Zakład opieki zdrowotnej (szpital) bądź spółka ponosi odpowiedzialność za błędy organizacyjne i zaniedbania personelu medycznego oraz za naruszenie standardów postępowania i procedur medycznych przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych, skutkiem czego są poważne szkody doznane przez pacjenta (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie z dnia 12 października 2006 r., I ACa 377/06, wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 4 marca 2009 r., I ACa 12/09). Spowodowanie szkody na osobie, w warunkach błędu w sztuce medycznej, jest specyficzną postacią deliktu prawa cywilnego, którego zaistnienie wymaga spełnienia przesłanek odpowiedzialności z tytułu czynu niedozwolonego, czyli szkody, winy i adekwatnego związku przyczynowego.
Dla powstania odpowiedzialności jest zatem ustalenie winy lekarzy – w znaczeniu subiektywnym tj. podmiotowej zarzucalności ich działania. Błąd lekarski jest zawiniony subiektywnie, jeżeli stanowi następstwo niedbalstwa, tj. niedołożenia przez lekarza należytej staranności w działaniu. W celu oceny ewentualnej odpowiedzialności za wyrządzoną pacjentowi szkodę zbadać zatem należy, czy lekarzowi można postawić zarzut, że gdyby nie dopuścił się niedbalstwa (zachował wymaganą staranność i wykorzystał wszelkie dostępne w danym czasie i okolicznościach metody i środki działania), mógłby uniknąć błędu i tym samym nie doprowadzić do powstania negatywnych następstw na zdrowiu pacjenta. Oceniając tę kwestię należy mieć na uwadze treść art. 355 KC W doktrynie i orzecznictwie przyjmuje się, że błędem lekarskim jest postępowanie sprzeczne z powszechnie uznanymi zasadami wiedzy medycznej. Sąd Najwyższy w orzeczeniu dnia 1 kwietnia 1955 r. w sprawie IV CR 39/54 (OSN 1957, poz. 7) skonstatował, że błędem w sztuce lekarskiej jest czynność lekarza w zakresie diagnozy i terapii, niezgodna z nauką medyczną w zakresie dla lekarza dostępnym.
Przesłankami odpowiedzialności jest również wystąpienie szkody oraz związku przyczynowego pomiędzy działaniem lub zaniechaniem, a powstałą szkodą. Normalny związek przyczynowy w rozumieniu art. 361 § 1 KC pomiędzy określonym zdarzeniem a szkodą zachodzi wówczas, gdy w danym układzie stosunków i warunków oraz w zwyczajnym biegu rzeczy, bez zaistnienia szczególnych okoliczności, szkoda jest normalnym następstwem tego rodzaju zdarzeń. Związek przyczynowy może występować, jako normalny również w sytuacji, gdy pewne zdarzenie, stworzyło warunki do powstania innych zdarzeń, z których dopiero ostatnie stało się bezpośrednią przyczyną szkody. Nawet pośredni związek przyczynowy pomiędzy wadliwym działaniem lub zaniechaniem, a szkodą może uzasadniać odpowiedzialność za szkodę. (zob. wyrok SN z dnia 6.04.2011 r. I CSK 459/10). W prawie polskim przyjmuje się teorię adekwatnego związku przyczynowego, co oznacza, że zobowiązany do naprawienia szkody ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła ( art. 361 § 1 KC). W orzecznictwie Sądu Najwyższego nie wymaga się, aby związek przyczynowy pomiędzy postępowaniem zakładu leczniczego, a powstałą szkodą został ustalony w sposób pewny. Na powstanie szkody ma lub może mieć bowiem wpływ wiele czynników. Należy zatem ustalić stopień prawdopodobieństwa. Dla ustalenia istnienia związku przyczynowego wystarczające jest prawdopodobieństwo wysokiego stopnia, że działanie lub zaniechanie było przyczyną szkody.
