W orzecznictwie sądów powszechnych ukształtował się pogląd, iż dla potrzeb odpowiedzialności posiadaczy pojazdu z polisy OC samo pojęcie „ruch pojazdu” nie jest ujmowane w znaczeniu czysto mechanicznym. Spowodowane ruchem pojazdu są także szkody powstałe w czasie postoju pojazdu bądź w czasie wsiadania i wysiadania z niego, bądź w czasie załadunku czy rozładunku. Każdy postój pojazdu bez względu na czas jego trwania, jak również bez względu czy ma miejsce w trasie czy po osiągnięciu celu podróży, dla potrzeb odpowiedzialności OC, jest traktowany jako ruch pojazdu.
W wyroku z dnia 20 kwietnia 2018 r. (II CSK 404/17) Sąd Najwyższy wskazał, iż zrównanie zdarzenia sprawczego zaistniałego „podczas postoju” z powstałym „w związku z ruchem” oraz odwołanie do reguł odpowiedzialności kodeksowej nakazuje przyjąć, że odpowiedzialność cywilna posiadacza pojazdu w obu wypadkach ukształtowana została, odpowiednio do treści art. 436 KC, na zasadzie ryzyka (§ 1), a jedynie w zakresie przewozu z grzeczności – na zasadzie winy (§ 2). Odpowiedzialność na zasadzie ryzyka istnieje niezależnie od winy i oderwana jest od bezprawności. Nie zwalnia od niej nieszczęśliwy splot okoliczności, nieujawnienie wad tkwiących w rzeczy nabytej od osoby trzeciej. Dla wykazania odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń i odpowiednio posiadacza wystarczające będzie potwierdzenie związku kauzalnego pomiędzy postojem, uruchomieniem niesprawnego systemu ogrzewania w nienależycie zabezpieczonej (nieszczelnej) kabinie pojazdu przez kierowcę podczas oczekiwania na załadunek towaru a zatruciem, skutkującym jego zgonem. Nie ma podstaw do łączenia przyczyny sprawczej zaistniałej podczas postoju z przeznaczeniem pojazdu (ruchem jako przemieszczaniem się), posługiwaniem się instalacją grzewczą nie będącą elementem wyposażenia fabrycznego, związaną wprawdzie ze zwykłym użytkowaniem pojazdu, ale uruchamianą po wyłączeniu silnika, wadami pojazdu jako takimi.
Za szerokim rozumieniem pojęcia „ruchu pojazdu” opowiedział się również Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który w wyroku z dnia 20 czerwca 2019 r., sygn. akt C-100/18, stwierdził iż artykuł 3 akapit pierwszy dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2009/103/WE z dnia 16 września 2009 r. w sprawie ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej za szkody powstałe w związku z ruchem pojazdów mechanicznych i egzekwowania obowiązku ubezpieczania od takiej odpowiedzialności należy interpretować w ten sposób, że pojęciem „ruchu pojazdów”, o którym mowa w tym przepisie, jest objęta sytuacja, taka jak omawiana w postępowaniu głównym, w której pojazd zaparkowany w prywatnym garażu nieruchomości, używany zgodnie z jego funkcją środka transportu, zapalił się, wywołując pożar, który znajduje swe źródło w instalacji elektrycznej tego pojazdu i który spowodował szkody w tej nieruchomości, nawet wówczas, gdy wspomniany pojazd nie przemieszczał się od ponad 24 godzin przed wybuchem pożaru.
Jeżeli wskutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia nastąpiła śmierć poszkodowanego, najbliżsi członkowie rodziny zmarłego mogą domagać się odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Opisane w tym przepisie roszczenie przysługuje „najbliższym członkom rodziny zmarłego”. Przyjmuje się, że do grona tego zalicza się takie osoby, których sytuacja życiowa kształtowała się w pewnej zależności od zmarłego oraz istniał faktyczny stosunek bliskości ze zmarłym. Stopień pokrewieństwa ma natomiast znaczenie wtórne, choć samo pokrewieństwo musi wystąpić (por. A. Rzetecka-Gil, Kodeks cywilny. Komentarz. Zobowiązania – część ogólna; LEX/el., 2011; nr 117241). W świetle ugruntowanego orzecznictwa, ustalenie kto w danym przypadku jest najbliższym członkiem rodziny należy do sądu orzekającego (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 września 1973 r., sygn. akt II CR 446/73, LEX nr 7301; także: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 grudnia 1969 r.; sygn. akt III PRN 77/69; OSNC 1970/9/160).
