Błąd medyczny to nieprawidłowe postępowanie, którego skutków można było uniknąć przy zachowaniu zwykłej staranności, bez konieczności podejmowania działań nadzwyczajnych, w sytuacji kiedy był czas do namysłu (tak Krzysztof Woźniak „Błąd medyczny”, Katedra Medycyny Sądowej UJ CM, Kraków 2014). Lekarz popełnia błąd medyczny tylko w sytuacji, kiedy nie zrobił wszystkiego, co mógł i powinien był zrobić zgodnie z aktualną wiedzą i praktyką medyczną. Przez błąd medyczny (lekarski) rozumie się także naruszenie przez lekarza (świadomego tego, że podejmuje czynność medyczną) obowiązujących go w konkretnym wypadku, wypracowanych na gruncie nauki i praktyki reguł postępowania zawodowego wobec dóbr prawnych w postaci życia i zdrowia człowieka, które na gruncie prawa stanowi podstawę do stwierdzenia naruszenia obowiązku ostrożności (tak Agnieszka Liszewska „Odpowiedzialność karna lekarza za błąd w sztuce lekarskiej”, Kraków 1998).
Dla przyjęcia, iż wystąpił błąd lekarski, czyli obiektywna sprzeczność z powszechnie przyjętymi zasadami i regułami postępowania dyktowanymi przez naukę i praktykę medyczną, koniecznym było wykazanie przez powódkę, na której spoczywał w tym zakresie ciężar dowodu ( art. 6 KC), że popełniono błąd diagnostyczny, bądź – przy prawidłowym rozpoznaniu – zastosowano niewłaściwą metodę leczenia, bądź wreszcie przy prawidłowej diagnozie popełniono błąd w zakresie sposobu leczenia doprowadzający w konsekwencji do śmierci męża powódki.
Samo stwierdzenie błędu lekarskiego jako postępowania nieprawidłowego (działania lub zaniechania niezgodnego z zasadami wiedzy i nauki medycznej) nie pociąga za sobą odpowiedzialności cywilnej. Dla powstania takiego obowiązku konieczne jest stwierdzenie winy w znaczeniu subiektywnym, tzn. oceny, czy stanowi następstwo niedołożenia należytej staranności, braku ostrożności, niedopatrzenia, niedoświadczenia. Winę lekarza oceniać należy z uwzględnieniem przepisu art. 4 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 roku o zawodach lekarza i lekarza dentysty, w myśl którego lekarz ma obowiązek wykonywać zawód zgodnie ze wskazaniami wiedzy medycznej, dostępnymi mu metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób, zgodnie z zasadami etyki zawodowej (tak również Kodeks Etyki Lekarskiej) oraz z należytą starannością.
W literaturze wskazuje się, że postawienie sprawcy szkody zarzutu niedbalstwa, czyli niezachowania wymaganej w danych warunkach staranności, wymaga zestawienia i porównania postępowania konkretnego sprawcy z modelowym, abstrakcyjnie ujętym zachowaniem się wzorca postępowania, tzw. dobrego fachowca. Uwzględnić przy tym należy przy wykonywaniu danych czynności należy odwołać się do wiedzy medycznej, procedur postępowania, doświadczenia zawodowego i etyki zawodowej. Wszelkie postępowanie diagnostyczne, lecznicze i zapobiegawcze lekarz zobowiązany jest prowadzić z należytą starannością poświęcając na nie niezbędny czas. Od lekarzy wymaga się staranności wyższej niż przeciętna, z uwagi na przedmiot ich zabiegów, którym jest człowiek i skutki wadliwego leczenia, które są często nieodwracalne. Koniecznym jest także zbadanie, czy lekarz przy zachowaniu należytej staranności wymaganej w danych warunkach i przy wykorzystaniu wszelkich dostępnych w danych warunkach, okolicznościach metod i środków mógł błędu uniknąć i nie dopuścić do wyrządzenia szkody (por. wyrok SN z dnia 24 listopada 1976 r. w sprawie IV CRU 42/76 , wyrok i glosa do wyroku SN z dnia 1 grudnia 1998 r. w sprawie III CKN 741/98, (…) 2000 r. Nr 6-7 s.163). Przy ocenie przesłanki winy należy mieć na uwadze treść art. 355 KC, określającego próg wymaganej w obrocie staranności. Personel medyczny ma zatem obowiązek działania z należytą starannością, zgodnie z zasadami wiedzy lekarskiej, jednak co do zasady nie odpowiada za wystąpienie określonego efektu (np. wyleczenie chorego), lecz tylko za przedsięwzięcie wszelkich możliwych czynności, które są w danej sytuacji możliwe. Odpowiedzialność lekarza będzie wyłączona wówczas, gdy dochował należytej staranności lub był ograniczony stanem wiedzy medycznej. Przede wszystkim personel medyczny nie może narażać pacjentów na pogorszenie stanu zdrowia (patrz wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 29 września 2005 roku, I ACa 510/05, Prawo i Medycyna (…), s. 134).
