkodowany te potrzeby faktycznie zaspokaja i ponosi związane z tym wydatki. Do przyznania renty z tego tytułu wystarcza samo istnienie zwiększonych potrzeb jako następstwa czynu niedozwolonego” (por. wyrok SN z 11 marca 1976 r., IV CR 50/76, LexisNexis nr 301141, OSNCP 1977, nr 1, poz. 11).
Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię nr 2
Powódka odczuwała silne bóle głowy, którym towarzyszyły zaburzenia mowy i widzenia. Z uwagi na intensywność bólu i czas jego trwania powódka wezwała Pogotowie, które zawiozło ją do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w O. Na miejscu zmierzono powódce ciśnienie, podano kroplówkę, podano leki: K., D., H., M., C., zastosowano tlenoterapię, wykonano rutynowe badanie krwi, na podstawie którego rozpoznano migrenę z aurą oraz nadciśnienie tętnicze. Po podaniu kroplówki około godziny 19:00 wypisano ją do domu z zaleceniem przyjęcia lekarstw w razie bólu lub aury oraz dalsze leczenie neurologiczne ambulatoryjnie. U powódki, pomimo istnienia takiej możliwości, nie przeprowadzono badania tomograficznego, ani nie skierowano jej na oddział neurologiczny, co ze względu na charakter towarzyszących bólowi głowy objawów było działaniem nieprawidłowym. Charakterystyczny ból tylnej części głowy, utrzymujący się u powódki pomimo ustąpienia pozostałych objawów i to przy prawidłowym ciśnieniu krwi mógł świadczyć o wystąpieniu innych, aniżeli zdiagnozowana migrena, dolegliwości. Opisywane objawy w postaci zaburzeń widzenia i w szczególności pogorszenie się kontaktu słownego nakazywały dużą ostrożność w ustaleniu ich przyczyny. Z tego powodu powódka powinna zostać umieszczona w szpitalu w Oddziale Neurologicznym, a nadto w szpitalu był Oddział Udarowy, gdzie diagnozuje się i leczy takie przypadki. Po wystąpieniu udaru można było wcześniej włączyć leczenie trombolityczne. W tym czasie w pozwanym Szpitalu istniała możliwość wykonania badania USG tętnic doczaszkowych, rezonansu magnetycznego, tomografii głowy i angio-KT głowy. Badania dostępne były również w godzinach popołudniowych. W przypadku powódki były wskazania do diagnostyki tętnic szyjnych, pozostawienie powódki w szpitalu przyśpieszyłoby prawidłowe rozpoznanie i leczenie udaru.
Pomimo podanych leków stan zdrowia powódki nie poprawił się, nie zmniejszyła się intensywność bólu głowy, wobec czego powódka następnego dnia rano udała się na wizytę do lekarza rodzinnego. Silny ból głowy uniemożliwił jej prowadzenie samochodu. Na miejscu powódka zasłabła, w związku z czym wezwano Pogotowie, które przetransportowało ją do pozwanego Szpitala. Powódka ponownie trafiła do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, skąd została przeniesiona do Oddziału Neurologicznego. Przeprowadzone na miejscu badanie wykazało, że powódka doznała udaru niedokrwiennego lewej półkuli mózgu z afazją senso-motoryczną oraz niedowładem kończyn prawych. Ponadto stwierdzono u niej podejrzenie trombofilii, niedrożność tętnicy szyjnej wewnętrznej lewej, tętniak przegrody międzyprzedsionkowej bez cech przecieku, nadciśnienie tętnicze, migrenę, kamicę pęcherzyka żółciowego oraz infekcję dróg moczowych. Doznany uraz wywołał niedowład. Stan powódki był ciężki, nie było z nią kontaktu. Wykonane w tym dniu badanie TK głowy wykazało rozległy obszar hypodensyjny, odpowiadający zmianom niedokrwiennym w zakresie unaczynienia gałęzi końcowych lewej M., cechy naczyniopochodnego obrzęku lewej półkuli mózgu, cech krwawienia śródczaszkowego nie stwierdzono.
W dacie zdarzenia pozwany Szpital w zakresie odpowiedzialności cywilnej oraz z tytułu następstw zdarzeń medycznych wykonywanych na rzecz pacjentów ubezpieczony był w Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych S.A. w W. Odpowiedzialność podmiotu jest ograniczona do kwoty 46.500 euro za jedno zdarzenie ubezpieczeniowe.