Zadośćuczynienie przewidziane w art. 446 § 4 KC służy rekompensacie krzywdy po śmierci osoby najbliższej i ma za zadanie złagodzić wywołane tym zdarzeniem cierpienia psychiczne, a także ma pomóc pokrzywdzonemu w dostosowaniu się do zmienionej sytuacji. Z treści powyższego przepisu wynika, że określenie wysokości należnego zadośćuczynienia ustawodawca pozostawił uznaniu sędziowskiemu, wskazując jedynie, że ma to być kwota odpowiednia do doznanej krzywdy. Użyte w art. 446 § 4 KC wyrażenie „odpowiednia suma” zawiera już w sobie pojęcie niemożności ścisłego ustalenia zadośćuczynienia ze względu na istotę krzywdy. Dlatego przy ustaleniu zadośćuczynienia nie stosuje się automatyzmu, a każda krzywda jest oceniana przez pryzmat konkretnych okoliczności sprawy. Należy podnieść, że w razie śmierci osoby bliskiej na rozmiar krzywdy mają przede wszystkim wpływ dramatyzm doznań osoby bliskiej, poczucie osamotnienia i pustki, cierpienia moralne i wstrząs psychiczny wywołany śmiercią tej osoby, rodzaj i intensywność więzi łączących pokrzywdzonych ze zmarłym, rola w rodzinie pełniona przez osobę zmarłą, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem śmierci osoby bliskiej, stopień, w jakim pokrzywdzony będzie umiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości i zdolność do jej zaakceptowania, wiek pokrzywdzonego, wystąpienie zaburzeń będących skutkiem tego odejścia, (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 23 kwietnia 2013 r. V ACa 30/13, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 czerwca 2011 r. III CSK 279/10). O wysokości zadośćuczynienia z art. 446 § 4 KC rozstrzyga stopień i nasilenie odczuwanej krzywdy oraz potrzeba zrekompensowania jej skutków. O odczuwanym poczuciu krzywdy decydują różne okoliczności, w tym przede wszystkim stopień bliskości i poziom oraz charakter relacji z osobą zmarłą. Decyduje o nim również osobista wrażliwość osoby pokrzywdzonej, która jest właściwa każdej z osób pokrzywdzonych i inna u każdej z nich (wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 29 kwietnia 2013 r., V ACa 22/13). Dlatego Sąd ustalając wartość zadośćuczynienia powinien opierać się na obiektywnych i sprawdzalnych kryteriach, przy jednoczesnym uwzględnieniu indywidualnej sytuacji stron (wyrok Sądu Najwyższego z 12 września 2002 r. IV CKN 1266/00). Należy także wskazać, że jednym z kryteriów określających „odpowiedniość” zadośćuczynienia jest jego kompensacyjny charakter – zadośćuczynienie musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość przy utrzymaniu jej w rozsądnych granicach.
Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię
W sprawie niniejszej nie było wątpliwości, iż w momencie zdarzenia z dnia 1 stycznia pojazd marki V. (…) o nr rej. (…) objęty był ubezpieczeniem OC w pozwanym Towarzystwie. Okoliczności całego zdarzenia pozwalają uznać, iż doszło do niego w czasie postoju pojazdu z włączonym silnikiem. Powód bowiem wraz z trzema kolegami, po zakończonej imprezie sylwestrowej, udali się w miejsce gdzie pozostawili zaparkowany ww. pojazd, którym przyjechali na imprezę. Z uwagi to, iż byli nietrzeźwi postanowili przeczekać bądź do momentu wytrzeźwienia kierowcy, bądź znalezienia innego kierowcy, który odwiezie ich do domów. Początkowo wszyscy przebywali w zaparkowanym aucie, a jego kierowca, z uwagi na zimno panujące na zewnątrz, uruchomił silnik i włączył ogrzewanie. Po jakimś czasie kierowca samochodu oraz jeden z pasażerów opuścili auto, nie wyłączając silnika i udali się do pobliskich zabudowań, pozostawiają w nim dwie śpiące osoby – powoda na przednim fotelu pasażera oraz jego kolegę na tylnym fotelu. Na skutek zwarcia instalacji elektrycznej doszło do pożaru samochodu, w którym został poszkodowany powód.
