Twoja sprawa o odszkodowanie za błąd medyczny jest już wystarczająco stresująca. Nie powinieneś rozbijać banku tylko po to, aby upewnić się, że jesteś chroniony

Odszkodowanie za amputację oraz odcięcie nogi i stopy jako błąd medyczny

Kodeks cywilny przyjął dualistyczną koncepcję winy, polegającą na tym, że wina łączy w sobie element obiektywny tj. niezgodność działania sprawcy z określonymi regułami postępowania. W stosunku do lekarza wina w ujęciu obiektywnym polega na naruszeniu reguł wynikających z wiedzy medycznej, doświadczenia, deontologii zawodowej lub też zachowania się sprzecznego z powszechnie obowiązującymi zasadami współżycia. Bezprawność zaniechania natomiast występuje, gdy istniał obowiązek działania, występował zakaz zaniechania bądź zakaz sprowadzenia określonego skutku, który przez zaniechanie mógłby zostać sprowadzony. Z kolei element subiektywny winy wyraża się w nagannym nastawieniu psychicznym sprawcy szkody. W zakresie dotyczącym techniki medycznej element subiektywny może wyrażać się w niewiedzy lekarza, nieostrożności, bądź też niedbalstwie polegającym na niedołożeniu pewnej miary staranności.

Błąd medyczny w prawie cywilnym rozumiany jest wąsko – jako postępowanie sprzeczne z zasadami wiedzy i nauki medycznej w zakresie dla lekarza dostępnym (por. wyrok SN z dnia 1.IV.1955 r., IV CR 39/54; OSN 1957, poz. 7). Na lekarzu spoczywa bowiem szczególny obowiązek dochowania należytej staranności i powszechnie obowiązujących reguł postępowania według aktualnie obowiązującej wiedzy medycznej. Sformułowanie „w zakresie dla lekarza dostępnym” wyznacza granicę odpowiedzialności z uwagi na możliwość przewidzenia błędu, lub zapobieżenie mu, gdyż pomimo dużego postępu medycyny, w wielu sferach nauka ta pozostaje w dalszym ciągu bezsilna. Podnosi się, że obowiązująca wiedza medyczna powinna być oceniana na dzień nastąpienia błędu, w żadnym wypadku – na dzień wyrokowania, ponieważ możliwa jest sytuacja, w której w okresie między wystąpieniem błędu medycznego a wyrokowaniem powstały nowe rozwiązania, które mogłyby zapobiec powstaniu błędu. Błąd medyczny jest więc kategorią obiektywną, niezależną od indywidualnych cech czy zdolności konkretnego lekarza i od okoliczności w jakich udziela świadczeń zdrowotnych. Ujęcie to odpowiada tendencjom panującym powszechnie w nauce i orzecznictwie innych państw Europy i świata, które wyłączają z zakresu błędu medycznego zaniedbania oraz uchybienia lekarza nie dotyczące sfery fachowej: diagnozy i terapii lecz mające charakter pomyłek, błędów lub innego rodzaju niedociągnięć o charakterze technicznym bądź organizacyjnym, prowadzących do powstania u pacjenta szkody. W piśmiennictwie prawniczym i medycznym wprowadza się różne podziały i klasyfikacje błędów lekarskich. Sąd Najwyższy oceniając na tle poszczególnych stanów faktycznych kwestię cywilnej odpowiedzialności za szkody wyrządzone przy leczeniu odwołuje się do trzech typów (kategorii) błędu, wyróżnionych w oparciu o kryterium czynności, w związku z podjęciem których dochodzi do błędu medycznego. Należą tu: błąd rozpoznania (tzw. diagnostyczny), błąd prognozy (rokowania), błąd w leczeniu (terapeutyczny).

Ciężar dowodu winy podwładnego spoczywa na poszkodowanym. W orzecznictwie i doktrynie wskazuje się na dopuszczalność stosowania koncepcji winy anonimowej (bezimiennej). Pozwala ona uznać winę określonej jednostki organizacyjnej na podstawie ustaleń niewłaściwego postępowania bliżej niezidentyfikowanych osób fizycznych, działających w danej strukturze. Nie jest więc konieczne identyfikowanie osób, które dopuściły się zaniedbań, wykonując zabiegi wobec pacjenta. Wystarczy ustalić, że z pewnością należą do tej grupy osób, której powierzono wykonanie czynności. W praktyce oznacza to, że poprzestaje się na ustaleniu bezprawności zachowania podwładnego.

