Twoja sprawa o odszkodowanie za błąd medyczny jest już wystarczająco stresująca. Nie powinieneś rozbijać banku tylko po to, aby upewnić się, że jesteś chroniony

Odszkodowanie za krwotok poporodowy matki dziecka podczas porodu jako błąd medyczny

Postawą prawną odpowiedzialności Szpitala jest art. 430 KC, zgodnie z którym kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności. Odpowiedzialność za szkody wyrządzone pacjentom w toku leczenia powstaje zatem, jeśli szkoda zaistniała z winy personelu medycznego s., czy to umyślnej, czy nieumyślnej i pozostaje w normalnym związku przyczynowym z działaniem lub zaniechaniem personelu medycznego szpitala ( art. 361 § 1 KC). W takim przypadku podmiot odpowiedzialny zobowiązany jest do naprawienia szkody pacjenta poprzez przyznanie mu odpowiedniego zadośćuczynienia za krzywdę lub odszkodowania za wyrządzoną szkodę ( art. 445 KC, art. 444 KC).

Odpowiedzialność szpitala, jako osoby prawnej jest więc odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka, ale za zawinione działania personelu medycznego – art. 415 KC, Odpowiedzialność opiera się więc głównie na zasadzie winy, którą polski ustawodawca statuuje jako fundamentalną zasadę odpowiedzialności cywilnej. Może to być wina lekarza, personelu medycznego lub wina organizacyjna. Dla odpowiedzialności placówki medycznej wystarczy tzw. wina anonimowa, gdy zostanie dowiedzione, że popełniono zaniedbanie, na skutek którego pacjent doznał szkody, chociaż nie można ustalić, który z lekarzy leczących pacjenta lub kto z personelu medycznego dopuścił się winy.

Przesłankami odpowiedzialności deliktowej jest łączne spełnienie następujących przesłanek: powstanie szkody rozumianej jako uszczerbek w dobrach prawnie chronionych o charakterze majątkowym, a w przypadkach określonych w ustawie – także o charakterze niemajątkowym, wyrządzenia szkody czynem niedozwolonym, polegającym na bezprawnym i zawinionym zachowaniu sprawcy szkody, związku przyczynowy pomiędzy czynem niedozwolonym a powstaniem szkody. Ciężar dowodu zaistnienia wymienionych wyżej przesłanek spoczywa zgodnie z dyspozycją art. 6 KC na poszkodowanej, albowiem ona wywodzi z tych okoliczności skutki prawne.

W judykaturze za błąd w sztuce medycznej uznaje się czynność (zaniechanie) lekarza w zakresie diagnozy i terapii, niezgodną z nauką medycyny w zakresie dla lekarza dostępnym (wyrok SN z 1 kwietnia 1955 r., IV CR 39/54, OSNCK 1957/1/7). Wśród błędów lekarskich wyróżnia się błędy diagnostyczne (rozpoznania) i terapeutyczne (błąd w leczeniu). Błąd diagnostyczny (błąd rozpoznania) jest tym, który wywiera zwykle najdonioślejsze konsekwencje. Wpływa bowiem ujemnie na cały dalszy proces leczenia chorego, a często rodzi nieodwracalne skutki. Polega bądź na mylnym stwierdzeniu nieistniejącej choroby, bądź częściej na nierozpoznaniu bądź spóźnionym rozpoznaniu rzeczywistej choroby pacjenta, co prowadzi następnie do pogorszenia jego stanu zdrowia. Błąd taki wynika zwykle z wadliwych przesłanek, na których oparł się lekarz stawiający diagnozę. O zaistnieniu elementu obiektywnego winy lekarza decyduje naruszenie przez niego praw pacjenta określonych w ustawie z dnia 6 listopada 2008 roku o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, w tym prawa do świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością przez podmioty udzielające świadczeń zdrowotnych w warunkach odpowiadających określonym w odrębnych przepisach wymaganiom fachowym i sanitarnym (Dz.U.2012.159 j.t. ze zm.), zaś element subiektywny wiąże się z możliwością postawienia lekarzowi w konkretnej sytuacji zarzutu podjęcia niewłaściwej decyzji, a w rezultacie nagannego zachowania się.