Uzasadnieniem przyznania zadośćuczynienia dla bliskich jest domniemanie faktycznego istnienia traumatycznych przeżyć w związku ze śmiercią osoby bliskiej, wystąpienia normalnej reakcji na tragiczną śmierć bliskiej osoby. Poczynienie ustaleń i oceny materiału sprawy w tym zakresie nie wymaga, co do zasady, wiadomości specjalnych.
Orzekając o zadośćuczynieniu po śmierci osoby bliskiej niezwykle istotne jest ustalenie roli, jaką w rodzinie pełniła ta osoba i konieczność dostosowania do nowej rzeczywistości w związku z jej śmiercią. Aktualność posiadają wypracowane przez orzecznictwo i doktrynę prawa cywilnego poglądy dotyczące instytucji zadośćuczynienia za doznaną krzywdę przewidzianej w art. 445 KC oraz za naruszenie dóbr osobistych przewidzianej w art. 448 w zw. z art. 23 i 24 KC z uwzględnieniem jednak wysokiego ciężaru gatunkowego dobra osobistego w postaci prawa do życia w rodzinie. Przez krzywdę rozumie się przy tym cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno doznane jak i przyszłe. Zadośćuczynienie ma ją zaś zrekompensować, ma przy tym charakter kompensacyjny. Jego przyznanie jest zależne od uznania Sądu, a wysokość winna uwzględniać wszelkie okoliczności wpływające na rozmiar krzywdy. W wyroku z dnia 30 stycznia 2004 r. wydanym w sprawie sygn. akt I CK 131/03 Sąd Najwyższy stwierdził, że powoływanie się przez Sąd przy ustalaniu zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę na potrzebę utrzymania wysokości zadośćuczynienia w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa, nie może prowadzić do podważenia kompensacyjnej funkcji zadośćuczynienia.
W świetle powyższych uwag przy określaniu wysokości zadośćuczynienia należy wziąć pod uwagę całokształt okoliczności sprawy, zadośćuczynienie bowiem ma na celu naprawienie krzywd niematerialnych, więc trudno wymiernych i jego wysokość zależy od każdego, indywidualnego przypadku. Wysokość zadośćuczynienia została określona mianem „odpowiedniej sumy”. Kwota ta w każdym przypadku powinna być ustalana indywidualnie przy uwzględnieniu całokształtu okoliczności sprawy. Z jednej strony należy więc brać pod uwagę, czas trwania oraz intensywność cierpień fizycznych i psychicznych, nieodwracalność skutków, stopień doznanego uszczerbku na zdrowiu, wiek pokrzywdzonego. Z drugiej strony kwota zadośćuczynienia nie może stanowić zapłaty symbolicznej lecz musi stanowić odczuwalną wartość ekonomiczną, a jednocześnie nie może być nadmierna w stosunku do doznanej krzywdy. Należy również mieć na uwadze fakt, iż zadośćuczynienie musi mieć charakter całościowy i obejmować wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne zarówno te doznane, jak i te które wystąpią w przyszłości.
Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię
Z niekwestionowanych ustaleń faktycznych poczynionych w rozpoznawanej sprawie wynika, że E. Ś. została przywieziona do pozwanego szpitala przez pogotowie ratunkowe z podejrzeniem ostrej choroby jamy brzusznej (dolegliwości bólowe, wymioty, nudności). Wykonane zdjęcie przeglądowe jamy brzusznej pozwoliło na sformułowanie rozpoznania radiologicznego objawów niedrożności mechanicznej przewodu pokarmowego. Również badanie USG wykazało stan chorobowy w postaci zbiornika płynu o średnicy 6 cm w okolicy wątroby. W wywiadzie podano, że pacjentka w przeszłości przeszła rozległą operację brzuszną, której odległym powikłaniem są zrosty otrzewnowe mogące prowadzić do zadzierzgnięcia jelita cienkiego. Taki stan może doprowadzić w ciągu kilku godzin do martwicy jelita, czego typowym następstwem jest rozlane zapalenie otrzewnej. W tych warunkach uznać należy, że u pacjentki występowały kliniczne i radiologiczne objawy niedrożności mechanicznej jelit. Mimo że obraz ostrej choroby jamy brzusznej nie był pełny wskutek braku objawów stanu zapalnego w wynikach laboratoryjnych powyższe okoliczności nakazywały poddanie pacjentki obserwacji w warunkach szpitalnych, co umożliwiłoby potwierdzenie diagnozy, na którą jednoznacznie wskazywał wynika badania radiologicznego, lub jej wykluczenie, po ponowieniu choćby badań biochemicznych krwi, w celu wykluczenia narastania stanu zapalnego w organizmie. Jedynie przy podjęciu obserwacji szpitalnej, u pacjentki mogło zostać ponowione, nawet kilkakrotnie badaniu przedmiotowemu, które mogło być uzupełnione wykonaniem RTG, USG, czy też innych potrzebnych badań, np. badania krwi, a w konsekwencji umożliwić uchwycenie momentu narastania stanu zapalnego i niezwłoczne podjęcie działania operacyjnego.
Prawidłowość wnioskowania Sądu I instancji o wadliwości diagnostyki w czasie pierwszego pobytu matki powódki w SOR potwierdza fakt, że już kilka (5 – 6) godzin później, kiedy ponownie zgłosiła się do szpitala nie było wątpliwości nie tylko co do istnienia przesłanek do jej hospitalizacji, ale także do przeprowadzenia leczenia operacyjnego w trybie pilnym. Okolicznością udowodnioną w sprawie jest również dalsze opóźnienie w podjęciu leczenia operacyjnego, mimo jego kwalifikacji ze wskazania pilnego. Opóźnienie w tym zakresie wyniosło kolejne 6 godzin.
Podkreślenia wymaga fakt, że śródoperacyjnie stwierdzono u E. Ś. rozlane zapalenie otrzewnej, niedrożność mechaniczną z zadzierzgnięcia jelita cienkiego na tle choroby zrostowej otrzewnej i ostre zapalenie trzustki (opinia biegłego M. G. k. (…) odw.). Nie wystąpiła zatem żadna nietypowa przyczyna rozwoju choroby. Przeciwnie, zgodnie z opisem dynamiki przebiegu ostrej choroby jamy brzusznej, narastanie objawów było gwałtowne wskutek istniejącej od pierwszego pobytu w SOR niedrożności przewodu pokarmowego potwierdzonego w badaniu rentgenowskim. Nie pojawiły się żadne inne czynniki, które miałyby wpływ na śmierć pacjentki. W szczególności badania histopatologiczne guza odbytnicy i guza nadnercza wykluczyły ich złośliwy charakter i nie stanowiły czynników, które przyczyniłyby się do jej zgonu (opinia biegłego M. G. k. (…) odw.).