W ramach tego ogólnego rysu odpowiedzialności zakładu leczniczego wskazać także trzeba, że zakład ten jest zobowiązany, poza świadczeniem usług leczniczych, do zapewnienia pacjentowi „bezpieczeństwa” pobytu, jest to obowiązek starannego działania. Pacjent nie ma żadnego wpływu na funkcjonowanie szpitala, stosowane środki lecznicze i podejmowane przez lekarzy decyzje nie może więc tak daleko ponosić ryzyka szkody (orzeczenie SN z 28 listopada 1983 r. II CR 358/83 OSPiKA 1984 r. poz. 197). A zatem odpowiedzialność za skutek powinien ponosić zakład leczniczy. Zakres czynności powierzonych lekarzowi traktuje się bardzo szeroko, jako czynności związane z całym procesem leczenia, wszelkich badań i opieki nad pacjentem. Istotne jest bowiem tylko, aby jego działanie lub zaniechanie było związane z realizacją celu, dla którego jest zatrudniony w zakładzie leczniczym. Dla przyjęcia odpowiedzialności zakładu leczniczego konieczne jest ustalenie winy jej pracownika (lekarza, personelu pomocniczego) w znaczeniu obiektywnym. Nie zwalnia jednak tego zakładu z odpowiedzialności niemożność ustalenia sprawcy szkody, jeżeli zostanie udowodnione, że winę ponosi osoba (osoby) z określonego kręgu. Ma to szczególne znaczenie w „procesach lekarskich”, gdy niejednokrotnie trudno jest ustalić, który z lekarzy leczących pacjenta lub kto z personelu pomocniczego dopuścił się winy, a dowiedzione zostało, że popełniono zaniedbanie. Zachodzi wówczas tzw. „wina bezimienna”. Odpowiedzialność zakładu leczniczego, przy przyjęciu winy, występuje jedynie wtedy, gdy między zawinionym zachowaniem a szkodą istnieje adekwatny związek przyczynowy. Oznacza to, że zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła ( art. 361 § 1 KC). Za normalne skutki działania lub zaniechania uznaje się takie, które zwykle w danych okolicznościach następują. Orzecznictwo Sądu Najwyższego utrwaliło pogląd, iż nie jest wymagane, by związek przyczynowy pomiędzy postępowaniem lekarza (personelu leczniczego), a powstałą szkodą został udowodniony w sposób pewny. Szczególnie właśnie w „procesach lekarskich” jest to bowiem niemożliwe, gdyż w świetle wiedzy medycznej w większości przypadków można mówić o prawdopodobieństwie wysokiego stopnia, a rzadziej o pewności czy wyłączności przyczyny. Na powstanie szkody może mieć wpływ wiele czynników i należy tylko ustalić, w jakim stopniu prawdopodobieństwa wobec innych czynników pozostaje niedbalstwo lekarza (personelu zakładu leczniczego). Jeżeli zachodzi prawdopodobieństwo wysokiego stopnia, że działanie lub zaniechanie personelu było przyczyną szkody, można uznać związek przyczynowy za ustalony. Na gruncie art. 430 KC, do przyjęcia winy osoby wskazanej w powołanym przepisie, nie jest potrzebne wykazanie, że osoba ta naruszyła przepisy dotyczące bezpieczeństwa życia i zdrowia ludzkiego – wystarczy, jeżeli wina tej osoby polega na zaniechaniu zasad ostrożności i bezpieczeństwa, wynikających z doświadczenia życiowego i okoliczności danego wypadku (por. wyrok s. apel. w Łodzi z dnia 18 marca 2013 roku, I ACa 852/12).

