Twoja sprawa o odszkodowanie za błąd medyczny jest już wystarczająco stresująca. Nie powinieneś rozbijać banku tylko po to, aby upewnić się, że jesteś chroniony

Błędna diagnoza RTG kości przez ortopedę – przednie podwichnięcie stawu i system pierścieniowo-prętowy typu Ilizarowa

Zgodnie z treścią art. 415 KC ., kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, zobowiązany jest do jej naprawienia. W celu przypisania szpitalowi odpowiedzialności należy zatem ustalić, czy działania lub zaniechania personelu medycznego, które doprowadziły do szkody, można przypisać winę. Ponadto biorąc pod uwagę treść art. 361 § 1 KC, zgodnie z którym zobowiązany do odszkodowania ponosi odpowiedzialność tylko za normalne następstwa działania lub zaniechania, z którego szkoda wynikła, należy również ustalić, czy pomiędzy winą a szkodą zachodzi adekwatny związek przyczynowy. Ponadto należy także ustalić, co jest kwestią najważniejszą, czy powódka doznała jakiejkolwiek szkody.

W orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych w sposób utrwalony podkreśla się, że na gruncie tzw. spraw medycznych nie jest wymagane, aby związek przyczynowy został ustalony w sposób pewny. Wystarczającym jest wykazanie go w sposób wskazujący na dużą dozę prawdopodobieństwa, bez konieczności udowodnienia powiązań bezpośrednich pomiędzy przyczyną a skutkiem. Bardzo często bowiem ustalenie takiego pewnego związku przyczynowo – skutkowego może być po prostu niemożliwe, (patrz wyroki Sądu Najwyższego: z 5 lipca 1967 r., I PR 74/67; OSN 1968, poz. 26; z 17 czerwca 1969 r., II CR 165/69; OSPiKA 1969, z. 7- 8, poz. 155; z 17 października 2007 r., sygn. II CSK 285/2007).

Za dostateczne więc na gruncie sprawy takiej, jak niniejsza, jest udowodnienie, że wadliwe zachowanie pozwanej placówki medycznej ze znaczną dozą prawdopodobieństwa doprowadziło do powstania określonej szkody. Obojętnym przy tym zasadniczo musi być to, czy występowały jakieś inne potencjalne przyczyny jej wystąpienia, jeżeli udowodnione zostanie zaniedbanie po stronie personelu medycznego, (patrz: wyroki Sądu Najwyższego: z 17 października 2007 r., II CSK 285/07; z 23 października 2002 r., II CKN 1185/00; z 17 października 2007 r., II CSK 285/07, z 20 marca 2009 r., II CSK 564/08; z 5 kwietnia 2012 r., II CSK 402/11, a także wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 18 czerwca 2015 r., I ACa 511/14 i wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 27 czerwca 2007 r., VI ACa 108/07).

Podkreślić należy, że co do zasady normalne następstwa zdarzenia, z którego wynika szkoda, to takie, które to zdarzenie ogólnie jest w stanie wywołać w normalnym biegu rzeczy. Będą wykraczać poza tą normalność jedynie takie zdarzenia, które są wynikiem okoliczności nadzwyczajnych, niezwykłych, nie mieszczących się w ramach doświadczenia życiowego, a więc takie, których normalnie nie bierze się pod uwagę. Nie można wyłączyć uznania za normalne takich następstw działania, wyrządzającego szkodę, które mogą wystąpić tylko u pewnej nieokreślonej grupy osób, a nie u wszystkich ludzi (patrz wyrok Sądu Najwyższego z 12 listopada 1970 r., I CR 468/70). W sytuacjach granicznych rozstrzygające znaczenie będzie mieć sędziowskie poczucie prawne (patrz wyrok Sądu Najwyższego z 10 kwietnia 2008 r., IV CSK 5/08).

Okoliczność, iż postępowanie dowodowe nie daje podstaw do stwierdzenia zaniedbania konkretnej osoby nie zwalnia jednostki leczniczej od poniesienia odpowiedzialności. Dla ustalenia odpowiedzialności wystarczy w tego rodzaju sytuacji tzw. „wina bezimienna” (anonimowa), a więc wina niezidentyfikowanego pracownika tej placówki, ale wtedy, gdy zostanie dowiedzione, że popełniono zaniedbanie, na skutek którego pacjent doznał szkody, chociaż nie można ustalić, który z lekarzy leczących pacjenta lub kto z personelu medycznego dopuścił się winy (patrz uchwała Sądu Najwyższego z 15 lutego 1971 r., III CZP 33/70).