Zgodnie z treścią art. 445 § 1 KC. w zw. z art. 444 § 1 zd. 1 KC. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem za­dośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Chodzi tu o krzywdę ujmowaną jako cier­pienie fizyczne (ból i inne dolegliwości) oraz cierpienie psychiczne (ujemne uczucia przeży­wane w związku z cierpieniami fizycznymi lub następstwami uszkodzenia ciała, rozstroju zdrowia). Zadośćuczynienie obejmuje cierpienia zarówno już doznane, jak i te, które wystąpią w przyszłości. Ma więc ono charakter całościowy i powinno stanowić rekompensatę za całą krzywdę doznaną przez poszkodowanego. Przepisy kodeksu cywilnego nie zawierają żadnych kryteriów, jakie należy uwzględnić przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia pieniężnego, jednakże judykatura wskazuje kryteria, którymi należy się kierować przy ustalaniu tej wysokości. Zadośćuczynienie z art. 445 § 1 KC. ma cha­rakter kompensacyjny, a o jego rozmiarze powinien decydować w zasadzie rozmiar doznanej krzywdy, tj. stopień cierpień psychicznych i fizycznych, ich intensywność, czas trwania, nieodwracalność następstwa zdarzenia (por. wyrok SN z 15.07.1977 r., IV CR 244/97, L.). Ponadto zadośćuczynienie nie może stanowić zapłaty symbolicznej, ale również niewspółmiernej. Przy określaniu wysokości zadośćuczynienia należy wziąć pod uwagę całokształt okoliczności sprawy, zadość­uczynienie bowiem ma na celu naprawienie krzywd niematerialnych, więc trudno je wymie­rzyć i jego wysokość zależy od każdego, indywidualnego przypadku. Sąd ustalając wysokość zadośćuczynienia, uwzględnia również uszczerbek na zdrowiu, jednakże jest to tylko jeden z elementów tego ustalania, bowiem o wysokości zadośćuczynienia decyduje szereg czynników, nie tylko związanych z wielkością uszczerbku na zdrowiu.

Przepis art. 444 § 2 KC stanowi, że jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty.  Wymienione następstwa powinny mieć charakter trwały (co nie oznacza, że nieodwracalny). Każda z tych okoliczności może stanowić samodzielną podstawę zasądzenia renty, jednakże konieczną przesłanką jest powstanie szkody bądź to w postaci zwiększenia wydatków, bądź to zmniejszenia dochodów. Renta przewidziana w art. 444 KC nie ma charakteru alimentacyjnego, lecz wyłącznie odszkodowawczy i przesłanką jej ustalenia nie może być koszt utrzymania osoby poszkodowanej, ale wyłącznie odszkodowanie za utratę zdolności do pracy (za utratę zarobków) oraz odszkodowanie za zwiększenie się potrzeb poszkodowanego na skutek wyrządzenia mu szkody na zdrowiu (tak Sąd Najwyższy w wyroku z 20 grudnia 1977 roku., IV CR 486/77). „Przyznanie renty z tytułu zwiększonych potrzeb na podstawie art. 444 § 2 KC nie jest uzależnione od wykazania, że poszkodowany te potrzeby faktycznie zaspokaja i ponosi związane z tym wydatki. Do przyznania renty z tego tytułu wystarcza samo istnienie zwiększonych potrzeb jako następstwa czynu niedozwolonego” (por. wyrok SN z 11 marca 1976 r., IV CR 50/76, LexisNexis nr 301141, OSNCP 1977, nr 1, poz. 11).

