Twoja sprawa o odszkodowanie za błąd medyczny jest już wystarczająco stresująca. Nie powinieneś rozbijać banku tylko po to, aby upewnić się, że jesteś chroniony

Odszkodowanie za niedotlenienie z powodu tracheotomii i tracheostomii jako błąd medyczny

Art. 430 kodeksu cywilnego sanowi, że kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej czynności. Powołany wyżej przepis statuuje odpowiedzialność z tytułu czynu niedozwolonego za szkody wyrządzone osobie trzeciej przez podwładnego z jego winy. Przyjęcie odpowiedzialności podmiotu leczniczego na podstawie powyższego przepisu wymaga uprzedniego stwierdzenia, iż jego pracownik wyrządził szkodę w sposób zawiniony i odpowiada z tego tytułu na zasadach ogólnych (wyrok Sądu Najwyższego z 26 stycznia 2011 r. IV CSK 308/10, OSNC z 2011 r. Nr 10, poz. 116).

Podwładnym w rozumieniu art. 430 KC. jest członek personelu medycznego jednostki, w tym także lekarz, który mimo dalece posuniętej samodzielności w zakresie wyboru sposobów leczenia pacjenta jest podmiotem podlegającym kierownictwu organizacyjnemu zakładu opieki zdrowotnej, a także ma obowiązek stosowania się do jego wskazówek w zakresie organizacji pracy. Wina podwładnego jest natomiast przesłanką odpowiedzialności pozwanego na podstawie art. 430 KC. przy czym ustawa nie uzależnia tej odpowiedzialności od konkretnego stopnia winy lub jej przypisania poszczególnym członkom personelu pozwanego (wina bezimienna). Wystarczy wykazanie, choćby na podstawie domniemania faktycznego, że miało miejsce zawinione naruszenie zasad i standardów postępowania z pacjentem przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych, aby uznać, że podmiot leczniczy ponosi odpowiedzialność za szkody doznane przez pacjenta (m.in. wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 18 marca 2013 r. I A Ca 852/12).

Spowodowanie szkody na osobie w warunkach błędu w sztuce medycznej jest więc specyficzną postacią deliktu prawa cywilnego, którego zaistnienie wymaga spełnienia przesłanek odpowiedzialności z tytułu czynu niedozwolonego (art. 415 KC.), to jest szkody, winy i adekwatnego związku przyczynowego.

Lekarzowi można przypisać winę w przypadku wystąpienia jednocześnie obiektywnej i subiektywnej niewłaściwości postępowania. Element obiektywny łączy się z naruszeniem zasad wynikających z wiedzy medycznej i doświadczenia, a w jego ramach mieści się tzw. błąd lekarski, przez który rozumie się naruszenie obowiązujących lekarza reguł postępowania, oceniane w kontekście nauki i praktyki medycznej. Element subiektywny odnosi się natomiast do zachowania przez lekarza staranności, ocenianej pod kątem odpowiedniego standardu postępowania przy przyjęciu kryterium wysokiego poziomu staranności każdego lekarza jako jego staranności zawodowej. (wyroki SN: z dnia 10 lutego 2010 r. V CSK 287/09, oraz z dnia 18 stycznia 2013 r. IV CSK 431/12).

Od błędu – jako odstępstwa od wzorca i zasad należytego postępowania  z uwzględnieniem profesjonalnego charakteru działalności sprawcy szkody – odróżnić należy powikłanie, które stanowi określoną, niekiedy atypową reakcję pacjenta na prawidłowo podjęty i przeprowadzony zespół czynności leczniczych, a także tzw. niepowodzenie medyczne (wyrok SN z dnia 18 stycznia 2013 r. IV CSK/12).