Z powyższego wynika zatem, że sąd może korzystać zarówno z dowodów bezpośrednich i pewnych, jak i dowodów pośrednich o dużym stopniu prawdopodobieństwa, uznając za ustalone fakty dające się wyprowadzić z innych ustalonych faktów (art. 231 KPC).

W sferze odpowiedzialności deliktowej wyróżnia się winę umyślną i winę nieumyślną – nazywaną w prawie cywilnym niedbalstwem. W literaturze wskazuje się, że postawienie sprawcy szkody zarzutu niedbalstwa, czyli niezachowania wymaganej w danych warunkach staranności, wymaga zestawienia i porównania postępowania konkretnego sprawcy z modelowym, abstrakcyjnie ujętym zachowaniem się wzorca postępowania, tzw. dobrego fachowca. Uwzględnić przy tym należy przy wykonywaniu danych czynności m.in. zasady współżycia społecznego, wypracowane standardy, ale też w przypadku zawodu medycznego należy odwołać się do wiedzy medycznej, procedur postępowania, doświadczenia zawodowego i etyki zawodowej.

Przy ocenie przesłanki winy należy mieć na uwadze treść art. 355 KC , określającego próg wymaganej w obrocie staranności. Personel medyczny ma zatem obowiązek działania z należytą starannością, zgodnie z zasadami wiedzy lekarskiej, jednak co do zasady nie odpowiada za wystąpienie określonego efektu (np. wyleczenie chorego), lecz tylko za przedsięwzięcie wszelkich możliwych czynności, które są w danej sytuacji możliwe. Odpowiedzialność lekarza będzie wyłączona wówczas, gdy dochował należytej staranności lub był ograniczony stanem wiedzy medycznej. Przede wszystkim personel medyczny nie może narażać pacjentów na pogorszenie stanu zdrowia (patrz wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z 29 września 2005 r., I ACa 510/05, Prawo i Medycyna (…), s. 134).

Postępowanie personelu medycznego powinno być także zgodne z treścią art. 8 ustawy z 6 listopada 2008 r. – o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 849) , stanowiącym, że pacjent ma prawo do świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością przez podmioty udzielające świadczeń zdrowotnych w warunkach odpowiadających określonym w odrębnych przepisach wymaganiom fachowym i sanitarnym; przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych osoby wykonujące zawód medyczny kierują się zasadami etyki zawodowej określonymi przez właściwe samorządy zawodów medycznych; z treścią art. 4 ustawy z 5 grudnia 1996 r. – o zawodach lekarza i lekarza dentysty (t.j., Dz.U. z 2020 r. poz. 514) , stanowiącym, że lekarz ma obowiązek wykonywania zawodu zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, dostępnymi metodami i środkami zapobiegania, rozpoznawania i leczenia chorób zgodnie z zasadami etyki zawodowej oraz z należytą starannością; a także z treścią art. 8 kodeksu etyki lekarskiej stanowiącym, że lekarz powinien przeprowadzać wszelkie postępowanie diagnostyczne, lecznicze i zapobiegawcze z należytą starannością, poświęcając im niezbędny czas.

Z powyższego wynika, że pozwany szpital będzie odpowiadać w niniejszej sprawie, jeśli powódka udowodni, że personel szpitala popełnił błąd w sztuce lekarskiej, który odnosi się do błędu terapeutycznego (błędu w leczeniu, w tym błędu operacyjnego) oraz do błędu diagnostycznego (błędu rozpoznania), (patrz: wyrok Sądu Najwyższego z 24 października 2013 r., IV CSK 64/13; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 31 marca 2013 r., V ACa 713/14; wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 27 czerwca 2007 r., VI ACa 108/07, OSA 2009/5/34-44).

Błąd medyczny w prawie cywilnym rozumiany najogólniej jest jako postępowanie sprzeczne z zasadami wiedzy i nauki medycznej w zakresie dla lekarza dostępnym (patrz wyrok Sądu Najwyższego z 1 kwietnia 1955 r., IV CR 39/54, OSN 1957, Nr 1, poz. 7). Ponieważ przepisy prawa cywilnego pod pojęciem postępowania rozumieją zarówno działanie, jak i zaniechanie, to do najczęstszych postaci błędu medycznego należą: zaniechanie w diagnostyce, błędna diagnoza, zaniechanie w leczeniu i nieprawidłowe leczenie (w szczególności błędny wybór sposobu leczenia, nierzetelne przeprowadzenie zabiegu, błąd podczas wykonywania zabiegu, korzystanie z niesprawnego sprzętu, aplikowanie niewłaściwych leków, niewłaściwe metody rehabilitacji, niewłaściwa opieka nad pacjentem).