Sprawa sądowa opracowana przez kancelarię

Podstawową kwestią dla rozstrzygnięcia w przedmiotowej sprawie jest kwestia, czy pozwany Wojewódzki Szpital (…) w P. ponosi odpowiedzialność. Konkluzje zawarte w opiniach biegłych należy uznać za jednoznaczne i stanowcze, że proces leczenia powódki w pozwanym Szpitalu był nieprawidłowy na wielu płaszczyznach. W tym miejscu należy wskazać, że po pierwsze krwotok poporodowy powódki został spowodowany zastosowaniem przez personel medyczny zabiegu K., który nie powinien być stosowany w położnictwie, gdyż może dawać wiele powikłań (co potwierdza opinia główna oraz uzupełniająca w zakresie ginekologii i położnictwa) – jest to okoliczność o zasadniczym znaczeniu, albowiem rodzi odpowiedzialność po stronie pozwanego szpitala za wszystkie konsekwencje tego krwotoku – nawet jeżeli późniejsze leczenie okazałoby się prawidłowe. Po drugie – proces leczenia krwotoku poporodowego powódki był nieprawidłowy, na co wskazuje w szczególności opinia z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii. Biegła wskazała, że brak było u powódki monitorowania diurezy podczas znieczuleń. W okresie między okołooperacyjnym przed pierwszą relaparotomią, a zwłaszcza w czasie następującym po niej, poprzedzającym drugą operację popełniono błędy (opinia k. 692-693):

1. nie oznaczono morfologii krwi i układu krzepnięcia przed pierwszą relaparotomią (zwłaszcza, że przed znieczuleniem pobierano krew na próbę krzyżową , rezerwując krew);

2. był niewłaściwy nadzór pooperacyjny po pierwszej relaparotomii. Z opisu pierwszej operacji wynikało, że niemożliwe było znalezienie i skuteczne zaopatrzenie wszystkich źródeł krwawienia, stąd założono tamponadę pochwy. Uzasadnione zatem było, że to działanie nie będzie w pełni skuteczne i krwawienie będzie się nadal utrzymywało. Możliwość prowadzenia obserwacji krwawienia z dróg rodnych była ograniczona ze względu na założoną tamponadę pochwy i pozaotrzewnową lokalizację krwiaka. W tej sytuacji niezbędne było objęcie chorej szczególnym nadzorem pod kątem oceny stanu ogólnego, na podstawie którego można byłoby wnioskować, czy krwawienie zostało opanowane skutecznie.

Nadzór ten powinien być prowadzony przez doświadczony personel z wykorzystaniem odpowiedniej aparatury i badań laboratoryjnych. W przypadku M. B. nadzór był prowadzony nieprawidłowo. Nieprawidłowy był zarówno zakres monitorowania, jak i skład personelu prowadzącego monitorowanie. Podstawowe monitorowanie powinno obejmować w sposób ciągły: monitorowanie ekg, nieinwazyjny pomiar ciśnienia tętniczego, pulsoksymetrię, diurezę godzinową. Monitorowanie powinno być rozszerzone, w zależności od oceny stanu chorej, o pomiar ośrodkowego ciśnienia żylnego (przez założenie wkłucia centralnego). Ponadto należało oznaczać regularnie morfologię krwi, jonogram, gazometrię i układ krzepnięcia z częstością dostosowaną do zmieniającego się stanu chorej. W przypadku M. B. działania te nie zostały wykonane, lub zostały wykonane nieprawidłowo (pomiary ciśnienia tętniczego).