Stosownie do art. 445 § 1 KC. zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę może domagać się poszkodowany, który w wyniku czynu niedozwolonego doznał uszkodzenia ciał lub rozstroju zdrowia. Ustawodawca nie sprecyzował sposobu ustalania wysokości świadczeń z tego tytułu, pozostawiając decyzję w tym przedmiocie sędziowskiemu uznaniu, opartemu na całokształcie okoliczności danej sprawy. Przeprowadzona w ten sposób analiza konkretnego przypadku ma doprowadzić do wyliczenia odpowiedniej sumy, to jest takiej, która opowiada krzywdzie, ale nie jest nadmiernie wygórowana na tle stosunków majątkowych społeczeństwa. Przez krzywdę należy rozumieć cierpienia fizyczne w postaci bólu i innych dolegliwości oraz cierpienia psychiczne polegające na ujemnych doznaniach przeżywanych w związku z cierpieniami fizycznymi i ich następstwami, zwłaszcza trwałymi lub nieodwracalnymi uszkodzeniami ciała lub rozstrojem zdrowia. W pojęciu krzywdy mieszczą się nie tylko cierpienia fizyczne i psychiczne już doznane, ale również te, które mogą powstać w przyszłości. W orzecznictwie powszechnie przyjmuje się, że ocena rozmiarów krzywdy wymaga uwzględnienia nasilenia cierpień, długotrwałości choroby, rozmiaru kalectwa, trwałości następstw zdarzenia oraz konsekwencji uszczerbku na zdrowiu  w dziedzinie życia osobistego i społecznego (m.in. wyrok S.N. z dnia 10 czerwca 1999 r.,  II UKN 681/98 OSNP 16/2000, poz. 626).

Zadośćuczynienie ma przede wszystkim charakter kompensacyjny, wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty sumy symbolicznej, lecz musi przedstawiać ekonomicznie odczuwalną wartość. Jednocześnie winno ono być utrzymane w rozsądnych granicach. Od osoby odpowiedzialnej za szkodę poszkodowany winien otrzymać sumę pieniężną na tyle w danych okolicznościach odpowiednią, by mógł za jej pomocą zatrzeć lub złagodzić poczucie krzywdy i odzyskać równowagę psychiczną. (uchwała SN z 8 grudnia 1973 r. III CZP 37/73, OSNC 9/1974, poz. 145). Istotne jest także to, że zadośćuczynienie ma charakter jednorazowy, powinno zatem uwzględniać w sposób całościowy wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które mogą powstać w przyszłości.

Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię

W dniu 4 lutego 3-letni wówczas M. K. (2) zgłosił się z matką M. K. (1) do pełniącego dyżur i zastępującego lekarza rodzinnego R. D., który zdecydował się na skierowanie pacjenta do szpitala. W okresie od 4 do 12 lutego  pacjent przebywał w Szpitalu (…) w G. z rozpoznaniem zapalenia płuc, zapalenia gardła i migdałków podniebiennych, ostrego nieżytu żołądkowo-jelitowego rotawirusowego oraz zapalenia węzłów chłonnych szyi. Wykonano badanie USG tarczycy. Przedmiotowym badaniem stwierdzono w dniu 12.02. (…). m.in.: „w okolicy prawego kąta żuchwy widoczna hipogeniczna struktura wielkości 28 x 9 mm niejednorodna”. W leczeniu zastosowano antybiotykoterapię, nawadnianie, środki przeciwgorączkowe oraz zabiegi fizykoterapeutyczne. Zalecono wykonanie powtórnego badania USG za kilka dni, jednak matka chłopca nie otrzymała w związku z tym żadnych ustnych wytycznych lekarskich. Badania ostatecznie nie wykonano. M. K. (2) ponownie został skierowany przez swojego lekarza rodzinnego do Szpitala (…) w G. (gdzie trafił 22 lutego), z powodu ogólnego osłabienia, stanów podgorączkowych, powiększającego się pakietu węzłów chłonnych 2×3 cm po prawej stronie szyi. W Szpitalu (…) w (…) nie było formalnie wyznaczonego specjzlisty radiologa do wykonania badania USG po godzinach jego pracy. Po przeprowadzeniu badania laryngologicznego zdiagnozowano u niego ropień okołomigdałkowy. Przeprowadzono morfologię, ogólne badanie moczu, zastosowano antybiotykoterapię. W związku z pogarszającym się stanem zdrowia pacjenta, narastającym obrzękiem tkanek miękkich okołomigdałkowych, trudnościami przy oddychaniu, przewieziono go tego samego dnia do Szpitala Wojewódzkiego (…) im. prof. dr. S. P. w O., gdzie chłopiec pojawił się z matką o godz. 15:40 na S. (…)(tam powódka pozostawiła dokumentację leczenia szpitalnego ze Szpitala (…) w G.), skąd został skierowany na Oddział L. (…).