Zadośćuczynienie jest formą rekompensaty pieniężnej z tytułu szkody niemajątkowej i obejmuje swym zakresem wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które mogą powstać w przyszłości. Ma w swej istocie ułatwić przezwyciężenie ujemnych przeżyć. Dzięki niemu winna zostać przywrócona równowaga, zachwiana wskutek popełnienia przez sprawcę czynu niedozwolonego. Ma ono charakter całościowy i winno stanowić ekonomicznie odczuwalną wartość. Wielkość zadośćuczynienia zależy od oceny całokształtu okoliczności sprawy, w tym rozmiaru doznanych cierpień, ich intensywności, trwałości czy nieodwracalnego charakteru. Przy ustalaniu rozmiaru cierpień i ujemnych doznań psychicznych powinny być uwzględniane zobiektywizowane kryteria oceny, jednakże w relacji do indywidualnych okoliczności danego przypadku. Od osoby odpowiedzialnej za szkodę poszkodowany winien otrzymać sumę pieniężną, o tyle w danych okolicznościach odpowiednią, by mógł za jej pomocą zatrzeć lub złagodzić poczucie krzywdy i odzyskać równowagę psychiczną. Nie ma natomiast podstaw do uwzględnienia żądania w takiej wysokości, by przyznana kwota stanowiła ponadto, ze względu na swoją wysokość represję majątkową. (vide: uchwała pełnego składu Izby Cywilnej SN z dnia 8 grudnia 1973 roku, OSNCP 1974, poz. 145)
Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię nr 1
Oceniając prawidłowość działań medycznych, podjętych w stosunku do powoda Z. S. (1), na terenie pozwanych placówek leczniczych, postępowanie dowodowe wykazało zawinione zaniedbania polegające na braku właściwej diagnostyki i w konsekwencji zaleconego leczenia, wykazując, że zarówno zaniechanie zlecenia podstawowej diagnostyki (badania RTG i podczas kolejnych wizyt kontrolnych przed 4 lipca), skutkujące nieprawidłową diagnozą i brakiem wskazanego leczenia zachowawczego (unieruchomienie i zakaz obciążania kończyny), zaniechanie zapoznania się z wynikiem badania RTG i ewentualnego zlecenia konsultacji ortopedycznej oraz błędny opis zdjęć RTG wykonanych w dniu 4 lipca (brak odnotowania przynajmniej podejrzenia urazu w konkretnej lokalizacji i zlecenia poszerzenia diagnostyki o badanie CT lub od razu unieruchomienia kończyny w opatrunku gipsowym i to w sytuacji, gdy na skierowaniu oraz w wywiadzie z pacjentem pojawiła się informacja, że doszło do urazu) miały wpływ na zwiększenie skutków doznanego urazu i w konsekwencji na proces i długość leczenia istniejącego schorzenia, a wreszcie na obecny stan zdrowia powoda. Nie ulega bowiem wątpliwości, że przyczyną zwiększenia szkody były nieprawidłowości w czynnościach medycznych wskazanych lekarzy pozwanych placówek, którzy nie zachowali wymaganej staranności przy udzielaniu pacjentowi świadczeń medycznych – w trakcie odbytych konsultacji i wykonywaniu opisu badania RTG z 4 lipca i nie wykorzystali wszelkich dostępnych w danych okolicznościach metod diagnostycznych i środków działania. Gdyby bowiem dokonano prawidłowego opisu zdjęcia przez specjalistę radiologa oraz przeprowadzono prawidłową diagnostykę po tym jak pacjent zgłosił się w dniu następnym po wystąpieniu urazu (zdjęcie RTG) i później, gdy udał się na kolejną konsultację po badaniu RTG z dnia 4 lipca, (samodzielna ocena zdjęcia, bądź konsultacja ze specjalistą ortopedą, w świetle zgłaszanych dolegliwości, schorzeń samoistnych i mechanizmu powstania urazu) i wdrożono w dniu 20 czerwca, a najpóźniej bezpośrednio po 4 lipca (kiedy nie doszło jeszcze do znacznego przemieszczenia odłamów i podwichnięcia prawego stawu skokowego, jako następstw chodzenia ze złamaną kostką i obciążania kończyny), prawidłowe leczenie zachowawcze, mogłoby wywołać pożądany skutek terapeutyczny i znacznie niższy uszczerbek na zdrowiu niż obecnie.