Osoby sprawujące nadzór nad pacjentką nie potrafiły właściwie ocenić jej stanu ogólnego (powierzchowne, rozbieżne oceny). Opiekę nad chorą powinien nadzorować specjalista anestezjolog. Prawidłowy nadzór i właściwa ocena stanu chorej mogłaby wpłynąć na wcześniejsze wykonanie drugiej relaparotomii, a co za tym idzie szybsze, skuteczne zaopatrzenie krwawienia. W ten sposób można byłoby zapobiec rozwinięciu się wstrząsu hypowolemicznego, masywnemu przetaczaniu krwi oraz ich późniejszych następstw (ostra niewydolność nerek, zaburzenia oddechowe). Opieką anestezjologiczną powódka została objęta dopiero po drugiej relaparotomii i skutecznym zatamowaniu krwawienia, kiedy jej stan ogólnie względnie się ustabilizował. Występujące u powódki 26 czerwca 2010 r. po północy, po operacji cesarskiego cięcia, w tym ciśnienie 100-110/60, dreszcze, uczucie zimna, brak odchodów poporodowych, jeśli występują przejściowo, nie muszą oznaczać powikłań pooperacyjnych lub poporodowych. Po znieczuleniu przewodowym (a takie wykonano u powódki do cięcia cesarskiego) często występują dreszcze spowodowane utratą ciepła przez rozszerzone naczynia (efekt uboczny znieczulenia). Podobne objawy jednakże mogą również sygnalizować krwawienie pooperacyjne lub poporodowe, stąd oczywiste jest zachowanie wzmożonej czujności. Czujność powinna polegać na obserwowaniu wskazań kardiomonitora, mierzeniu ciśnienia tętniczego, obserwowaniu wydalania moczu, ilości odchodów poporodowych oraz ocenie ogólnego samopoczucia chorej. O konieczności powiadomienia lekarza decyduje położna na podstawie powyższych obserwacji. Zasadniczym błędem postępowania położnej wobec M. B. na tym etapie, było zlekceważenie skarg na szybkie bicie serca i niepokój zgłaszany przez chorą oraz wyłączenie kardiomonitora. Należało baczniej obserwować pacjentkę i wymienić aparat na sprawny, o ile uznano, że jest zepsuty. Badania takie jak morfologia krwi, parametry krzepnięcia powinny być częścią prawidłowego monitorowania stanu chorej. Powinny być wykonane bezpośrednio po operacji i powtarzane zgodnie z koniecznością wynikającą ze zmieniającego się stanu chorej. Częstotliwość i rodzaj wykonywanych badań determinuje zmieniający się stan ogólny pacjentki i reakcja na prowadzone leczenie. Badania laboratoryjne są niezbędnym, ale tylko dodatkowym elementem postępowania terapeutycznego. Dla monitorowania skuteczności prowadzonej terapii znaczenie ma przede wszystkim ocena stanu klinicznego pacjenta, która powinna być prowadzona w sposób ciągły przez kompetentny personel. W okolicznościach, w jakich wystąpił spadek ciśnienia tętniczego z towarzyszącym przyspieszeniem tętna (4 godziny po operacji, w czasie której nie uzyskano całkowitego zaopatrzenia źródła krwawienia) należało podjąć wspólne działania zespołu anestezjologicznego i położników, w celu ustalenia dalszego postępowania w tym wskazań do leczenia operacyjnego. Na podstawie zawartych w dokumentacji medycznej informacji o stanie zdrowia pacjentki nie można ustalić, kiedy można byłoby postawić rozpoznanie wstrząsu hypowolemicznego. Gdyby zaś we właściwym czasie, nie tylko wykonano odpowiednie badanie, ale przede wszystkim właściwie oceniono stan ogólny pacjentki (co pociągnęłoby za sobą przyspieszenie decyzji o operacji), do wystąpienia wstrząsu hypowolemicznego mogłoby nie dojść. Rozpoznanie wstrząsu hipowolemicznego postawił ordynator oddziału ginekologiczno – położniczego w czasie konsultacji o godzinie 12.30. Podjął prawidłową decyzję terapeutyczną o operacji. Decyzja ta powinna zostać podjęta w wcześniej (opinia biegłej anestezjolog). Czas podania preparatu N. nie miał w tym przypadku istotnego znaczenia, albowiem lek ten mógł odnieść skutek w krwawienia miąższowym, a niewiele mógł pomóc w krwawieniu z uszkodzonych naczyń, które miało miejsce u powódki. U powódki z podejrzeniem krwawienia wewnętrznego interwencja chirurgiczna powinna zostać rozważona niezwłocznie, gdy tylko próby ustabilizowania stanu chorego za pomocą intensywnego uzupełnienia objętości krwi krążącej nie przynosiły spodziewanego efektu. W przypadku powódki stan taki istniał w godzinach porannych 26 czerwca 2010 r. Skutkami opóźnienia interwencji zabiegowej w przypadku utraty krwi jest stopniowe narastanie trudności z wyrównaniem parametrów życiowych. Pojawiają się zaburzenia krzepnięcia krwi, co nasila krwawienie, występują zaburzenia metaboliczne (kwasica metaboliczna) negatywnie wpływające na pracę serca, dołączają się skutki masywnego przetaczania krwi i parametrów krwiozastępczych. Narasta niedokrwienie i niedotlenienie ważnych dla życia narządów, a po wyczerpaniu mechanizmów kompensacyjnych dochodzi do wstrząsu. W kolejnych dobach pooperacyjnych u powódki wystąpiły zaburzenia ze strony układu krążeniowo – oddechowego i układu moczowego będące następstwem powikłania położniczego, jakim był krwotok poporodowy. W tym czasie powódka nie znajdowała się już w stanie zagrożenia życia i leczenie występujących schorzeń należało do specjalistów odpowiednich dziedzin (pisemna opinia biegłego sądowego z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii H. P. k. 688 – 697).