Lekarzowi można przypisać winę w wypadku wystąpienia jednocześnie elementu obiektywnej i subiektywnej niewłaściwości postępowania. Element obiektywny łączy się z naruszeniem zasad wynikających z zasad wiedzy medycznej, doświadczenia i deontologii, i w jego ramach mieści się tzw. błąd lekarski, przez który rozumie się naruszenie obowiązujących lekarza reguł postępowania, oceniane w kontekście nauki i praktyki medycznej. Dlatego stwierdzenie błędu lekarskiego wyczerpuje zasadniczo tylko obiektywny element winy (z tym zastrzeżeniem, że są takie kategorie błędu lekarskiego, które będą wystarczające dla stwierdzenia winy także w ujęciu subiektywnym). Element subiektywny odnosi się do zachowania przez lekarza staranności, ocenianej pod kątem określonego wzorca, standardu postępowania, przy przyjęciu kryterium wysokiego poziomu przeciętnej staranności każdego lekarza, jako jego staranności zawodowej (patrz: wyrok Sądu Najwyższego z 10 lutego 2010 r., V CSK 287/09, niepublikowany.; wyrok Sądu Najwyższego z 24 października 2013 r., IV CSK 64/13; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 31 marca 2013 r., V ACa 713/14; wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 27 czerwca 2007 r., VI ACa 108/07, OSA 2009/5/34-44).

Przepis art. 445 § 1 KC stanowi, że sąd może przyznać poszkodowanemu w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. Chodzi tu o krzywdę (szkodę niemajątkową) ujmowaną jako cierpienie fizyczne, a więc ból i inne dolegliwości oraz cierpienia psychiczne, to jest ujemne uczucia przeżywane w związku z cierpieniami fizycznymi (patrz wyrok Sądu Najwyższego z 4 lipca 1969 r., I PR 178/69, OSNCP 1970, Nr 4, poz. 71). Zadośćuczynienie ma na celu złagodzenie tych cierpień. Obejmuje ono wszystkie cierpienia – te już doznane i te mogące powstać w przyszłości. Powinno ono być zatem przyznaną jednorazową rekompensatą za całą krzywdę.

Przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia obowiązuje zasada miarkowania wyrażająca się w nakazie uwzględnienia wszystkich okoliczności i skutków doznanych krzywd z odniesieniem do warunków określających poziom życia ludzi w pełni sprawnych i aktywnych, panujących w środowisku, w jakim żyje powód (patrz uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z 4 lipca 2000 r., sygn. akt I CKN 837/00).

Ustalenie wysokości zadośćuczynienia przewidzianego w art. 445 § 1 KC wymaga uwzględnienia wieku poszkodowanego, stopnia cierpień fizycznych i psychicznych, ich intensywności i czasu trwania, nieodwracalności następstw uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia (kalectwa, oszpecenia), rodzaju wykonywanej pracy, szans na przyszłość, poczucia nieprzydatności społecznej, bezradności życiowej oraz innych podobnych czynników (patrz wyrok Sądu Najwyższego z 9 listopada 2007 r., V CSK 245/07, OSNC – (…)).

Sąd Najwyższy w ostatnich latach wielokrotnie podkreślał w swoich orzeczeniach, że ze względu na kompensacyjny charakter zadośćuczynienia jego wysokość musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną adekwatną do warunków gospodarki rynkowej. Zwracał uwagę, że nie można akceptować stosowania taryfikatora i ustalania wysokości zadośćuczynienia według procentów trwałego uszczerbku na zdrowiu, że zdrowie ludzkie jest dobrem o szczególnie wysokiej wartości, w związku z czym zadośćuczynienie z tytułu uszczerbku na zdrowiu powinno być odpowiednio duże, że nietrafne jest posługiwanie się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia jedynie określonymi jednostkami przeliczeniowymi w postaci najniższego czy średniego wynagrodzenia pracowniczego.