Zdaniem Sąd w tych okolicznościach źródłem odpowiedzialności pozwanego Towarzystwa jest przepis art. 436 § 1 KC w zw. z art. 34 ust. 2 pkt 3 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych – zwanej dalej ustawą (…) – Dz.U. Nr 124, poz. 1152 ze zm.).
Sąd nie podzielił argumentów strony pozwanej, iż przewóz powoda przez posiadacza samochodu marki V. (…) miał charakter grzecznościowy, co wyłącza jego odpowiedzialność na zasadzie ryzyka. Z zeznań powoda oraz świadków T. W. (2) oraz W. S. (1) wynika, iż wyjazd sylwestrowy był kolejnym wyjazdem grupy przyjaciół. Wyjazdy te odbywały się według takiego schematu, że na każdy z wyjazdów dany kolega zapewniał samochód. Ponieważ powód w Sylwestra skorzystał z możliwości przejazdu z kolegą T. W. (2) był zobowiązany do tego aby przy następnym wyjeździe „odpłacić się” tym samym, zabierając go ze sobą. Dlatego też nie można uznać, że T. W. (1) działał bezinteresownie, wręcz przeciwnie oczekiwał, na zasadzie wzajemności, iż przy następnym wyjeździe inny kolega, również powód, zapewni mu transport na wspólny wyjazd.
Wobec ustalenia odpowiedzialności pozwanego Towarzystwa za skutki zdarzenia z dnia 1 stycznia rolą Sądu była ocenia zgłoszonego żądania o zapłatę zadośćuczynienia i ustalenie odpowiedzialności za skutki zdarzenia w przyszłości. Rozmiar krzywdy doznanej przez powoda na skutek zdarzenia z dnia 1 stycznia obrazuje dokumentacja medyczna leczenia szpitalnego powoda, dokumentacja fotograficzna obrażeń jakich doznał, zeznania powoda, bezpośredni kontakt z powodem na rozprawie oraz opinie biegłych z zakresu siedmiu specjalizacji (pulmonologii, chirurgii, neurologii, rehabilitacji medycznej, ortopedii, psychiatrii i chirurgii plastycznej). Opinie biegłych sądowych Sąd ocenił jako w pełni wiarygodne, gdyż są wnikliwe i sporządzone przez specjalistów odznaczającym się wysokim poziomem fachowości. Sąd nie zgodził się przy tym z wnioskami biegłych z zakresu chirurgii i neurologii, iż uszkodzenie nerwu strzałkowego prowadzące do końsko – szpotawego ustawienia stopy, sucha martwica palców I-V stopy lewej i w konsekwencji utrata paliczków dystalnych palców I-V lewej stopy nie ma związku z wypadkiem z dnia 1 stycznia 2017 r. Wskazać bowiem należy, co było również podnoszone w opinii biegłych sądowych, iż w trakcie leczenia ostrej niewydolności oddechowej w przebiegu ciężkiego (…) wdrożono u powoda procedurę pozaustrojowego wspomagania funkcji życiowych (…). Był to zabieg ratujący życie powodowi jednakże wiązał się z powikłaniami, które u powoda nastąpiły – ostre niedokrwienie kończyny dolnej lewej doprowadziło do martwicy palców stopy lewej. Zastosowana metoda leczenia była prawidłowa i uratowała powodowi życie natomiast spowodowała nieodwracalne skutki w obrębie kończyny dolnej lewej.