Na izbie przyjęć M. K. (2) został poddany badaniu laryngologicznemu przez lekarza medycyny z I. stopniem specjalizacji w zakresie laryngologii C. Ł. – świadczącego usługi w Wojewódzkim (…) w O. na podstawie umowy o udzielenie zamówienia na świadczenia zdrowotne. Rozpoznanie ropnia sugerowało znaczne uwypuklenie migdałka, biały nalot nad migdałkiem, znacznie podwyższone parametry stanu zapalnego, stopniowe powiększenie się zmiany.  Z kolei po przeprowadzeniu wywiadu stwierdzono, iż od trzech tygodni u małoletniego występuje infekcja układu oddechowego – zapalenie płuc, zapalenie migdałków z obecnym pakietem węzłów chłonnych szyi. C. Ł. zapoznał się opisem zdjęcia USG, dotyczącym okolicy szyi po stronie prawej, w której stwierdzono obecność obszaru o podwyższonej echogenności, po czym zakwalifikował dziecko do nakłucia okolicy okołomigdałkowej ewentualnego nacięcia ropnia i przeprowadził to nakłucie. C. Ł. poinformował przed zabiegiem matkę chłopca, że nastąpi nakłucie, a potem nacięcie i że odbędzie się to bez znieczulenia W wyniku przeprowadzonego zabiegu, zamiast spodziewanej treści ropnej, wystąpił krwotok. Matka chłopca nie była obecna przy zabiegu, ale gdy zobaczyła go wkrótce po zabiegu, chłopiec wyglądał jak wcześniej, przy czym miał zakrwawioną piżamę. C. Ł. poinformował matkę chłopca, że nie wie, skąd pochodziła krew – nie była ona odtąd widoczna dla matki w buzi chłopca. M. leżał, ale chciał siadać, pokazywał palcem, że chce np. pić czy jeść. Po wystąpieniu krwawienia będącego wynikiem nakłucia telefonicznie wezwał lekarza rezydenta w trakcie specjalizacji z zakresu anestezjologii M. F. (1), która przyszła, by zbadać dziecko. Ponadto zlecił powtórzenie badań krwi, wykonanych pierwotnie o 16:40. Wyniki tych powtórnych badań zostały zrobione o 19:49. Ujawniły one pogorszenie – spadek krwinek czerwonych, świadczący o krwawieniu, którego nie było już widać. Wówczas ponownie powiadomił o sytuacji anestezjologów i wezwał radiologa A. P., która tego dnia pełniła dyżur domowy pod telefonem. Powiadomił telefonicznie o sytuacji ordynatora Oddziału L. (…) P. R. (przebywającego w domu po godzinach pracy). Około 20:00 na Oddziale L. pojawili się lekarz rezydent M. F. (1) (w trakcie specjalizacji) i doświadczony anestezjolog K. K. (2) (posiadający specjalizację I. stopnia) – który stwierdził tylko, że należy poczekać na P. R.. W oczekiwaniu – około 20:15 – 20:30 radiolog A. P. wykonała badanie USG metodą D., które ustaliło obecność tętniaka rzekomego odchodzącego od tętnicy szyjnej zewnętrznej. P. R. przybył około 20:45 – 20:50, stwierdził znaczną asymetrię prawego łuku podniebiennego, w większości zasłaniającego światło gardła, szczękościsk zaznaczony był stopniu miernym, drożność dróg oddechowych od strony jamy ustnej znacznie zmniejszoną, zalecił pomiar ciśnienia, tętna, saturacji i wykonanie ponownego badania USG w celu potwierdzenia zmian diagnozowanego miejsca. Badanie to, wykonane o 22:05 ujawniło silne przepływy naczyniowe krwi, która płynęła w przestrzeni rozszerzonego naczynia – tętniaka. Stwierdzono tętniaka rzekomego na szyi po stronie prawej. Ordynator zgłosił potrzebę znieczulenia małoletniego po to, aby wykonać zabieg tracheostomii