Powódka przebywała na leczeniu w Zespole Zakładów Opieki Zdrowotnej w O. na Oddziale Udarowym. W trakcie tego pobytu powódka była rehabilitowana logopedycznie i ruchowo oraz leczona objawowo. Stan powódki był ciężki, bowiem wprowadzone leczenie trombolityczne, z uwagi na czas jego zastosowania (dopiero po udarze) nie przyniosło zamierzonych efektów. Chodzenie było możliwe jedynie przy asyście dwóch osób.
Powódka przebywała w Oddziale Rehabilitacyjnym Wojewódzkiego Szpitala (…) w K. U powódki zdiagnozowano: spastyczny niedowład połowiczny prawostronny z afazją senso-motoryczną, przebyty niedokrwienny udar mózgu, nadciśnienie, niedrożność tętnicy szyjnej wewnętrznej lewej, podejrzenie trombofilii oraz zespół depresyjny. Powódka nie akceptowała zaistniałego u niej stanu chorobowego, w związku z czym utrzymywał się u niej obniżony nastrój, napięcie, płaczliwość oraz wzmożony krytycyzm względem własnych możliwości i ograniczeń. Powódka ze szpitala został wypisana z zaleceniami kontunuowania usprawniania i terapii logopedycznej.
Orzeczeniem ds. Orzekania o Niepełnosprawności w O. stwierdził u powódki niepełnosprawność w stopniu znacznym oraz uznano, że powódka wymaga stałej i długotrwałej opieki innej osoby w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji. Celem poprawy stanu zdrowia powódka została poddana procesowi rehabilitacyjnemu, farmakologicznemu, logopedycznemu, psychologicznemu.
W okresach pozaszpitalnych powódka pozostawała pod opieką lekarzy: rodzinnego i neurologa. Ponadto przez cały okres była rehabilitowana oraz uczestniczyła w zajęciach logopedycznych, odbywających się z częstotliwością 4-5 razy w tygodniu po jednej godzinie. Powódka wykorzystywała także rehabilitację w ramach NFZ, ale była ona niewystarczająca. Powódka ma rehabilitację i zajęcia z logopedą od momentu wyjścia ze szpitala. Ponadto przyjmuje lekarstwa, których koszt to około 100-120 zł miesięcznie.
Powódka wydatkowała na koszty leczenia: badania (laser i tonoliza), rehabilitację, zajęcia logopedyczne, porady lekarskie oraz lekarstwa łączną kwotę 14.972,82 zł (laser 10 zł za 1 zabieg, tomoliza 10 zł za jeden zabieg, rehabilitacja w domu 50 zł za jeden zabieg, zajęcia neurologiczne 40 zł za jedne zajęcia, konsultacje lekarskie u specjalisty chorób wewnętrznych 100 – 200 zł, zajęcia logopedyczne 40 zł za jedne zajęcia.)
Powódka wystąpiła do Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w O. o wypłacenie jej zadośćuczynienia w wysokości 200.000 zł; odszkodowania w wysokości 6.000 zł z tytułu poniesionych kosztów leczenia oraz miesięcznie kwoty 2.000 zł renty tytułem zwiększonych potrzeb za okres od maja 2013 r. W związku z brakiem decyzji o zakończeniu postępowania likwidacyjnego pismami pełnomocnik powódki wezwał ubezpieczyciela do zajęcia stanowiska w sprawie. Pomimo przesłanych monitów ubezpieczyciel nie wydał decyzji dotyczącej zgłoszonej szkody.