Reasumując zatem szkoda w niniejszej sprawie pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z zaniedbaniami popełnionymi przez personel obu placówek medycznych, poprzez niedochowanie reguł sztuki medycznej. Działając zgodnie z zasadami sztuki lekarskiej i aktualną wiedzą medyczną można było zapobiec skutkowi w postaci znacznego przemieszczenia odłamów i podwichnięcia prawego stawu skokowego. Postępowanie podwładnych obu przywołanych placówek służby zdrowia, aczkolwiek podejmowane na różnych etapach rozwoju skutków urazu i w efekcie wyznaczających inne algorytmy postępowania, odbiegało od wzorca powinnego zachowania, wobec czego należało uznać, iż było ono obarczone zawinionymi błędami lekarskimi. Zastosowali oni bowiem nieprawidłowy sposób, najpierw diagnozowania, a potem leczenia pacjenta, rozmijający się ze wskazaniami wiedzy i sztuki lekarskiej, nie dokładając należytej staranności do wykonywanych obowiązków. Zaistniała szkoda powstała przy wykonywaniu powierzonych czynności, gdyż ściśle związana była z leczeniem pacjenta, będąc wynikiem zaniechań oraz niewłaściwych działań lekarzy u obu podmiotów. Postępowanie lekarzy stanowiło łączną przyczynę diametralnego pogorszenia stanu zdrowia powoda, bowiem skutkowało dalszym chodzeniem powoda z obciążeniem stawu skokowego; w konsekwencji doszło do przyśrodkowego podwinięcia kości szpotawego przemieszczenia złamania kostki bocznej i do kompresji złamania tylnej krawędzi dalszej nasady kości piszczelowej, co doprowadziło do znacznego zniekształcenia i destabilizacji stawu skokowego. Proces ten trwał 3 tygodnie i uległ utrwaleniu, co skutkowało długotrwałym leczeniem zachowawczym, które wiązało się z cierpieniami powoda. U powoda nie doszło bowiem do, nagłego” powstania znacznego przemieszczenia odłamów i podwichnięcia prawego stawu skokowego; następowało to stopniowo, na skutek ciągłego chodzenia z obciążaniem chorej kończyny. Ostatecznie pozostał niekorzystny wynik anatomiczny i czynnościowy.
Analizując okoliczności faktyczne rozpatrywanej sprawy Sąd, uznał za zasadne żądanie zadośćuczynienia w kwocie 70.000 zł., mając na względzie zakres doznanych przez powoda, w następstwie błędu medycznego, cierpień. Niewątpliwym jest, że błędna diagnoza przedłużyła okres cierpień, leczenia i wygenerowała większe koszty po stronie powoda, który „normalnie” wyleczył by się w czasie ok. 3 miesięcy, zatem zaniechania lekarzy przedłużyły leczenia o 12 miesięcy. Postawienie błędnej diagnozy, skutkujące poruszaniem się na chorej kończynie, bez zabezpieczenia ortopedycznego, doprowadziło do powiększenia się trwałego uszczerbku na zdrowiu z 5 % do 25 %. Ostatecznie pozostał niekorzystny wynik anatomiczny i czynnościowy. Następstwem błędu medycznego jest odczuwanie przez powoda wrażenia niepewności w okolicy prawego stawu skokowego, konieczność stałego zakładania stabilizatora na prawy staw skokowy, używanie wkładki wyrównującej do prawego buta, trudności w długotrwałym chodzeniu, zwłaszcza we wchodzeniu po schodach, ograniczenia w przenoszeniu cięższych przedmiotów. Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi – II Wydział Cywilny II C 1741/13
Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię nr 2
Sąd Okręgowy zaznaczył między innymi, że powód uległ wypadkowi – upadł z wysokości ok. pół metra na betonową powierzchnię. Po upadku powód poczuł ból prawej nogi i prawego łokcia. Powód udał się wówczas do Poradni (…) Ogólnej pozwanego Szpitala, gdzie stwierdzono stłuczenie podudzia i zalecono okłady roztworem (…). Powód nie otrzymał skierowania na badanie RTG. Prześwietlenie prawej kończyny powoda wykonano przychodni prowadzonej przez pozwane Centra Medyczne. Przed wykonaniem badania RTG technik radiologii przeprowadził wywiad z pacjentem i odnotował, że do urazu doszło wcześniej niż tydzień przed badaniem.
Podczas kolejnej wizyty kontrolnej w Poradni (…) Ogólnej pozwanego Szpitala stwierdzono u powoda miejscowe zakażenia skóry i tkanki podskórnej oraz przepisano antybiotyk D. C. Natomiast na wizycie kontrolnej zalecono powodowi sól iwonicką. Na kolejnych, następujących po sobie wizytach zalecono powodowi bandażowanie kończyny bandażem elastycznym oraz przepisano lek O. 600. Powoda nie skierowano na badanie RTG.
Po ostatniej konsultacji powód kupił kulę, gdyż miał problem z chodzeniem, a z uwagi na brak poprawy stanu zdrowia, sam zadecydował o drugim prześwietleniu kończyny. W treści drugiego skierowania lekarz POZ, jako rozpoznanie i uzasadnienie badania, wpisał „przebyty uraz – podejrzenie złamania kości”. Badanie to wykonano w palcówce pozwanej spółki. W rozpoznaniu klinicznym stwierdzono stan po złamaniu trójkostkowym w stawie skokowym prawym z destabilizacją w stawie. Widoczny odłam kostny kostki przyśrodkowej przemieszczony do boku. Do dnia tego badania, powód nie doświadczył innych urazów.