Zgodnie z powszechnie obowiązującymi zasadami wynikającymi z zakresu kompetencji medycznych, w bezpośrednim okresie pooperacyjnym, nadzór nad stanem ogólnym pacjenta do czasu ustabilizowania się parametrów życiowych należy do lekarza anestezjologa, natomiast nadzorowanie prawidłowości przebiegu pooperacyjnego w zakresie działalności operacyjnej należały do lekarza specjalności zabiegowej. W bezpośrednim okresie po operacji cięcia cesarskiego i relaparotomii, stan ogólny chorej był niestabilny, pojawiły się objawy, które wymagały oceny anestezjologa. Oczywistym zaś jest, że równolegle nadzór nad przebiegiem pooperacyjnym powinien prowadzić ginekolog położnik, opieka nad chorą powinna być kompleksowa, co niestety nie miało miejsca w przypadku powódki.

Między cięciem cesarskim, a pierwszą reoperacją minęły 4 godziny, podczas których występowały niepokojące objawy, o których lekarz anestezjolog nie był powiadomiony. Wezwany został dopiero w momencie podjęcia decyzji o reoperacji, kiedy stan chorej, jak to określa sam pozwany, był już na tyle poważny, że oczekiwanie na wynik badania opóźniłoby rozpoczęcie zabiegu, a co za tym idzie powodowałoby pogłębianie wstrząsu krwotocznego. Powyższe tylko potwierdza fakt niewłaściwego nadzoru nad pacjentką w okresie poprzedzającym relaparotomię. Pacjentka krwawiła od kilku godzin, narastał stopniowo krwiak pochwy penetrując do przestrzeni zaotrzewnowej. Gdyby nadzór pooperacyjny był właściwy, to wcześniej można byłoby prawidłowo ocenić niepokojące objawy, które wystąpiły u powódki po cięciu cesarskim. Objawy te mogły wskazywać na postępującą utratę krwi. Objęcie pacjentki w tym czasie wzmożonym nadzorem, w tym wykonanie kontrolnej morfologii krwi, potwierdziłoby rozpoznanie i przyspieszyło podjęcie decyzji o operacji. Pobranie badań przed rozpoczęciem znieczulenia nie oznaczałoby, że z rozpoczęciem znieczulenia należałoby czekać na wyniki. Oznaczone wartości ułatwiłyby ocenę sytuacji wyjściowej oraz wstępne zaplanowanie ilości krwi, osocza i płynów krwiozastępczych koniecznych do przetoczenia. Znieczulenie i prowadzenie okołooperacyjne chorego z hypowolemią (czyli zmniejszoną objętością krwi krążącej) wymaga ciągłego monitorowania diurezy. Obserwacja wydzielania moczu pozwala ocenić nie tylko funkcję nerek, ale przede wszystkim ocenić prawidłowość nawodnienia pacjenta, prawidłowość objętości krwi krążącej i dostatecznej pojemności minutowej serca. Z obserwacji powyższych wynikają zaś wskazówki diagnostyczne (ocena nawodnienia i funkcjonowania układu krążenia) i terapeutyczne, takie jak określenie wymaganej szybkości o objętości podawania płynów infuzyjnych, ocena konieczności włączenia leków, czy wreszcie określenie właściwego momentu wdrożenia leków diuretycznych. Przy braku intensywnych działań diagnostycznych i leczniczych dochodzi do niedokrwiennego uszkodzenia nerek manifestujących się wystąpieniem zmian biochemicznych we krwi, co miało miejsce w przypadku powódki.