W chwili udaru powódka miała 34 lata. Była zatrudniona w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych Oddział w O. jako starszy referent i zarabiała około 1.600 zł netto. Powódka jest zamężna, mąż jest zatrudniony w (…) oddziale spółki (…) Sp. z o.o., otrzymuje miesięcznie wynagrodzenie w wysokości 2.744,51 zł netto. Do chwili udaru powódka prowadziła tryb życia właściwy dla osób w jej wieku, była aktywna, poza pracą zawodową zajmowała się domem i córką, która obecnie ma 10 lat, a w chwili zdarzenia miała 5 lat. Na skutek udaru i obecnego stanu zdrowia powódki zaburzony został proces wychowawczy jej córki. Powódka nie jest w stanie opiekować się córką, pomagać jej w lekcjach, przygotowywać posiłki. Jej relacje z córką uległy ochłodzeniu, wobec istniejących u powódki problemów z mówieniem córka nie może realizować naturalnej potrzeby nieskrępowanej i intymnej rozmowy z matką. Powódka ma świadomość tego stanu, co dodatkowo wzmaga w niej poczucie krzywdy, bezsilności i frustracji. Miewa zmienne nastroje, jest płaczliwa. Cierpi na depresję związaną ze swoim stanem zdrowia, miewa myśli samobójcze, czuje się obciążeniem dla pozostałych członków rodziny. Stan zdrowia psychicznego jest przy tym związany z nieodwracalnym uszkodzeniem mózgu, do jakiego doszło w wyniku udaru.
W związku z utrzymującą się niezdolnością do pracy pracodawca powódki rozwiązał z nią umowę o pracę. W stosunku do powódki orzeczono niezdolność do pracy i samodzielnej egzystencji. Wymaga stałej opieki, nie jest w stanie samodzielnie wykąpać się, ani zrobić innych czynności wokół własnej osoby. W dalszym ciągu utrzymuje się u niej niedowład prawych kończyn z objawami mieszanej afazji, głównie ruchowej. Nie można zostawić jej samej w domu. Pomimo regularnych zajęć logopedycznych, które rozpoczęła w lutym, powódka nie jest w stanie samodzielnie wyartykułować pełnego zdania. Odpowiada pojedynczymi wyrazami, w sposób mało zrozumiały. Mówienie sprawia jej trudności. Powódka jest niezrozumiała dla osób obcych. Ma bardzo duże trudności z zapamiętywaniem bezpośrednim, co niekorzystnie rokuje na efektywność rehabilitacji oraz ma trudności w komunikacji, wynikające z mieszanej afazji. Powódka ponosi koszty emocjonalne, spowodowane długotrwałymi pobytami na oddziałach rehabilitacyjnych, wyłączeniem z życia rodziny i rozluźnieniem się więzi rodzinnych. Narastają też objawy depresyjne, związane z niewspółmierną do oczekiwań powódki efektywnością rehabilitacji, co pogłębia poczucie mniejszej wartości, nasila chwiejność emocji. Powódka wymaga dalszej rehabilitacji, istnieją też wskazania do systematycznej, podtrzymującej terapii psychologicznej ze względu na długotrwałość działań rehabilitacyjnych. Aktualny stan zdrowia utrudnia powódce funkcjonowanie w rolach rodzinnych, społecznych i uniemożliwia funkcjonowanie zawodowe.
Dodatkowo proces mówienia jest uzależniony od stanu psychicznego powódki. Kiedy powódka jest zdenerwowana, nie jest w stanie w sposób zrozumiały wypowiedzieć żadnego słowa. Przerwanie prowadzonych zajęć logopedycznych doprowadzi do remisji stanu jej mowy. Stan pełnego powrotu do stanu komunikacji sprzed udaru nie jest możliwy. Na rozprawie w dniu 4 czerwca. powódka była w stanie pojedynczymi słowami odpowiedzieć na pytanie Sądu. Powódka okazjonalnie opuszcza dom, posługując się kulą, w asyście drugiej osoby. Wyjście poza obszar domu jest dla niej stresujące, wobec osób obcych odczuwa dyskomfort, związany z brakiem sprawności. Także stan sprawności ruchowej uzależniony jest od stanu psychicznego. Powódka na stałe przyjmuje leki, cierpi na organiczną chwiejność afektywną z elementami otępienia i deficytem intelektu. Jest to poważne zaburzenie psychiczne. Stan zdrowia psychicznego mógłby ulec poprawie, gdyby powódka podjęła leczenie psychiatryczne.