O wysokości należnego zadośćuczynienia stanowi przede wszystkim rozmiar (zakres) doznanej przez pokrzywdzonego krzywdy, a niewymierny charakter tej krzywdy sprawia, że ocena w tej mierze winna być dokonana na podstawie całokształtu okoliczności sprawy.

Zgodnie z tym przepisem renta należy się poszkodowanemu m.in. z tytułu zwiększonych potrzeb, polegających na zapewnieniu opieki, pokryciu kosztów przejazdu, stałych kosztów leczenia, lepszego odżywiania itp. (patrz wyrok SA w K. z 24 maja 1996 r., III APr 7/96, OSA 1997, z. 6, poz. 18). Należy się ona bez względu na to, czy rzeczywiście poszkodowany ponosi wydatki na wspomniane cele, ponieważ wystarczy ustalenie tych potrzeb jako następstwo czynu niedozwolonego. Dlatego też nie można uzależniać zasądzenia renty od wykazania, że poszkodowany te potrzeby faktycznie zaspokaja i ponosi związane z tym wydatki (patrz wyrok Sądu Najwyższego z 11 marca 1976 r., IV CR 50/76, OSNCP 1977, nr 1, poz. 11).

W judykaturze akcentuje się, że nie sama tylko utrata zdrowia, lecz rzeczywista utrata zdolności zarobkowania i widoków na przyszłość, a także rzeczywiste zwiększenie się potrzeb poszkodowanego jako następstwo wywołania uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia stanowią przesłanki zasądzenia renty po myśli art. 444 § 2 KC, bowiem szkoda według art. 415 KC musi posiadać walor realny, nie zaś tylko teoretyczny (patrz: wyrok Sądu Najwyższego z 7 maja 1998 r., III CKU 18/98, Prok. i Pr.-wkł. 1998, nr 11-12, s. 35 i z dnia 6 października 2000 r., II UKN 10/00, OSNP 2002, nr 9, poz. 221). Wskazane następstwa muszą mieć charakter trwały, lecz nie muszą mieć charakteru nieodwracalnego. Każda z tych okoliczności może stanowić samodzielną podstawę zasądzenia renty, jednakże konieczną przesłanką jest powstanie szkody bądź to w postaci zwiększenia wydatków, bądź to zmniejszenia dochodów (patrz: M. Nesterowicz (w:) Kodeks…, s. 426; G. Bieniek (w:) Komentarz…, s. 418; A. Cisek (w:) Kodeks…, s. 792; wyrok Sądu Najwyższego z 24 września 2009 r., II PK 65/09).

Sprawa sądowa opracowana przez Kancelarię

W dniu 27 czerwca  P. K., jadąc motocyklem, uległ wypadkowi komunikacyjnemu. W związku z doznanymi obrażeniami został on przewieziony do Centrum, gdzie rozpoznano u niego dwukostkowe złamanie lewego podudzia z podwichnięciem stawu skokowego lewego, towarzyszące rany oraz zniekształcenie więzozrostu piszczelowo-strzałkowego.

W dniu 28 czerwca  P. K. poddany został leczeniu operacyjnemu w postaci repozycji i zespolenia złamania drutem Kirschnera, dwoma śrubami kostkowymi z podkładkami oraz zespolenia więzozrostu śrubą kostkową z podkładką. Następnie złamaną kończynę unieruchomiono przy pomocy opatrunku gipsowego. Wobec niestwierdzenia niepokojących objawów ani powikłań, w dniu 30 czerwca  podjęto próby pionizacji P. K. przy użyciu kul łokciowych i tego samego dnia został on wypisany do domu z dalszymi zaleceniami.

W dniu 31 sierpnia  usunięto P. K. zespolenie, tj. śrubę kaniulowaną z więzozrostu strzałkowo-piszczelowego lewego. Następnie ponownie założono opatrunek gipsowy i z zaleceniami nieobciążania złamanej nogi oraz używania kul łokciowych tego samego dnia wypisano go do domu.

P. K. systematycznie stawiał się na wizytach kontrolnych w Centrum. Podczas jednej z takich wizyt, w dniu 22 września , zdjęto mu opatrunek gipsowy i wykonano kontrolne zdjęcie RTG, w wyniku którego lekarze Centrum zauważyli istniejące od wypadku przednie podwichnięcie stawu. W dniu 4 października, podczas kolejnej konsultacji, zalecono P. K. chodzenie przy użyciu jednej kuli łokciowej.