Wysokie wymagania stawiane lekarzowi nie oznaczają jego odpowiedzialności za wynik (rezultat) leczenia, ani odpowiedzialności na zasadzie ryzyka. Lekarz odpowiada na zasadzie winy, którą można mu przypisać tylko w wypadku wystąpienia jednocześnie elementu obiektywnej i subiektywnej niewłaściwości postępowania. Element obiektywny łączy się z naruszeniem zasad wynikających z zasad wiedzy medycznej, doświadczenia i deontologii, i w jego ramach mieści się tzw. błąd lekarski, przez który rozumie się naruszenie obowiązujących lekarza reguł postępowania, oceniane w kontekście nauki i praktyki medycznej. Dlatego stwierdzenie błędu lekarskiego wyczerpuje zasadniczo tylko obiektywny element winy (z tym zastrzeżeniem, że są takie kategorie błędu lekarskiego, które będą wystarczające dla stwierdzenia winy także w ujęciu subiektywnym). Element subiektywny odnosi się do zachowania przez lekarza staranności, ocenianej pod kątem określonego wzorca, standardu postępowania, przy przyjęciu kryterium wysokiego poziomu przeciętnej staranności każdego lekarza, jako jego staranności zawodowej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 lutego 2010 r., V CSK 287/09). Odpowiedzialność lekarza powstanie zatem w wypadku „błędu w sztuce”, czyli przeprowadzenia zabiegu niezgodnie z zasadami wiedzy medycznej, jeżeli był to błąd zawiniony, czyli polegający na zachowaniu odbiegającym od ustalonego wzorca, ale również wtedy, gdy nie zachował należytej staranności. Przy ocenie postępowania lekarza należy mieć bowiem na względzie uzasadnione oczekiwanie nienarażenia pacjenta na pogorszenie stanu zdrowia, i w tym zakresie przydatny może być test oparty na pytaniu, czy niekorzystnego skutku można było uniknąć oraz czy lekarz w danym przypadku powinien był i mógł zrobić więcej (lepiej).

Na podstawie art. 445 § 1 KC w razie uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednia sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Podstawą zadośćuczynienia jest krzywda polegająca na cierpieniach fizycznych i psychicznych związanych z rozstrojem zdrowia. Art. 445 § 1 KC nie zawiera żadnych kryteriów, jakie należy uwzględniać przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia, wobec czego kryteria te zostały wypracowane przez judykaturę. Spośród funkcji spełnianych przez zadośćuczynienie współcześnie na czoło wysuwa się funkcja kompensacyjna. Przyznana z tego tytułu suma pieniężna powinna wynagrodzić doznane przez poszkodowanego cierpienia fizyczne i psychiczne oraz utratę radości życia. Ma mu również ułatwić przezwyciężenie ujemnych przeżyć, dzięki czemu zostaje przywrócona, przynajmniej częściowo, równowaga, która została zachwiana na skutek popełnienia czynu niedozwolonego. Dla wysokości zadośćuczynienia jako świadczenia o charakterze kompensacyjnym, podstawowe znaczenie ma zawsze rozmiar doznanej krzywdy, który zależy od wielu czynników m.in. trwałości i skutków wypadku lub okresu trwania objawów chorobowych i ich nasilenia, stopnia cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywności i czasu trwania, nieodwracalności następstw uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (kalectwa, oszpecenia), rodzaju wykonywanej pracy, szans na przyszłość, poczucia nieprzydatności społecznej, bezradności życiowej, wieku poszkodowanego, jego osobistej sytuacji, w tym również jego przyszłych perspektyw życiowych. Znaczenie może mieć również stopień winy sprawcy szkody i odczucia jej przez poszkodowanego. (por. wyroki SN z 12.04.1972 r., II CR 57/72, opubl. OSNCP 1972 nr 10, poz. 183; z 30.11.1999 r., I CKN 1145/99, z 27.08.1969 r., (…), opubl. OSNCP 1970 nr 6, poz. 111; z 12.09.2002 r., IV CKN 1266/00, opubl. z 13.03.1973 r., II CR 50/73, opubl. z 9.11.2007 r., V CSK 245/07, opubl. (…) poz. 95).