Brak informacji o ilości oddawanego moczu, było istotnym błędem, a wykorzystując wiedzę i doświadczenie medyczne można było zapobiec anurii (czyli zaprzestaniu oddawaniu moczu). Przy prawidłowo prowadzonym nadzorze pooperacyjnym i właściwej ocenie stanu pacjentki, wspomniane badania mogłyby być wykonane wcześniej, co ułatwiłoby podjęcie decyzji terapeutycznych, przyspieszając, a nie opóźniając wykonanie operacji -opinia biegłej sądowej z zakresu anestezjologii i intensywnej terapii H. P. k. 769 – 774).

Należy zatem stwierdzić, że personel pozwanego szpitala swoim nieprawidłowym działaniem (zabieg K.) doprowadził powódkę do ciężkiego stanu (tj, krwotok poporodowy), ale jednocześnie miał możliwość swoistego „naprawienia” swojego błędu przynajmniej w części – poprzez prawidłowe leczenie krwotoku, niestety jednak popełniając dalsze błędy w leczeniu tej możliwości nie wykorzystał. Wprawdzie biegły J. P. (2) nie stwierdził nieprawidłowości w leczeniu powódki. Jednak w tym miejscu należy podkreślić za biegłym , że brak nieprawidłowości dotyczy wyłącznie postępowania stricte chirurgicznego. Opinie dwóch lekarzy tj. opinia biegłego ginekologa, a także opinia biegłego anestezjologa wykazały, że proces leczenia powódki w pozwanym szpitalu był nieprawidłowy i to na wielu płaszczyznach. Dowód z opinii biegłego chirurga w żaden sposób nie podważa poprzedzających go dowodów z opinii biegłych i pozostaje bez wpływu na odpowiedzialność pozwanego szpitala za szkodę powodów.

Wobec powyższego powodowie, zdaniem Sadu, wykazali winę personelu medycznego i związek przyczynowo skutkowy pomiędzy zawinionym działaniem personelu, a zaistniałą u powódki szkodą, co pozwala na przypisanie stronie pozwanej odpowiedzialności deliktowej za szkodę wyrządzoną u powódki.

Oceniając wysokość należnego powódce na mocy art. 445 KC w zw. z art. 444 KC zadośćuczynienia, Sąd miał na względzie, iż ma ono na celu złagodzenie zarówno już doznanych cierpień, jak i tych, które zapewne wystąpią w przyszłości (por. wyr. SN z dnia 4 lipca 1969 r. (…) 178/69, OSNCP 1970/4/71) oraz że musi dla poszkodowanego przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną, adekwatną do warunków gospodarki rynkowej (por. uzasadnienia wyr. SN z dnia 8 sierpnia 2012 r. I CSK 2/12, i z dnia 14 stycznia 2011 r. I PK 145/10, OSNP 2012/5-6/66). Za decydujące kryterium tej oceny przyjął, zgodnie z najnowszą linią orzecznictwa, rozmiar szkody niemajątkowej, uwzględniając w tym szeroki zakres cierpień fizycznych i psychicznych powódki wywołanych urazem w postaci pęknięcia miednicy, a następnie usunięciem macicy, w szczególności dolegliwości bólowe, jakie odczuwała po porodzie oraz długotrwałość tych cierpień, a także wynikające z nich istotne ograniczenia w dotychczasowym sposobie jej życia (niemożność wykonywania podstawowych czynności dnia codziennego i spędzania po porodzie , przez okres około miesiąca, w szpitalu oraz konieczność poddania się różnorodnemu leczeniu, ginekologicznemu, nefrologicznemu, psychologicznemu.

Podkreślić należy, że M. B. przeżyła poród i wszelkie późniejsze sytuacje związane z jego komplikacjami oraz skutki działań lekarskich w kategoriach sytuacji bardzo trudnej psychologicznie, traumatycznej w skutkach, które nadal odczuwa. Pomimo upływu czasu, od tego zdarzenia, nadal nie w pełni radzi sobie z przeżyciami i emocjami związanymi z wydarzeniem, nadal wymaga specjalistycznej pomocy psychologicznej. Poczucie zagrożenia życia jakiego powódka doświadczyła, lęk o córeczkę, męża, obawy, że zostanie pozbawiona możliwości opiekowania się i wychowania wyczekanego dziecka, świadomość, że z uwagi na zabieg usunięcia narządu rozrodczego nie będzie mogła mieć więcej dzieci (w tak młodym wieku) oraz istotne trudności i odczuwanie dyskomfortu przy kontaktach intymnych – miały i nadal mają wpływ na samopoczucie psychiczne powódki, co skutkuje ograniczeniami w jej funkcjonowaniu rodzinnym, społecznym i zawodowym.