w celu zabezpieczenia drożności dróg oddechowych oraz możliwości bezpiecznego transportu do ośrodka, w którym można wykonać operację tętniaka. Lekarze laryngolodzy oczekiwali na znieczulenie dziecka, gotowi do wykonania zabiegu. Anestezjolodzy nie dokonywali jednak znieczulenia i nie kierowali dziecka na blok operacyjny. Po konsultacji ordynatora P. R. z laryngologiem M. F. (2) podjęto czynności mające na celu skierowanie małoletniego na oddział chirurgii naczyniowej dziecięcej, gdyż w Szpitalu (…) nie było chirurga naczyniowego. Stan dziecka pogarszał się, miało trudności  z oddychaniem. Po północy zostało przewiezione na blok operacyjny – było jeszcze  w kontakcie, tuliło się do matki, nie zachowywało się dramatycznie. W wyniku narastającego obrzęku gardła dolnego doszło w końcu do zatrzymania oddechu. Dziecko miało naczyniak, który rozszerzał tkanki szyi i gardła krwią wynaczynioną, powodując ucisk gardła z zewnątrz, zamykając światło gardła i krtani. Wywołało to potrzebę wykonania intubacji i tracheotomii. K. K. (2) zdecydował się na wykonanie znieczulenia ogólnego, a M. F. (1) wykonywała próbę intubacji, lecz miała trudności z włożeniem pacjentowi rurki do gardła, co było wywołane powiększającym się obrzękiem gardła. Próbowano kilkukrotnie, lecz w wyniku pęknięcia tętniaka bez powodzenia. Nie udało się także wykonać konikotomii. W trakcie tych prób ustała czynność serca, zatrzymało się krążenie. Skutkiem tego zdarzenia była głęboka afiksja prowadząca do zatrzymania krążenia. Lekarz P. R. wykonał małoletniemu tracheostomię bez znieczulenia w trybie ratującym życie, wprowadzając rurkę do tchawicy, przez którą przywrócono wentylację płuc, co z masażem pośrednim serca przywróciło spontaniczną czynność serca. W trakcie laryngoskopii doszło do uszkodzenia ściany tętniaka rzekomego tętnicy szyjnej zewnętrznej. Nastąpił krwotok masywny z jamy ustnej, który udało się opanować poprzez ucisk. Utrata krwi była bardzo duża, bowiem w stosunku do wartości wyjściowych H. obniżył się o 15 %, o około 40 %. Lekarze podjęli decyzję o przeniesieniu chłopca do Szpitala Wojewódzkiego, aby skierować małoletniego na oddział chirurgii naczyniowej dziecięcej. Przeprowadzono badanie tomograficzne naczyniowe, które wskazało, iż źródło krwawienia stanowi tętnica szyjna zewnętrzna. Zdecydowano się zabrać go na blok operacyjny w celu udrożnienia dróg oddechowych. Od godziny 5:20 do 6:55 przeprowadzono operację tętniaka rzekomego szyi okolicy tętnicy szyjnej zewnętrznej. Podczas operacji odsłonięto tętnicę szyjną wspólną lewą z miejscem podziału na tętnicę szyjną zewnętrzną i wewnętrzną. O. tętniak i usunięto skrzepliny. Nie obserwowano krwawienia do jamy tętniaka. Od strony jamy ustnej usunięto tamponadę. Otwór w błonie śluzowej gardła dolnego po nakłuciu zaszyto szwem pojedynczym. Od strony naczyń szyjnych do jamy tętniaka założono gąbkę gentamycynową, założono dren szwy warstwowe rany i opatrunek. Po operacji M. K. (2) został przeniesiony do Oddziału I. (…)w Szpitalu (…). W ciągu następnych czterech dni obserwacji dziecka w Szpitalu (…) narastał stan zapalny. Ordynator P. R. zdecydował o usunięciu migdałka, co spowodowało ustąpienie stanu zapalnego u M. K. (2).