Zauważyć należy, iż judykatura ukształtowana na gruncie art. 444 § 1 KC uznaje za dopuszczalną szeroką wykładnię pojęcia wydatków związanych z leczeniem skutków uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia. W wyroku z dnia 19 czerwca 1969 r. sygn. akt V PRN 2/75 (opubl. OSNCP 1976 r. Nr 4, poz. 70) Sąd Najwyższy wyjaśnił, iż zwrot wydatków na podawanie choremu bardziej wyszukanych potraw, większych ilości owoców, słodyczy itp., choćby z punktu widzenia lekarskiego chory nie wymagał specjalnej diety, znajduje usprawiedliwienie w art. 444 § 1 KC, chyba że byłyby wyraźne zalecenie lekarskie nakazujące ograniczenie diety. Z kolei w wyroku z dnia 26 czerwca 1969 r., sygn. akt II PR 217/69 (opubl. OSNCP 1970, nr 3, poz. 50) Sąd Najwyższy uznał, iż szukanie pomocy i porady u wybitnych specjalistów oraz w znanym zakładzie leczniczym nie może być uznane za zbędne, obowiązek więc zwrócenia związanych z tym wydatków objęty jest art. 444 § 1 KC

Stosownie do treści art. 444 § 2 KC w zw. z art. 444 § 1 KC jeżeli na skutek uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia poszkodowany utracił całkowicie lub zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia odpowiedniej renty. Zwiększenie się potrzeb poszkodowanego stanowi szkodę przyszłą, wyrażając się w stale powtarzających się wydatkach na ich zaspokojenie np. konieczność stałych zabiegów, rehabilitacji, specjalnego odżywania. Przyznanie renty z tytułu zwiększonych potrzeb na podstawie art. 444 § 2 KC nie jest uzależnione od wykazania, że poszkodowany te potrzeby faktycznie zaspokaja i ponosi związane z tym wydatki. Do przyznania renty z tego tytułu wystarcza samo istnienie zwiększonych potrzeb jako następstwa czynu niedozwolonego (por. wyrok SN z 11 marca 1976 r., IV CR 50/76, OSNCP 1977, nr 1, poz. 11). Prawo poszkodowanego w wypadku przy pracy do ekwiwalentu z tytułu zwiększonych potrzeb, polegających na korzystaniu z opieki osoby trzeciej, nie jest uzależnione od wykazania, że poszkodowany efektywnie wydał odpowiednie kwoty na koszty opieki. Okoliczność zaś, że opiekę nad poszkodowanym sprawowali jego domownicy, nie pozbawia go prawa żądania zwiększonej z tego tytułu renty uzupełniającej opartej na art. 161 k.z. (obecnie art. 444 § 2 KC –por. wyrok SN z 4 marca 1969 r. I PR 28/69, OSNCP 1969, nr 12, poz. 229).

Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię

W niniejszym procesie powód stał na stanowisku, że w wyniku niezgodnego z zasadami sztuki lekarskiej zaopatrzenia w gips marszowy, doznał przewlekłego owrzodzenia kości piętowej prawej, przewlekłego niedokrwienia stopy prawej, zapalenia i martwicy kości piętowej prawej, które skutkowały długotrwałym i bolesnym leczeniem, a w konsekwencji amputacją podudzia nogi prawej. Odpowiedzialnością za to powód obciążył personel medyczny pozwanego SP ZOZ w S..

Z dokumentacji medycznej zgromadzonej w sprawie wynikało, że w czerwcu powód doznał złamania prawej goleni i dwukrotnie był leczony operacyjnie. Złamanie to było powikłane procesem zapalnym (infekcyjnym). W styczniu powód był hospitalizowany w szpitalu w S. z powodu dyskopatii lędźwiowej z zespołem korzeniowym kończyn dolnych. Powód został skierowany do konsultacji i leczenia neurochirurgicznego. Ponadto, w styczniu i lutym w klinice w W. powód był trzykrotnie operowany z powodu wielopoziomowej, zaawansowanej dyskopatii lędźwiowej z zespołem korzeniowym prawostronnym, ubytkami neurologicznymi i niedowładem (opadaniem) prawej stopy. W okresie od lutego do grudnia powód był hospitalizowany w S. z powodu dolegliwości kręgosłupa, prawej kończyny dolnej i zaburzeniami funkcji pęcherza moczowego. Rozpoznano wówczas u powoda zatorowość żylną kończyn dolnych. Z kolei w okresie od 10 do 30 kwietnia (dwa tygodnie przed urazem) powód ponownie był hospitalizowany w (…)w S. z niedowładem stopy prawej.