Z uwagi na okresy oczekiwania na refundowane świadczenia medyczne część rehabilitacji, zajęcia logopedyczne powódka musi pobierać prywatnie. Zajęcia z logopedą odbywają się 5 razy w tygodniu, trwają godzinę – koszt to 30 zł. Zajęcia z rehabilitantem odbywają się 4 razy w tygodniu, koszt jednej godzinnej rehabilitacji to kwota 50 zł. Obecnie powódka jest na etapie odkładania kuli łokciowej. Powódka chętnie wykonuje wszystkie ćwiczenia i polecenia zarówno logopedy i jak i rehabilitanta. Ćwiczy ponadto sama. Celem utrwalenia pozytywnych efektów pracy logopedycznej i zajęć rehabilitacyjnych konieczne jest kontynuowanie zajęć. Mając na uwadze stan zdrowia psychicznego powódki zasadnym jest ponadto podjęcie przez nią leczenia psychiatrycznego, które nie doprowadziłoby do wyleczenia pacjentki, lecz znacząco poprawiło stan jej samopoczucia.
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie dowodów z dokumentów oraz zeznań świadków R. G., J. L., Z. D., A. S., M. N., J. K. (1), M. S. Przydatne dla ustalenia stanu faktycznego były opinie sporządzone przez biegłych neurologa J. Z., psychologa klinicznego E. T., psychiatrę R. Ż., chirurga ogólnego i naczyniowego J. K. (2). Opinie są pełne, jasne, zrozumiałe, wyczerpujące oraz wewnętrznie spójne. Biegli w poszczególnych opiniach udzielili odpowiedzi na wszystkie postawione w tezach dowodowych pytania. Wnioski końcowe opinii są zwięzłe, precyzyjne i logiczne, znajdują oparcie w przeprowadzonych przez biegłych badaniach i nie budzą zastrzeżeń co do ich trafności w porównaniu z podanym w opiniach materiałem badawczym. Mając na uwadze zupełność wszystkich sporządzonych opinii Sąd, na rozprawie oddalił wniosek pełnomocnika pozwanego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w O. o przeprowadzenie dowodu z opinii innego biegłego chirurga naczyniowego ewentualnie neurologa. W tych warunkach Sąd Okręgowy uznał, że powództwo zasługuje na uwzględnienie w części.
Sąd przyjął, że działanie personelu pozwanej placówki medycznej nie było działaniem wystarczająco starannym. W dniu 9 grudnia w zakresie diagnostyki powódki został popełniony błąd, którego efektem było wystąpienie u niej udaru o zasięgu i rozmiarze, który w konsekwencji doprowadził do uszkodzeń mózgu, zaburzenia ruchu oraz mowy, które wykluczyły powódkę z normlanego życia i funkcjonowania i które doprowadziło do znaczącego pogorszenia się jej stanu psychicznego.
Sąd Okręgowy odwołał się do opinii biegłego z dziedziny neurologii J. Z., który podał, że istniejące u powódki objawy w postaci zaburzeń widzenia i mowy powinny skutkować decyzją lekarza o skierowaniu powódki na oddział neurologiczny. Nie doprowadziłoby to wprawdzie do niewystąpienia u powódki udaru, jednakże umożliwiałoby szybkie wdrożenie procesu leczenia trombolitycznego, którego skuteczność jest uzależniona od czasu, w jakim zostaje ono rozpoczęte. Takie same wnioski postawił biegły chirurg ogólny i naczyniowy, który także potwierdził, że zatrzymanie powódki w szpitalu dorowadziłoby do znacznego ograniczenia zasięgu skutków udaru. Sąd uznał, że istnieje związek przyczynowo – skutkowy pomiędzy nieprawidłowym postępowaniem pozwanego szpitala, a stanem zdrowia powódki.
Oceniając w tym zakresie zarzuty apelacji, obejmujące twierdzenia, że objawy z jakimi powódka zgłosiła się w dniu w dniu 9 grudnia do pozwanej placówki, stanowiące jedynie epizod migrenowego bólu głowy z aurą, całkowicie ustąpiły, co wykluczało konieczność hospitalizacji pacjentki, brak było innych podstaw do umieszczenia powódki na oddziale neurologicznym, brak było podstaw do wykonania tego dnia USG tętnic szyjnych, a diagnostyka wykonana na oddziale była prawidłowa i wystarczająca, udar którego doznała powódka nie był efektem błędu w diagnostyce, a ewentualny pobyt powódki w szpitalu nie mógłby mu zapobiec, zwłaszcza że wcześniejsze włączenie leczenia trombolitycznego nie mogło zapobiec udarowi oraz że przemijające niedokrwienie mózgu nie jest wskazaniem do takiego leczenia należy stanowczo podnieść, że:
– biegły dr. n. med. J. Z. wskazał w opinii, że w dniu 9 grudnia 2012 roku zastosowano u powódki leczenie, sugerując się przebyciem podobnych incydentów migrenowych w przeszłości. Tymczasem opisywane w karcie informacyjnej objawy w postaci zaburzeń widzenia i w szczególności pogorszenie się kontaktu słownego, wskazujące na niedokrwienie mózgu, nakazywały dużą ostrożność w ustaleniu ich przyczyny, zwłaszcza że dla lekarza winno być jasne, że objawy sugerują dwie możliwe jednostki chorobowe. Oznacza to, że diagnoza, na którą powołuje się skarżący, nie była prawidłowa, a przynajmniej nie była pełna.