Aktualnie u powoda rozpoznaje się e. (…) (…) w przebiegu krwawienia z tętniaka tętnicy szyjnej zewnętrznej oraz porażenie spastyczne czterokończynowe. Poza tracheotomią powód musiał mieć wykonaną gastrostomię. Jest on dzieckiem leżącym, wymagającym stałej opieki osób trzecich oraz stałej rehabilitacji, ma poważne zaburzenia świadomości, nie wykonuje żadnych poleceń, nie utrzymuje kontaktu wzrokowego i nie rozmawia. Powód wydaje z siebie dźwięki, reaguje na głos, nie potrafi wyprostować rąk, nie potrafi siedzieć. Odżywiany jest przez sondę żołądkową, czasami udaje się go nakarmić doustnie. Na skutek przedmiotowego zdarzenia pojawiła się u powoda padaczka. Ma problemy z nawracającymi infekcjami. U powoda rośnie i nasila się skolioza. Ma niedotleniony ośrodkowy układ nerwowy. Brak kontroli tego układu i adekwatnej do potrzeb organizmu diety spowodował deformacje układu kostnego. Powód leży tylko na boku, postura jego ciała ma kształt litery S. Nie może leżeć na plechach z powodu garbu. Wymaga stałej tlenoterapii. M. K. (2) objęty jest opieką (…) C.. C. O. zapewnia powodowi lekarza raz na dwa tygodnie pielęgniarkę co tydzień i dwa razy w tygodniu rehabilitację. Małoletni pozostaje także pod opieką lekarza rodzinnego na zasadach ogólnych. C. nie zapewnia leków. Wymiana rurki odżywczej do żołądka jest bezpłatna w ramach NFZ. Specjalne pożywienie otrzymuje się bezpłatnie w aptece. Ponadto udostępnia łóżko, ssak, worek do wentylacji i cewnik. Powód przyjmuje leki przeciwpadaczkowe oraz leki osłaniające na żołądek. Posiada refundowany wózek. Powód nie korzysta z rehabilitacji NFZ, korzystał natomiast z dofinansowania. Powód poddawany był rehabilitacji w (…)w A.pod O. Małoletni w toku rehabilitacji poddawany był badaniu bakteriologicznemu moczu, wymazu z okolicy rurki tracheostomijnej, wymazów ze zmian skórnych, konsultacjom logopedycznym, neurologicznym, psychologicznym, laryngologicznym. Stosowano leczenie farmakologiczne (m.in. K. 100mg/ml, D. 350mg, M., P. a 10 mg, L., H., C., C. 0,5 mg, C. 0,5 mg, D.,C.), odśluzowanie, toaletę przeciwodleżynową, pojenie, toaletę jamy ustnej, kontrolę częstości oddawania stolca, wcieranie maści, inhalacje, dietę zmiksowaną, obserwację napadów padaczkowych, wykonywano także ćwiczenia bierne utrzymujące zakres ruchów w stawach, ćwiczenia krążeniowo-oddechowe, fizjoterapię oddechową – oklepywanie i pozycje drenażowe, pionizację na stole pionizacyjnym, ewentualnie zamiennie próby pionizacji przy asekuracji terapeuty, kąpiel wirową kończyn dolnych oraz masaż globalny rozluźniający.