W oparciu o zgromadzoną w sprawie dokumentację medyczną, choć niepełną, ponieważ pozwany nie był w stanie udostępnić Sądowi zdjęć rentgenowskich prawej kończyny powoda, Sąd dopuścił w sprawie dowód z opinii celem ustalenia, czy doszło do jakichkolwiek zaniedbań w procesie leczenia powoda po stronie personelu medycznego pozwanego szpitala, czy mamy do czynienia w sprawie z tzw. błędem w sztuce medycznej, jeżeli tak, to ewentualnie jakim, i czy amputacja kończyny powoda pozostaje w związku przyczynowym z zawinionym działaniem (zaniechaniem) pozwanego.

W opinii z dnia 17 października lekarze stwierdzili, że: „1) ambulatoryjny tryb zaopatrzenia uszkodzenia prawej stopy powoda z natychmiastowym zwolnieniem go do domu był niewłaściwy. Uraz, którego doznał powód był w istocie cięższy, niż to ocenił zaopatrujący lekarz. Stopa po takim urazie winna być obserwowana w warunkach szpitalnych przez co najmniej 2-3 doby, 2) nie „wykryto”, nie odnotowano w dokumentacji i nie uwzględniono w ocenie lekarskiej zaburzeń neurologicznych i opadania prawej stopy powoda, istniejących przed wypadkiem i w dacie wypadku. Można było je wykryć w badaniu przedmiotowym i podmiotowym i uwzględnić w postępowaniu leczniczym. Okoliczność ta była bardzo istotna, ponieważ pogarszała sytuację kliniczną i zwiększała trudności lecznicze. Można stwierdzić, że działanie diagnostyczno-lecznicze personelu medycznego pozwanego nie było prawidłowe, bo doprowadziło do powstania odleżyny pięty, której przyczyną był ucisk opatrunku gipsowego. Stała się zaczątkiem łańcucha dalszych powikłań zagrażających całej kończynie dolnej. Nie wykryto zagrożenia, które nakazywałoby wcześniej niż rutynowo skontrolować i ocenić stan złamanej kończyny pod opatrunkiem gipsowym, 3) w okresie od 3 sierpnia do 31 grudnia powód był właściwie zdiagnozowany i leczony”. Zdaniem opiniujących – przyczynami powstania owrzodzenia odleży nowego pięty powoda były: 1) ciężki zgnieceniowy uraz stopy z miejscowymi zaburzeniami krążenia tętniczego i żylnego, 2) miażdżyca tętnic kończyny dolnej istniejąca już przed wypadkiem, ale bezobjawowa (utajona), 3) dyskopatyczny niedowład kończyny dolnej istniejący już przed wypadkiem, ale nie wykryty i nie uwzględniony w diagnozie i leczeniu, 4) przebyte złamanie goleni w obrębie tej samej kończyny nie uwzględnione w diagnozie i leczeniu, 5) długotrwały ucisk opatrunku gipsowego, zbyt długo utrzymywanego na kończynie bez bezpośredniej, naocznej kontroli jej stanu. Reasumując stwierdzono, że między powstaniem owrzodzenia a błędnymi działaniami leczniczymi pozwanego istnieje związek przyczynowy w zakresie czynników z punktów 3, 4 i 5. Czynniki z punktów 1 i 2 nie obciążają leczących. Zdaniem biegłych – udział czynnika leczniczego i niezależnego od leczących w doprowadzeniu do amputacji kończyny, można orientacyjnie określić 50 i 50 %. Uzyskanie dokumentacji w postaci wcześniejszych historii choroby pacjenta, w warunkach ostrego dyżuru urazowego nie było ani możliwe, ani konieczne. Wystarczyło wnikliwe badanie przedmiotowe i wywiad lekarski, której to wnikliwości w tym przypadku zabrakło. Fakt braku udziału lekarza ortopedy w zaopatrzeniu pierwotnym i leczeniu powoda w ciągu pierwszych tygodni po urazie, miał niekorzystne znaczenie zarówno dla badania powoda, postawienia właściwej diagnozy, jak i leczenia. Tym samym, dokonana amputacja kończyny dolnej prawej u powoda pozostaje w związku przyczynowym z działaniami i zaniechaniami personelu szpitala (k. 266).