Powód wraz żoną pojechał do I Szpitala Miejskiego im. dr E. S. w Ł., gdzie lekarz przyjmujący ponownie wykonał badanie RTG potwierdzając, że już na pierwszym zdjęciu RTG było widoczne złamanie. Rozpoznano złamanie trójskokowe prawej kończyny dolnej z podwichnięciem w stawie skokowym. Po wykonaniu repozycji bez znieczulenia założono but gipsowy i zakazano obciążania kończyny. Powód otrzymał skierowanie do poradni specjalistycznej i kontynuował leczenie w (…) Szpitala Miejskiego im. dr E. S. w Ł., gdzie odbył 7 wizyt.
Po zdjęciu gipsu utrzymywało się zniekształcenie i obrzęk okolicy prawego stawu skokowego. Powód chodził przy pomocy kul, wykonywał ćwiczenia stawów i mięśni. Chodził już z pełnym obciążaniem kończyny, w stabilizatorze. Zdjęcia RTG wykazały zrost z utrzymującym się podwichnięciem stawu skokowego, zalecono stopniowe odstawienie stabilizatora. Zdjęcia RTG wykazały pełny zrost kostny w ustawieniu odłamów i powierzchni stawowych. Powód poruszał się bez dolegliwości bólowych, ale z ograniczeniem ruchomości prawego stawu skokowego. Lekarz zalecił chodzenie z pełnym obciążeniem i bez stabilizatora. Powód nadal chodził w stabilizatorze, nie zgłaszał dolegliwości bólowych. Mimo, że leczenie powoda zostało zakończone, nadal nosi stabilizator stopy, jego noga jest krótsza i powód kuleje.
Zgodnie z treścią opinii biegłego specjalisty z zakresu ortopedii i chirurgii urazowej dr A. W. (1), lekarz w Poradni pozwanego Szpitala nie odnotował danych z wywiadu i nie wskazał istotnych schorzeń współistniejących, nie opisał stanu przedmiotowego kończyny, który uzasadniałby ewentualne odstąpienie od diagnostyki RTG. Lekarze konsultujący powoda w Poradni (…) nie zlecili wykonania zdjęć RTG, ani powtórzenia tych zdjęć w czasie trzech kolejnych wizyt powoda w dniach pomimo utrzymywania się i najprawdopodobniej narastania miejscowych zamian w postaci coraz większego zniekształcania się okolicy stawu skokowego.
Zdjęcie RTG powinno być wykonane powodowi bezpośrednio po urazie w dniu zgłoszenia się pacjenta do Poradni (…) Ogólnej. Faktycznie przeprowadzona diagnostyka w postaci zdjęć RTG była właściwa i powinna być wystarczająca dla dokonania prawidłowego rozpoznania w świetle zgłaszanych dolegliwości i mechanizmu powstania urazu. Tak się jednak nie stało i prawdziwy uraz nie został rozpoznany przed wykonaniem kolejnego zdjęcia RTG. Lekarze nie zapoznali się z obrazem badania RTG pacjenta, poprzestając na odczytaniu opisu sporządzonego przez lekarza radiologa, podczas gdy interpretacja wyników badania RTG okazała się niewystarczająca do postawienia prawidłowej diagnozy.
Postępowanie medyczne lekarza zatrudnionego w placówce drugiego z pozwanych, dr D. K. również nie było prawidłowe. Lekarz ten mógł i powinien zasugerować powtórzenie zdjęć RTG w przypadku utrzymywania się dolegliwości po urazie.
Zdjęcia RTG zostały wykonane prawidłowo i w jakości pozwalającej na postawienie diagnozy oraz zastosowania leczenia w postaci unieruchomienia gipsowego, odciążenia kończyny i podawania leków przeciwzakrzepowych. (…) elektroradiologii popełnił błąd diagnostyczny, polegający na niezauważeniu złamania kostki przyśrodkowej z nieznacznym przemieszczeniem. Na zdjęciu z dnia złamanie kostki przyśrodkowej było wprawdzie bardzo słabo widoczne, nie były widoczne szczeliny złamania kostki bocznej, jednak dokonana przez lekarza interpretacja obrazu RTG wykonanego nie była prawidłowa. Na zdjęciu tym widoczna była szczelina złamania w obrębie kostki przyśrodkowej, co nie zostało uwzględnione w opisie zdjęcia. Na kolejnym zdjęciu obrzęk tkanek miękkich i rozruszenie złamanych kości rozsunęły odłamy, co uwidoczniło złamanie w sposób nie budzący wątpliwości. Błąd radiologa polegał na tym, że nie zwrócił uwagi na przynajmniej podejrzenie urazu w tej konkretnej lokalizacji, które wynika ze zdjęcia.