Z opinii biegłych sporządzonej w postępowaniu karnym, Sąd wywiódł wniosek, że stan kliniczny pacjenta oraz wynik nakłucia diagnostycznego oraz pogarszające się parametry morfotyczne w badaniach krwi wymagały podjęcia aktywnego działania zarówno poprzez jego intubację w celu zabezpieczenia dróg oddechowych przed zachłyśnięciem krwią, jak i przeprowadzenia badania USG przy wykorzystaniu metody D., narastało bowiem realne, bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Inkryminowane zachowanie oskarżonego Sąd wiązał nie z powstałymi później następstwami, a jedynie ze narażeniem dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, polegającego na konieczności wykonania zabiegu tracheotomii, pęknięcia tętniaka, zachłyśnięcia się krwią i zatrzymaniu krążenia, skutkującego m.in. encefalopatią (s. 6).

W łącznej opinii biegłych z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii: prof. Z. R. i lekarza laryngologa P. W., przebyty ostry epizod niedotlenienia, prowadzący do zatrzymania krążenia przy jednoczesnej masywnej utracie krwi był przyczyną ciężkiego uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, wyrazem czego jest rozpoznanie u dziecka encefalopatii niedotleniowo-niedokrwiennej, której towarzyszą: lekooporna padaczka i czterokończynowy niedowład spastyczny. C. Ł. przyjął dziecko z obrazem klinicznym pacjenta skłaniającym do rozpoznania ropnia okoołomigdałkowego, ale jak wynikało z obserwacji w Szpitalu w G., temperatura ciała oscylowała wokół 37oC, chłopiec pił chętnie, co mogło świadczyć o braku bólu gardła i co mogło przemawiać przeciwko rozpoznaniu ropnia okoołomigdałkowego. Z kolei podwyższony poziom leukocytozy i (…) przemawiały za schorzeniem o charakterze zapalnym. Na etapie nakłucia można zarzucić C. Ł. zaniedbanie pod postacią niewzięcia w diagnostyce pod uwagę badania USG, które mogło sugerować coś innego niż ropień okołomigdałkowy i mieć wpływ na poszerzenie diagnostyki USG przed dokonaniem nakłucia. Wydaje się też biegłym, że działania konsultacyjne były zbyt wolne (mowa o pojawieniu się radiologa i ordynatora). Jako okoliczności łagodzące biegli wskazują: fakt, że pacjent skierowany był z konkretnym rozpoznaniem po konsultacji laryngologicznej, stan miejscowy i badania laboratoryjne sugerowały obecność ropnia okołomigdałkowego, ponadto że opisywany przypadek należał do kazuistyki. Nie można w pełni przyjąć rozumowania, że gdyby C. Ł. rozpoznał obecność tętniaka i nie nakłuł okolicy migdałka, to na pewno wszystko skończyłoby się pomyślnie. Zmiany w obrębie gardła od samego początku były na tyle duże, że mogły utrudnić lub uniemożliwić intubację tchawicy w celu znieczulenia dziecka w zabiegu tracheostomii (to pojęcie przewija się w opinii jako tożsame z tracheotomią) w technice, która zastosowano później, co też mogło skutkować niedotlenieniem, jak również nie można wykluczyć, że manipulacje laryngoskopem nie spowodowałyby uszkodzenia tętniaka i krwotoku. Opóźnienie wykonania badania dopplerowskiego wynikało po części z przekonania C. Ł., że ma obraz typowego ropnia okołomigdałkowego oraz z faktu, że radiolog pełnił dyżur „pod telefonem”. Na tym etapie M. K. (2) był świadomy, miał spontaniczną wydolną czynności układu krążenia i oddychania. Jedynym usprawniającym działaniem na tym etapie było przyśpieszenie maksymalne diagnostyki USG i podjęcie decyzji o wykonaniu tracheostomii znacznie wcześniej niż to miało miejsce – i brak tego działania biegli określają jako błąd pierwszy.

W drugim etapie leczenia (po północy). K. K. (2) podjął decyzję o wykonaniu znieczulenia ogólnego z intubacją dotchawiczą oraz o użyciu w tym celu klasycznych leków o działaniu: nasennym – (…), analgetycznym – (…), sedacyjnych – (…) i zwiotczających – (…). Leki te powodują depresję oddechową o charakterze centralnym o obwodowym poprzez krótkotrwałe porażenie mięśni poprzecznie prążkowanych odpowiedzialnych za oddychanie – jak: mięśnie przepony i mięśnie międzyżebrowe. W sytuacji, w jakiej znajdował się M. K. (2), jeśli chodzi o stan miejscowy struktur anatomicznych gardła – takich jak przesunięcie migdałka podniebiennego poza linię środkową, duży obrzęk tkanek gardła potwierdzonych zarówno przez badających dziecko anestezjologów i laryngologów – wybór znieczulenia ogólnego w przedstawionym schemacie biegli uważają za błąd.

Trzecim błędem było powtarzanie prób intubacji ze zmianą rozmiarów rurek dotchawiczych (wynika to z zeznań P. R.) Kilkakrotne manipulacje związane z laryngoskopią spowodowały uszkodzenie ściany tętniaka i krwotok. Pierwsza laryngoskopia w takiej sytuacji powinna ograniczyć się do oceny struktur anatomicznych  i w razie potwierdzenia dużych zmian odstąpienia od dalszych prób intubacji w tym przypadku na rzecz natychmiastowego wykonania tracheostomii przez laryngologa. Błędem było ponadto podejmowanie próby konikotomii po nieudanych próbach intubacji, biorąc pod uwagę małe doświadczenie przy jej wykonywaniu. Wentylacja przez maskę twarzową w takich przypadkach jest mocno utrudniona,  a w takim przypadku jak ten – jest całkowicie nieskuteczna. Podane leki pozbawiły pacjenta możliwości spontanicznego oddechu, co doprowadziło do zatrzymania krążenia i niedokrwienia ośrodkowego układu nerwowego ze skutkami neurologicznymi widocznymi do dnia dzisiejszego. Była szansa uniknięcia ciężkiego niedotlenienia, gdyby odstąpiono po pierwszej nieudanej próbie intubacji i wykonano natychmiast tracheotomię. P. zastosowana przed podaniem leków anestetycznych zapewniała minimalne – wystarczające dla uniknięcia niedotlenienia – stężenie tlenu w krwi na okres 4-5 minut, a więc opisane wyżej postępowanie miałoby szanse powodzenia. Jeśli już podjęto decyzję o znieczuleniu ogólnym, to należało przeprowadzić w znieczuleniu wziewnym sewofluranem z zachowanym własnym oddechem, wprowadzając w stan anestezji na tyle, aby można obejrzeć struktury gardła i podjąć dalszą decyzję o intubacji – w takim znieczuleniu można dokonać tracheostomii bez potrzeby głębokiej anestezji, bowiem można dodatkowo wykonać znieczulenie miejscowe.