Zasadności ustalenia Sądu Okręgowego co do istnienia związku przyczynowego między uchybieniami w toku diagnostyki E. Ś. a jej śmiercią nie podważa prawidłowy przebieg zabiegu operacyjnego, który doprowadził do przywrócenia drożności jelita cienkiego. Jak ustalono opóźnienie rozpoznania i dalszych czynności medycznych w wypadku ostrych chorób jamy brzusznej o każdą godzinę powoduje lawinowy wzrost częstości powikłań. Zważyć należy, że już śródoperacyjnie oprócz niedrożności jelit stwierdzono u pacjentki rozlane zapalenie otrzewnej oraz ostre zapalenie trzustki, co mogło doprowadzić do nasilenia zaburzeń homeostazy, które spowodowały nagłe zatrzymanie krążenia, będące bezpośrednią przyczyną jej śmierci. Wszyscy biegli, którzy złożyli opinie w przedmiotowej sprawie byli zgodni, że przebieg ostrych chorób jamy brzusznej bywa gwałtowny, zaś opóźnienie we wdrożeniu leczenia operacyjnego skutkuje lawinowym wzrostem powikłań. W szczególności zapalenie otrzewnej jest obarczone dużą śmiertelnością. W konsekwencji brak komplikacji podczas samej operacji, która doprowadziła do oczekiwanego skutku w postaci uwolnienia zadzierzgnięcia jelita i przywrócenia jego drożności nie wyłącza, w realiach sprawy, istnienia adekwatnego związku przyczynowego między zaniechaniem obserwacji w warunkach szpitalnych i następczym opóźnieniem wdrożenia działania chirurgicznego a śmiercią matki powódki. Mając powyższe na uwadze stwierdzić należy, że powódka sprostała ciężarowi dowodowemu w zakresie wykazania, że pozwany szpital dopuścił się uchybień w zakresie diagnostyki jej matki, które stworzyły warunki do rozwinięcia się choroby wskutek opóźnienia leczenia chirurgicznego, co doprowadziło do jej śmierci.
Z dokonanych przez Sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych jednoznacznie wynika, iż stopień krzywdy doznanej przez powódkę na skutek nagłej i tragicznej śmierci jej matki jest bardzo duży. Niewątpliwie dla dziecka śmierć rodziców jest na pewnym etapie życia okolicznością, z którą musi się liczyć. Jednakże w niniejszej sprawie powódka utraciła matkę nagle, zupełnie nie spodziewając się tego i to w dodatku w dramatycznych okolicznościach. Matka powódki w chwili śmierci miała zaledwie 50 lat. Z uwagi na średnią statystyczną długość życia można założyć, że powódka i jej matka tworzyłyby rodzinę jeszcze przez co najmniej ćwierć wieku. Powódka i zmarła E. Ś. nie prowadziły wspólnego gospodarstwa domowego. M. W. jest bowiem mężatką i od 7 lat ma własną rodzinę. Jest jednak osobą bezdzietną, podjęła żmudne leczenie bezpłodności, w czym matka ją wspierała. Umocniło to między kobietami i tak silną więź emocjonalną. W okolicznościach sprawy należy zatem przyjąć, że utrata matki w stosunkowo młodym wieku, kiedy z uwagi na sytuację osobistą powódki jeszcze przez długi czas potrzebowała jej wsparcia psychicznego i pomocy, jest dla niej niezwykle trudna do zaakceptowania, co pogłębia poczucie krzywdy. Z tych względów Sąd uznał, że odpowiednią sumą z tytułu zadośćuczynienia, stanowiącą odczuwalną dla powódki wartość ekonomiczną, która pozwoli na złagodzenie doznanej przez nią krzywdy jest kwota 70.000 zł. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi – I Wydział Cywilny z dnia 24 października 2013 r. I ACa 558/13
W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości w zakresie błędu medycznego lekarza albo szpitala, odszkodowania czy zadośćuczynienia pozostajemy do Państwa dyspozycji.
Z wyrazami szacunku.