Nierozpoznanie złamania na zdjęciu skutkowało przyśrodkowym podwichnięciem kości szpotawego przemieszczenia złamania kostki bocznej i do kompresji złamania tylnej krawędzi dalszej nasady kości piszczelowej. Taka sytuacja doprowadziła do znacznego zniekształcenia i destabilizacji stawu skokowego. Proces ten trwał 3 tygodnie i uległ utrwaleniu, co skutkowało długotrwałym leczeniem zachowawczym. Pierwsze badanie RTG. wykazało złamanie kostki przyśrodkowej z przemieszczeniem – jednej z trzech kostek. Drugie badanie wykazało pełne złamanie trójkostkowe z podwichnięciem stawu skokowego. Oba złamania były wynikiem pierwotnego urazu. Ostatecznie pozostał niekorzystny wynik anatomiczny i czynnościowy.
Pod względem ortopedycznym zakres cierpień fizycznych powoda należało określić jako znaczny. Proces leczenia dobiegł końca. Powód nie odzyska większego zakresu ruchomości ani poprawy kształtu prawego stawu skokowego. Ortopedyczny uszczerbek na zdrowiu powoda, będący skutkiem błędu medycznego, jest obecnie stały i wynosi 20 %.
Powód wymagał pomocy osób trzecich przez okres ok. 2 miesięcy w związku z koniecznością chodzenia przy pomocy kul łokciowych i z ograniczonymi możliwościami obciążania chorej kończyny dolnej. Pomoc innych osób w tym okresie była powodowi potrzebna przeciętnie w wymiarze ok. 4 godzin dziennie. Wymiar tej pomocy wynosi obecnie mniej niż 1 godzinę dziennie.
Zdaniem Sądu, postępowanie dowodowe wykazało zawinione zaniedbania personelu obojga pozwanych. Zaniechanie zlecenia podstawowej diagnostyki oraz błędny opis zdjęć RTG wykonanych miało wpływ na obecny stan zdrowia powoda. Gdyby dokonano prawidłowego opisu zdjęcia przez specjalistę radiologa oraz przeprowadzono prawidłową diagnostykę i wdrożono prawidłowe leczenie zachowawcze, to mogłoby to wywołać pożądany skutek terapeutyczny w postaci mniejszego uszczerbku na zdrowiu niż stwierdzony u powoda obecnie.
W konkluzji, Sąd Okręgowy przyjął, że szkoda w niniejszej sprawie pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z zaniedbaniami popełnionymi przez personel obu placówek medycznych, poprzez niedochowanie reguł sztuki medycznej. Można było zapobiec skutkowi w postaci znacznego przemieszczenia odłamów i podwichnięcia prawego stawu skokowego. Postępowanie lekarzy stanowiło przyczynę pogorszenia stanu zdrowia powoda, w konsekwencji doszło bowiem do przyśrodkowego podwinięcia kości szpotawego przemieszczenia złamania kostki bocznej i do kompresji złamania tylnej krawędzi dalszej nasady kości piszczelowej, co doprowadziło do znacznego zniekształcenia i destabilizacji stawu skokowego. Proces ten trwał 3 tygodnie i uległ utrwaleniu, co skutkowało długotrwałym leczeniem zachowawczym. Ostatecznie pozostał niekorzystny wynik anatomiczny i czynnościowy.
Za zasadne uznał zadośćuczynienie w wysokości 90.000 zł, mając na względzie zakres doznanych przez powoda cierpień w następstwie błędu medycznego. Sąd zauważył, że zaniechania lekarzy przedłużyły okres leczenia o 12 miesięcy. Postawienie błędnej diagnozy, skutkujące poruszaniem się na chorej kończynie bez zabezpieczenia ortopedycznego doprowadziło do powiększenia się trwałego uszczerbku na zdrowiu z 5 % do 25 %. Zakres cierpień fizycznych powoda był znaczny, a obecnie cierpienia te mają charakter umiarkowany. Następstwem błędu medycznego jest konieczność używania wkładki wyrównującej do prawego buta, występowały i nadal się utrzymują inne ograniczenia w życiu codziennym, w tym wymagające pomocy innych osób. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi – I Wydział Cywilny z dnia 10 października 2018 r. I ACa 28/18
W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości w zakresie błędu medycznego lekarza albo szpitala, odszkodowania czy zadośćuczynienia pozostajemy do Państwa dyspozycji.
Z wyrazami szacunku.