Właściwym, w opinii biegłych, postępowaniem byłoby znieczulenie skóry nad miejscem tracheostomii przy pomocy kremu (…), a następnie podanie subdysocjacyjnej małej dawki (…), która doskonale znieczula skórę i tkanki bezpośrednio pod nią leżące, wykonanie znieczulenia miejscowego (…) w okolicy planowanej tracheotomii  i wykonanie zabiegu. To pozwoliłoby zachować oddech własny bez depresyjnego wpływu na układ krążenia i zabezpieczyłoby prze mechanicznym urazem tętniaka laryngoskopią. Na każdym etapie należało bardzo krytycznie podjeść do możliwości powodzenia intubacji dotchawiczej, a bezwzględnie przeciwskazane były techniki, w których pozbawia się pacjenta własnego oddechu.

Do biegłych nie należała ocena związku przyczynowego, mimo to postarali się o jej dokonanie, a wnioski z tego płynące Sąd przyjmuje jako własne i prawidłowe. To niewłaściwie dobrane do przypadku, przez anestezjologów, techniki znieczulania, służące przeprowadzeniu zabiegu tracheostomii, mieściły się w kategoriach błędu medycznego mającego bezpośredni i główny wpływ na powstanie i rozmiar występujących u powoda uszkodzeń. Mimo błędów określonych powyżej jako pierwszy i drugi była szansa uniknięcia ciężkiego niedotlenienia, gdyby nie wykonano znieczulenia ogólnego, odstąpiono od zamiaru intubacji jako poprzedzającej tracheotomię lub gdyby po pierwszej nieudanej próbie intubacji odstąpiono od następnych prób, zaniechano próby przeprowadzenia zabiegu konikotomii i natychmiast wykonano tracheotomię. Zarówno za wybór metody znieczulenia, jak i za danie laryngologom sygnału do tracheotomii, odpowiedzialny jest lekarz anestezjolog.

M. K. (2) w wyniku stwierdzonych schorzeń doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu, przejawiającego się porażeniem i niedowładami: tetraplegia uniemożliwiająca samodzielne stanie i chodzenie, co należy ocenić na 100 % trwałego uszczerbku na zdrowiu. Powód dotknięty jest trwałym uszkodzeniem (…) na tle niedokrwienno-niedotleniowym, niedowładem spastycznym czterokończynowym, encefalopatią niedotleniowo-niedokrwienną, padaczką lekooporną, P.. Jego stan zdrowia nie rokuje poprawy, jest stanem utrwalonym. Powód jest niezdolny do pracy i niezdolny do samodzielnej egzystencji. Orzeczeniem powód M. K. (2) został zaliczony do osób niepełnosprawnych.

W niniejszej sprawie podkreślenia wymaga ogromny zakres stwierdzonej u powoda M. K. (2) krzywdy, związanej z nieodwracalną utratą podstawowych funkcji życiowych i społecznych. Powód jest osobą całkowicie niesamodzielną, do końca życia zdaną na opiekę ze strony osób trzecich, z rokowaniami nie dającymi szans na poprawę stanu zdrowia. W przypadku powoda trudno jest nawet mówić o wielkości uszczerbku na zdrowiu, skoro nie jest on w stanie się poruszać, nie potrafi wyprostować rąk, nie potrafi siedzieć i utrzymywać kontaktów z otoczeniem a jego funkcjonowanie ma charakter wyłącznie wegetatywny. Powód nie kontroluje czynności fizjologicznych i nie potrafi ich sygnalizować, nie zgłasza potrzeby jedzenia i picia. Odżywiany jest przez sondę żołądkową. Powód nie mówi, wydaje tylko nieartykułowane dźwięki. Nie bez znaczenia był również fakt, że powód, doznając szkody, nie uzyskał do chwili wyrokowania jakiejkolwiek rekompensaty od zobowiązanego podmiotu czy nawet pomocy lub gestu o charakterze niematerialnym.