Powód A. J. w związku z wypadkiem z dnia 1 stycznia doznał bardzo poważnych obrażeń ciała, skutkujących bezpośrednim zagrożeniem życia, trwałym uszczerbkiem na jego zdrowiu, niepełnosprawnością w stopniu znacznym oraz niezdolnością do samodzielnej egzystencji. Należy jedynie przypomnieć, że powód doznał oparzenia III stopnia 20,5 % powierzchni ciała, w tym oparzenia termicznego III0 głowy i szyi z ubytkami w obrębie twarzoczaszki (nosa, ucha lewego, powiek), kończyny górnej prawej pod postacią przykurczów zgięciowo-wyprostnych palców i nadgarstka prawej ręki z upośledzeniem funkcji, oparzenia termicznego górnych i dolnych dróg oddechowych powikłane ostrą niewydolnością oddechową ((…)), wstrząsem, ostrą niewydolnością nerek. U powoda nastąpiło trwałe zwężenie tchawicy, zaistniały zmiany bliznowate w całej tchawicy i oskrzelach głównych, masywne zmiany pooparzeniowe oskrzeli obustronnie. Powód przeszedł tracheostomię i oddycha przez rurkę tracheostomijną. Przebył ostre niedokrwienie kończyny dolnej lewej w przebiegu leczenia powikłane martwicą suchą palców stopy lewej, skutkujące utratą paliczków palców I-V lewej stopy (kikut palców stopy lewej). Doznał zesztywnienia stawu skokowo-goleniowego lewego w ustawieniu niefizjologicznym – końsko-szpotawym oraz uraz nerwu strzałkowego wspólnego podudzia z upośledzeniem funkcji. Z uwagi na stan kończyny lewej u powoda pojawiły się odleżyny w okolicy kostki bocznej podudzia lewego i zewnętrznego brzegu lewej stopy. W konsultacji chirurgicznej wskazano na potrzebę amputacji kończyny lewej.
Wypadek skutkował u powoda bezpośrednim zagrożeniem życia z powodu rozwinięcia powikłań w postaci: ostrej niewydolności oddechowej ((…)), wstrząsu, ostrej niewydolności nerek, sepsy. Stopień powikłań był na granicy przeżywalności z minimalnymi szansami na wyleczenie. Dzięki skoordynowanej pomocy wielu ośrodków medycznych z możliwością zastosowania (…) doszło do uratowania życia powoda mimo początkowo bardzo niekorzystnego rokowania. Powód był poddawany wielu zabiegom leczniczym w tym wentylacji mechanicznej, oxygenacji pozaustrojowej ((…)), intubacji, tracheotomii, leczeniu farmakologicznemu oraz chirurgicznemu leczeniu następstw oparzenia. Ogólnie był hospitalizowany w różnych oddziałach szpitalnych (11 miesięcy). Przy czym przez około 3 miesiące ze względu na ciężki stan wymagający stosowania wielu skomplikowanych procedur powód był wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.
Powód wymaga i będzie wymagał dalszego leczenia rehabilitacyjnego i farmakologicznego. Powód codziennie wymaga leczenia inhalacyjnego, gimnastyki oddechowej, oczyszczania dróg oddechowych, codziennego oczyszczania rurki tracheostomijnej. Obecność zwężeń tchawicy, obecność rurki tracheostomijnej i stentu w tchawicy i oskrzelach sprzyja kolonizacji bakteriami chorobotwórczymi oraz częstym infekcjom, w tym zapaleniom płuc. Ponadto stała obecność rurki tracheostomijnej i stentu sprzyja tworzeniu się zmian ziaminowatych, które mogą prowadzić do całkowitego zamknięcia światła tchawicy i oskrzeli. Stan kończyny dolnej lewej jest zły i jest ona na granicy bezużyteczności. Nieprawidłowe ustawienie i zaburzenia ruchomości stopy lewej uniemożliwiają powodowi poruszanie się. Powód stara się poruszać przy kuli, ale męczy się po przejściu kilku metrów, czuje duszności. Cierpi na zaburzenia funkcji manualnej ręki prawej – nie może pisać, ma problemy z utrzymaniem sztućców. Powód mówi szeptem, szybko się męczy i musi robić pauzy. Liczne blizny i deformacje umiejscowione w obrębie głowy, szyi, tułowia, kończyny górnej prawej i kończyny górnej prawej i lewej powodują istotne zeszpecenie i zaburzenie funkcji ciała powoda. W związku z tym powód wymaga przeprowadzenia leczenia rekonstrukcyjnego.