Z uwagi na pojawiające się wątpliwości i zarzuty strony pozwanej, że jedną z przyczyn (niezawinioną) przez pozwanego, która doprowadziła do amputacji kończyny, było istnienie u powoda zmian miażdżycowych prawej kończyny dolanej, Sąd dopuścił dowód z opinii biegłego chirurga naczyniowego – dr n. med. M. C. (1). W opinii z dnia 5 maja biegły stwierdził, iż przyczyną wyjściową i podstawową amputacji kończyny dolnej prawej było zapalenie kości piętowej prawej i owrzodzenie z infekcją tkanek miękkich goleni prawej. Biegły sceptycznie odniósł się do zapisów znajdujących się w dokumentacji medycznej pozwanego, że u powoda rozpoznano miażdżycę tętnic kończyny dolnej prawej. Podstawą tego rozpoznania było wykonane w dniu 4 sierpnia USG tętnic kończyn dolnych. Na tego rodzaju okoliczność powoływał się w sprawie pozwany. Zdaniem biegłego, badanie to nie jest w pełni wiarygodne i istniało wiele przesłanek aby je podważyć. Po pierwsze – badanie zostało wykonane przez specjalistę anestezjologa, podczas kiedy uprawnienie do wykonania tego typu badań mają specjaliści radiologii, chirurgii naczyniowej lub angiologii. Z kolei, zdaniem biegłego, prawidłowość tego rozpoznania wykluczało badanie angio-TK z dnia 9 sierpnia, w którym stwierdzono drożność wszystkich tętnic kończyn dolnych, łącznie z tętnicami stóp. Również w badaniu z dnia 13 stycznia chirurg naczyniowy nie stwierdził zaburzeń ukrwienia kończyn. Podobnie w badaniu z dnia 16 kwietnia  stwierdzono wzmożony przepływ naczyniowy i tkankowy, co bardziej świadczy o dużym nasileniu zmian zapalnych, a nie niedokrwiennych. W ocenie Sądu, opinia biegłego chirurga naczyniowego M. C. (1) pozwala ponad wszelką wątpliwość wykluczyć, aby jedną z przyczyn powstania owrzodzenia pięty powoda były zmiany miażdżycowe w jej obrębie.

Z kolei w opinii uzupełniającej z dnia 3 sierpnia biegły z dużym prawdopodobieństwem wykluczył, aby przyczyną powstania owrzodzenia pięty było niedokrwienie spowodowane miażdżycą. Biegły nie był w stanie jednoznacznie stwierdzić, co było bezpośrednią przyczyną amputacji kończyny powoda, ale jako przyczynę wyjściową wskazał – powstanie owrzodzenia pięty pod opatrunkiem gipsowym założonym po urazie z dnia 15 maja. Co istotne, biegły stwierdził, że – błędem postępowania w pierwszym etapie leczenia było rutynowe zaopatrzenie powoda w tego typu urazach; dokładne zebranie wywiadu chorobowego i ustalenie wcześniejszych urazów kończyny oraz dużych zmian neurologicznych dotyczących prawej kończyny dolnej, mogło spowodować ewentualną hospitalizację powoda lub częstszą kontrolę procesu leczenia; w kolejnych etapach leczenia postępowanie medyczne było prawidłowe.

W zakresie stwierdzonych błędów (zaniechań) diagnostycznych, zbyt długiego utrzymywania opatrunku gipsowego, braku hospitalizacji powoda tuż po urazie, braku właściwej kontroli stanu nogi w czasie utrzymywania opatrunku gipsowego – opinie UM w B. oraz biegłego chirurga naczyniowego M. C. (1) pozostają zbieżne.

Wadliwy proces diagnostyczny i proces leczenia w pierwszym okresie leczenia, który pozostaje w adekwatnym związku z późniejszą amputacją kończyny, nie pozostał również bez wpływu na stan psychiczny powoda W. J.. Ponad wszelką wątpliwość wynika to z opinii sądowo-psychiatrycznej i psychologicznej sporządzonej przez biegłego psychiatrę M. A. i biegłą psycholog G. S.. W opinii z dnia 17 kwietnia rozpoznali oni u powoda zaburzenia depresyjne i adaptacyjne oraz organiczne zaburzenia osobowości i zachowania. Zdaniem biegłych, mają one związek z przebytą chorobą kończyny, a w konsekwencji z jej amputacją. Cierpienia psychiczne powoda zdecydowanie nasiliły się po amputacji kończyny, powód wymagał leczenia psychiatrycznego lub wsparcia psychologicznego. Ze względu na aktualny stan psychiczny nadal wymaga on takiego leczenia. Potwierdziło się również występowanie u powoda bólów fantomowych, tj. zaburzeń charakterystycznych dla stanów poamputacyjnych. Wywołane są one dysfunkcjami zlokalizowanymi w ośrodkowym układzie nerwowym, gdzie zachowany jest schemat pamięciowy całej kończyny. W opinii uzupełniającej z dnia 3 września biegli potwierdzili związek cierpień psychicznych powoda z urazem kończyny z dnia 15 maja. Opinie biegłych psychiatry i psychologa Sąd podzielił w całości. Zostały one sporządzone fachowo, rzetelnie, w odwołaniu do zgromadzonej dokumentacji oraz przeprowadzonego badania powoda, zostały też przekonywująco uzasadnione.