– z karty informacyjnej leczenia szpitalnego z dnia 9 grudnia wynika, że większość objawów ustąpiła (a więc nie wszystkie), ale pozostał ból w tylnej części głowy, co zauważyli biegli, a co winno skłonić lekarzy do wykonania badań dodatkowych;
– błędem lekarskim, ocenionym zgodnie przez obu biegłych, było już samo niepozostawienie powódki w szpitalu i nie ma znaczenia czy zapobiegłoby to udarowi czy nie. Błędem jest sam brak reakcji i wypuszczenie powódki ze szpitala do domu.
– apelujący wybiórczo ocenia opinię biegłego J. Z., pomija bowiem tę część opinii, w której biegły wskazuje, że hospitalizacja miałoby to o tyle znaczenie, że po wystąpieniu udaru można by szybciej wdrożyć leczenie trombolityczne, którego efekty w istotnym stopniu zależą od czasu od wystąpienia udaru, w jakim to leczenie się stosuje. Nawet gdyby włączenie tego leczenia nie spowodowało całkowitego ustąpienia objawów, to były realne szanse na zmniejszenie skutków udaru. Jak wskazał ten biegły w ustnej opinii uzupełniającej w dniu 8 marca wobec trudnego rozróżnienia obu jednostek chorobowych rutynowo należało sprawdzić stan naczyń – powinno być zatem wykonane USG naczyń doczaszkowych, które pokazałoby przytkanie tętnicy
– wbrew stawianym zarzutom nie było rozbieżności w ocenie biegłych co do konieczności wykonania badań obrazowych tętnic, bowiem biegły dr. n. med J. Z. wskazał, że badaniem, przy pomocy którego można by ustalić przyczynę niedokrwienia mózgu (co ma wpływ na dalsze leczenie) jest USG, które było dostępne w pozwanej placówce i to w godzinach popołudniowych, a które pozwoliłoby ustalić, że powódka ma przytkaną tętnicę i pozwolić na podjęcie decyzji o dalszym leczeniu. Również biegły dr. n. med. J. K. (2) podał, że były wskazania do diagnostyki tętnic szyjnych, co podtrzymał podczas ustnego uzupełniania opinii na rozprawie w dniu 17 maja;
– gdyby powódka została zatrzymana w szpitalu w dniu 9 grudnia i wykonano by USG tętnic szyjnych, mogłoby się okazać, że (1) tętnice są drożne i udar w dniu 10 grudnia nie miał związku z objawami zgłaszanymi przez powódkę dzień wcześniej, jednakże pobyt powódki na oddziale udarowym pozwoliłby na szybsze wdrożenie właściwego leczenia w chwili wystąpienia udaru, a w konsekwencji wpłynąć na zmniejszenie jego skutków, bądź że (2) tętnica nie jest drożna, stwierdzono by obecność skrzepliny, a wtedy włączenie leczenia trombolitycznego mogło zapobiec powstaniu udaru lub zmniejszyć jego skutki (wręcz leczenie mogłoby się zakończyć pełnym sukcesem), więc standardem leczenia, niezapewnionym przez pozwaną placówkę było niewykonanie badania USG i niepozostawienie powódki na obserwacji.
– nie wykonano powódce EKG, choć na (…) to badanie przeprowadzane jest bez żadnych trudności organizacyjnych, co jak wynika z opinii biegłego mogło wykazać ewentualną niemiarowość akcji serca i wystąpienie zatoru tętnicy szyjnej, nie wskazano także jakie są wyniki pomiaru ciśnienia;
– apelujący odwołuje się do braku negatywnych skutków niewykonania badania tomograficznego, pomijając przy tym konsekwencje niewykonania powyższych, kluczowych badań.