Powód w dalszym ciągu wymaga stałego leczenia rehabilitacyjnego oraz pomocy wielu lekarzy specjalistów – pulmonologa, ortopedy, torakochirurga, chirurga plastycznego, rehabilitacji, psychiatry, psychologa i fizjoterapeuty w doprowadzeniu do stanu redukującego zagrożenie życia. Wobec niemożności uniknięcia zakażeń wymaga zachowania czystości pomieszczeń, unikania kontaktów z ludźmi chorymi.
Powód poza sferą typowo „uszkodzeniową”, pokazującą wymierne, bo zewnętrzne skutki wypadku, doznał też w związku z wypadkiem z dnia 1 stycznia szkód w sferze psychicznej. W dacie wypadku powód miał 21 lat i był aktywnym i towarzyskim człowiekiem. Rozwijał swoje pasje, spotykał się z przyjaciółmi i miał plany dotyczące jego przyszłości tak zawodowej jak i osobistej. Zdarzenie z dnia 1 stycznia 2017 r. wszystkie te plany zaprzepaściło. Aktualnie powód mając zaledwie 23 lata jest osobą całkowicie niezdolną do pracy, niepełnosprawną w stopniu znacznym i wymagającym stałej pomocy osób trzecich w związku ze znacznie ograniczoną możliwością samodzielnej egzystencji. Z opinii biegłych nie płyną pozytywne wnioski co do przyszłości powoda i odzyskania przez niego sprawności w takim stopniu aby uzyskał samodzielność w codziennym funkcjonowaniu. Powód mimo, iż otrzymuje ogromne wsparcie ze strony rodziny, to wstydzi się blizn, które go szpecą, a w szczególności twarz. Ta okoliczność oraz brak możliwości samodzielnego poruszania się poza domem, spowodowały iż spędza on czas głównie w domu. Powód żyje również ze świadomością, iż do końca życia będzie wymagał nie tylko specjalistycznej pomocy medycznej ale również pomocy najbliższych w codziennym funkcjonowaniu.
Uwzględniając wszystkie powyższe okoliczności roszczenie powoda z tytułu zadośćuczynienia ocenił Sąd jako usprawiedliwione do zasady, jak i co do wysokości. Krzywda ta jest bowiem w przypadku powoda wyjątkowo duża jako że uszczerbek na zdrowiu, jakiego powód doznał w wyniku przedmiotowego wypadku wpłynął negatywnie na wszystkie aspekty jego życia. Jak wskazano powyżej powód ze zdrowego, młodego i aktywnego człowieka stał się osobą niedołężną, niezdolną do pracy i samodzielnej egzystencji, uzależnioną od pomocy i opieki osób trzecich. Podkreślenia również wymaga, iż przez okres kilku miesięcy od wypadku powód walczył o życie i tylko doskonała opieka medyczna i zastosowane metody leczenia, pozwoliły powodowi przeżyć. Nie można również pomijać tego, jaki ból i cierpienie towarzyszyły powodowi w związku z oparzeniami III na 20 % powierzchni ciała, jak również faktu, że z uwagi na poważnego uszkodzenie dróg oddechowych, życie powoda nadal jest zagrożone. Powoda najprawdopodobniej czeka amputacja kończyny dolnej lewej. Pomimo, iż kwota 700 000,00 zł obiektywnie jest kwotą wysoką, to w okolicznościach niniejszej sprawy, w przekonaniu Sądu jest adekwatna do cierpień powoda.Wyrok Sądu Okręgowego w Suwałkach – I Wydział Cywilny z dnia 29 listopada 2019 r. I C 859/17
W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości w zakresie błędu medycznego lekarza albo szpitala, odszkodowania czy zadośćuczynienia pozostajemy do Państwa dyspozycji.
Z wyrazami szacunku.