Zdaniem Sądu, na rozmiar krzywdy powoda wskazuje przede wszystkim zakres doznanych przez niego skutków, które po części są wynikiem zaniedbań personelu medycznego pozwanego szpitala. Uraz kończyny spowodował u powoda silne dolegliwości bólowe, które utrzymywały się przez kilka miesięcy. Skutkiem zaniedbań pozwanego w pierwszym okresie diagnostyki i leczenia powoda, była wielokrotna hospitalizacja, a w konsekwencji amputacja i reamputacja prawej kończyny. Rozmiar kalectwa powoda jest znaczny, a trwałość następstw nieodwracalna. Trwały uszczerbek dla zdrowia powoda wynosi co najmniej 50 %, o ile nie większy, na co zwrócili uwagę opiniujący lekarze UM w B.. Wielokrotne hospitalizacje niewątpliwie wiązały się z istotnymi niedogodnościami. Obecne funkcjonowanie powoda jest w znacznym zakresie upośledzone. Jest on zmuszony korzystać na co dzień z pomocy osób drugich. Znacznie nasilone są cierpienia psychiczne powoda, które mają bezpośredni związek z amputacją kończyny dolnej. Powód w bardzo ograniczonym zakresie może korzystać z uroków życia codziennego. Powyższe okoliczności, zdaniem Sądu, prowadzą do wniosku, że zadośćuczynienie powinno mieć odczuwalny ekonomicznie charakter.

W praktyce spowodowanie uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia jest najczęstszą podstawą żądania zadośćuczynienia za krzywdę. Chodzi tu o krzywdę ujmowaną jako cierpienie fizyczne (ból i inne dolegliwości) i cierpienie psychiczne tj. ujemne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała albo rozstroju zdrowia. W niniejszej sprawie niebagatelny wpływ na ustalenie ostatecznej wysokości zadośćuczynienia miały również następstwa uszkodzenia ciała i rozstroju zdrowia dla dalszego życia W. J..

Powyższe okoliczności pozwalają stwierdzić, iż doznana przez powoda krzywda jest duża, a występujące do dziś następstwa, zwłaszcza natury fizycznej, niewątpliwie są skutkiem zaniedbań (błędów) personelu medycznego pozwanego, pozostając z nimi w związku przyczynowym. W ocenie Sądu, kwotą zadośćuczynienia uwzględniającą zarówno okres cierpień powoda, ich nasilenie, jak też w szczególności skutki i następstwa działań pozwanego, jest łączna kwota 380.000 zł. Wyrok Sądu Okręgowego w Siedlcach – I Wydział Cywilny z dnia 2 czerwca 2014 r. I C 1136/10

W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości w zakresie błędu medycznego lekarza albo szpitala, odszkodowania czy zadośćuczynienia pozostajemy do Państwa dyspozycji.

Z wyrazami szacunku.

Adwokat Mateusz Ziębaczewski

Mateusz Ziębaczewski to doświadczony adwokat i jedny w swoim rodzaju specjalista od błędów medycznych, odszkodowania i zadośćuczynienia. Swoją wiedzą i umiejętnościami służy klientom, pomagając im w najbardziej skomplikowanych sprawach. Z naszą kancelarią współpracują najbardziej znani profesorowie, doktorzy prawa oraz byli ministrowie, gdyż cenią jakość, pewność i bezpieczeństwo jakie oferujemy.

email telefon LinkedIn

Zobacz pozostałe wpisy autora

Odszkodowanie i zadośćuczynienie za błąd medyczny lekarza w szpitalu