– nie ma w medycynie gwarancji, natomiast obowiązkiem lekarzy jest minimalizowanie skutków incydentów, także poprzez diagnostykę.
Przechodząc do kwestii wysokości należnego powódce zadośćuczynienia opartego na art. 445 KC Sąd I instancji podkreślił, że powódka była długotrwale hospitalizowana i rehabilitowana, obecny stan jej zdrowia, jakkolwiek lepszy, nie rokuje w przyszłości poprawy umożliwiającej normalne funkcjonowanie. Obecny stan zdrowia powódki jest przejawem odbywającej się każdego dnia jej walki z samą sobą, słabościami i ułomnościami. Każdy przejaw obniżonego nastroju powódki powoduje przy tym pogorszenie stanu jej zdrowia fizycznego. Powódka nie jest samodzielna, w związku z tym skazana jest na nieustanne przebywanie w domu i kontakt wyłącznie z najbliższym otoczeniem. Powódka nigdy nie będzie funkcjonować na poziomie choćby zbliżonym do tego, na jakim funkcjonowała przed udarem, nie dane jej będzie również rozwijanie pełnowartościowych więzi rodzinnych. Osłabieniu, w sposób niedający się usunąć, uległa jej więź rodzicielska z córką, która w dacie zdarzenia była małą dziewczynką i od tego momentu wspólnie z pozostałymi członkami rodziny odczuwa konsekwencje stanu zdrowia powódki. Młody wiek uniemożliwia jej przy tym pełne zrozumienie zaistniałej sytuacji. Powódka nie będzie w stanie podjąć pracy zarobkowej ani swobodnie w pełni uczestniczyć w życiu. Powódce w całym okresie leczenia towarzyszył ból, problemy z poruszaniem się, mówieniem i ograniczenia ruchowe, pozostaje pod nieustanną opieką lekarzy, wymaga wsparcia i pomocy innych osób.
Z powyższych względów oraz mając na uwadze opinie biegłych, którzy oceniali uszczerbek na zdrowiu powódki należne jej zadośćuczynienie winno zdaniem Sądu I instancji wynosić 200.000 zł.
Kolejne z żądań pozwu to zwiększone potrzeby powódki, pozostające w związku z następstwami udaru, obejmujące koszty zakupu leków, rehabilitacji oraz koszty zajęć logopedycznych. Sąd uwzględnił je w ramach zasądzonej renty zwiększone potrzeby powódki, bowiem do chwili wyrokowania w ramach udzielonego zabezpieczenia pozwani wypłacali powódce rentę z tytułu zwiększonych potrzeb w kwocie po 1.500 zł miesięcznie, poczynając od kwietnia. Renta obejmuje koszty lekarstw 100-200 zł miesięcznie, koszty rehabilitacji około 700-800 zł miesięcznie, koszty logopedy około 600 zł miesięcznie.
Zgodnie z dyspozycją art. 444 § 1 KC powódce należy się także zwrot poniesionych przez nią kosztów leczenia. Do akt przedłożone zostały rachunki i faktury wskazujące, że na leczenie powódka wydatkowała do czasu wniesienia pozwu kwotę 15.229,73 zł, a żądanie dotyczyło kwoty 14.972,82 zł. Sąd zasądził koszty leczenia właśnie w takiej wysokości- wydatki ponoszone przez powódkę na leczenie, rehabilitację, logopedę były i są zasadne.
Przeprowadzone postępowanie dowodowe w sposób niebudzący wątpliwości wykazało, że obecny stan zdrowia powódki może spowodować wystąpienie w przyszłości dalszej szkody. Powódka jest pod stałą opieką poradni neurologicznej. Charakter dolegliwości występujących u powódki oraz ich zakres, a także stanowisko biegłych w tym zakresie wskazują, iż u powódki w przyszłości, tak w sferze somatycznej, jak i psychicznej mogą ujawnić się nowe dolegliwości związane z udarem, a czasu ich powstania nie można z góry określić. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi – I Wydział Cywilny z dnia 28 stycznia 2019 r. I ACa 314/18
W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości w zakresie błędu medycznego lekarza albo szpitala, odszkodowania czy zadośćuczynienia pozostajemy do Państwa dyspozycji.
Z wyrazami szacunku.