Sąd za istotne dla oceny wysokości należnej powódce sumy uznał także fakt, że przed porodem była osobą zupełnie zdrową, zaś po nim cierpi na szereg zaburzeń fizycznych (ginekologiczne, nefrologiczne), a także psychicznych w szczególności na poczucie bycia gorszą, niepełnowartościową jako kobieta, a w konsekwencji na unikanie kontaktu z ludźmi, rezygnacji z dotychczasowych form aktywności, oporów przed podjęciem współżycia fizycznego z mężem. Sąd jednocześnie wziął pod uwagę, że w stanie zdrowia, w tym także i zdrowia psychicznego powódki z biegiem czasu nastąpiła poprawa, która wpłynęła na odnowienie kontaktów z rodziną i częścią znajomych. Powódka nie wróciła jednak w pełni do sposobu życia sprzed porodu. W ocenie Sądu, mając na względzie następstwa nieprawidłowego leczenia zastosowanego przez personel medyczny pozwanego S. Sąd zasądził na rzecz powódki zadośćuczynienie w kwocie 300.000 złotych.

Powódka zgłosiła także roszczenie o zadośćuczynienie za krzywdę doznaną w związku z zawinionym naruszeniem jej praw jako pacjenta. Kwestia ta została uregulowana w art. 4 ust. 1 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta z dnia 6 listopada 2008 r. (Dz.U. z 2009 r. Nr 52, poz. 417), w myśl którego w razie zawinionego naruszenia praw pacjenta sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę na podstawie art. 448 KC

W ocenie Sądu w przedmiotowej sprawie niewątpliwie zostały naruszone prawa powódki jako pacjenta, chociażby prawo do świadczeń zdrowotnych odpowiadających aktualnej wiedzy medycznej ( art. 6 ust. 1) czy prawo do świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością przez podmioty udzielające świadczeń zdrowotnych ( art. 8 ustawy).

Zdaniem Sadu, każdy przypadek błędu lekarskiego jest jednocześnie naruszeniem praw pacjenta. Nie każde natomiast naruszenie praw pacjenta jest błędem lekarskim . Pojęcie błędu lekarskiego jest więc pojęciem szerszym i zawierającym jednocześnie definicję także zawinionego naruszenia praw pacjenta. W tej sytuacji różnicowanie zadośćuczynienia, jak czyni to strona powodowa, na zadośćuczynienie z tytułu popełnionego błędu w leczeniu i naruszeniu praw pacjenta jest, w ocenie Sadu, niezasadne.

Odnośnie roszczenia powoda stwierdzić należy, iż strona powodowa udowodniła, że doszło do naruszenia jego dobra osobistego w postaci zdrowia, prawa do posiadania dzieci, prawa do stabilnego i spokojnego życia rodzinnego ( art. 6 KC) Sąd uznał, iż roszczenie powoda z tytułu zadośćuczynienia jest zasadne w kwocie, 50.000 złotych . Wyrok Sądu Okręgowego w Płocku – I Wydział Cywilny z dnia 21 grudnia 2015 r. I C 313/13

W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości w zakresie błędu medycznego lekarza albo szpitala, odszkodowania czy zadośćuczynienia pozostajemy do Państwa dyspozycji.

Z wyrazami szacunku.

Adwokat Mateusz Ziębaczewski

Mateusz Ziębaczewski to doświadczony adwokat i jedny w swoim rodzaju specjalista od błędów medycznych, odszkodowania i zadośćuczynienia. Swoją wiedzą i umiejętnościami służy klientom, pomagając im w najbardziej skomplikowanych sprawach. Z naszą kancelarią współpracują najbardziej znani profesorowie, doktorzy prawa oraz byli ministrowie, gdyż cenią jakość, pewność i bezpieczeństwo jakie oferujemy.

email telefon LinkedIn

Zobacz pozostałe wpisy autora

Odszkodowanie i zadośćuczynienie za błąd medyczny lekarza w szpitalu