Żądana przez powoda kwota 1.500.000 zł, w ocenie Sądu, pozostaje adekwatna do powyższych okoliczności. Biegli z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii oraz laryngologii, których opinii Sąd dał wiarę, jednoznacznie wskazali, że skutki, jakie w stanie zdrowia powoda wywołało niedotlenienie powstały w wyniku błędu medycznego w postaci niewłaściwie dobranych technik znieczulenia służących przeprowadzeniu zabiegu tracheostomii poprzedzonej nieuzasadnioną okolicznościami próbą intubacji. Ponadto należy je uznać za adekwatne również w świetle konsekwencji zdrowotnych, położenia w jakim się znajduje i perspektyw na przyszłość. Jest to zadośćuczynienie za pozbawienie powoda możliwości przeżycia prawdziwego życia i skazanie na egzystencję w pełnym uzależnieniu od innych, której jakość dodatkowo pogarszają liczne dolegliwości i przypadłości. Pozytywnie na wysokość roszczenia wpływa przede wszystkim bardzo rozległy oraz nieodwracalny skutek zdrowotny, a ponadto fakt, że do przerwania normalnego życia powoda doszło w najmłodszych latach.

Ostatecznie Sąd uznał za odpowiednie i dostosowane do omówionych kryteriów zadośćuczynienie w wysokości 1.500.000 zł na rzecz małoletniego powoda M. K. (2) do rąk jego przedstawiciela ustawowego M. K. (1).

Dochodzona przez powodów renta z tytułu zwiększonych potrzeb na rzecz M. K. (2) (art. 444 § 2 KC.). podlegała zasądzeniu w części, tj. w kwocie 4.000 zł, płatnej miesięcznie do 10. dnia każdego miesiąca, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie za okres każdorazowo przypadający od następnego dnia po dniu wymagalności danej raty do dnia zapłaty. Rozstrzygając o rencie z tytułu zwiększonych potrzeb, Sąd wziął pod uwagę po pierwsze opinię biegłego neurologa G. P. oraz biegłego ortopedy M. S. (1), z której jasno wynika iż powód niezdolny jest do samodzielnej egzystencji. Ze względu na stan małoletniego powoda dotyczy to wszystkich usług pielęgnacyjnych i opiekuńczych od czynności życiowych począwszy do podstawowych w zakresie czynności fizjologicznych i higienicznych, wspierania w wytrwałości do ćwiczeń wykonywanych w ramach rehabilitacji, które stanowią część codzienności powoda, jak również ogólnemu wsparciu psychicznemu czy zapewniania transportu do poradni specjalistycznych. Obecna sprawność powoda spowodowana jego dysfunkcjami uniemożliwia mu jakkolwiek dokonanie najmniejszych czynności życia codziennego. Jego stan maksymalnie ogranicza funkcjonowanie stale i bez szans na poprawę. Powyższe skutkuje koniecznością zaangażowania do wykonania określonych czynności osoby sprawnej fizycznie i aktualnie rolę tę pełni matka M. K. (1), jak również pielęgniarki. Sąd uznał zatem, że roszczenie rentowe jest co do zasady usprawiedliwione. Wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie – I Wydział Cywilny z dnia 3 czerwca 2019 r. I C 117/11

W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości w zakresie błędu medycznego lekarza albo szpitala, odszkodowania czy zadośćuczynienia pozostajemy do Państwa dyspozycji.

Z wyrazami szacunku.

Adwokat Mateusz Ziębaczewski

Mateusz Ziębaczewski to doświadczony adwokat i jedny w swoim rodzaju specjalista od błędów medycznych, odszkodowania i zadośćuczynienia. Swoją wiedzą i umiejętnościami służy klientom, pomagając im w najbardziej skomplikowanych sprawach. Z naszą kancelarią współpracują najbardziej znani profesorowie, doktorzy prawa oraz byli ministrowie, gdyż cenią jakość, pewność i bezpieczeństwo jakie oferujemy.

email telefon LinkedIn

Zobacz pozostałe wpisy autora

Odszkodowanie i zadośćuczynienie za błąd medyczny lekarza w szpitalu