W dniu 8 listopada  rozpoznano u P. K. deficyt wyprostu stawu skokowego lewego i ślad zrostu kości strzałkowej. Celem wyleczenia zwichnięcia przedniego stawu skokowego zalecono mu stosowanie korków o długości 1-2 cm pod pięty.

Ze względu na brak jakichkolwiek postępów leczenia, odczuwany ból i problemy z poruszaniem się, P. K. podjął decyzję o odbyciu konsultacji w Centrum Medycznym (…) Spółce Akcyjnej z siedzibą w W.. W wyniku konsultacji, w dniu 3 stycznia , rozpoznano u niego podwichnięcie stawu do przodu wraz ze zrostem złamania i zalecono mu leczenie operacyjne polegające na otwarciu złamania, usunięciu zrostów zespoleń oraz prawidłowym nastawieniu zwichnięcia i stabilizacji.

W dniu 17 stycznia  w Centrum zakwalifikowano P. K. do operacyjnego usunięcia zespolenia ze stawu skokowego lewego. W dniu 18 lutego  usunięto mu dwie śruby gąbczaste z podkładkami i drut Kirschnera z kostki bocznej. Następnie nie odnotowano żadnych powikłań, ani niepokojących zmian i z zaleceniami oszczędzania dolnej kończyny w dniu 19 lutego  wypisano go do domu.

W dniu 4 marca  w Szpitalu (…) w W. (dalej: Szpital) rozpoznano u P. K. artrozę pourazową stawu skokowego lewego i zakwalifikowano go do operacyjnego usztywnienia zewnętrznego.

W dniu 13 maja , podczas konsultacji w Szpitalu, stwierdzono w ranie wysięk surowiczo-ropny, z którego pobrano posiew do badania bakteriologicznego. Dopiero po zastosowanej kuracji antybiotykowej, w dniu 27 maja , uznano, że rana została wygojona.

W dniu 7 września  w Szpitalu wykonano u P. K. otwartą repozycję z dopasowaniem powierzchni kostnych i założono stabilizator zewnętrzny (system pierścieniowo-prętowy typu Ilizarowa) na podudzie lewe z ujęciem stopy. Z zaleceniami poruszania się o kulach i obciążania operowanej kończyny, rehabilitacji oraz dbania o czystość aparatu Ilizarowa, w dniu 12 września  został on wypisany do domu.

W dniu 15 grudnia  usunięto P. K. aparat Ilizarowa oraz z zaleceniami dalszego chodzenia o kulach i stosowania ćwiczeń wypisano go do domu.

W dniu 7 lutego  w badaniu USG stwierdzono u P. K. usztywnienie w stawie i brak możliwości wykonywania ruchów w zgięciu w stawie skokowym górnym.

W związku z nieprawidłowym leczeniem w Centrum P. K. musiał podjąć dalsze, długotrwałe leczenie, z którym wiązały się wydatki na konsultację ortopedyczną w Centrum Medycznym (…) w W. w dniu 3 stycznia  w kwocie 150 zł, konsultację ortopedyczną w przychodni (…)-system Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w W. w dniu 1 marca  w kwocie 110 zł, badanie USG ortopedyczne w Spółdzielni Pracy (…) im. prof. W. Z. w W. w dniu 7 lutego  w kwocie 150 zł, dojazdy taksówką na leczenie w  w łącznej kwocie 201,90 zł, a także zakup leków w  w łącznej kwocie 207,95 zł.

Aktualnie P. K. nie wymaga rehabilitacji, wystarczające jest noszenie przez niego butów ortopedycznych. Niemniej jednak utrzymuje się u niego całkowite zesztywnienie stawu skokowego górnego w pozycji niekorzystnej oraz końskie ustawienie stopy. Powód ma problemy z poruszaniem się, a jakikolwiek większy wysiłek fizyczny wywołuje u niego dolegliwości bólowe. Mimo powyższego, P. K. jest obecnie zdolny do wykonywania zawodu kierowcy, aczkolwiek jest to utrudnione. Celem zwiększenia ruchomości stawu skokowego powoda, możliwe jest przeprowadzenie u niego zabiegu wszczepienia endoprotezy, którego koszt może wynieść około 20.000 zł. Jednakże z uwagi na ewentualne komplikacje oraz konieczność przechodzenia okresowych zabiegów naprawczych, aktualnie P. K. nie rozważa poddania się takiej operacji.

Sporządzający w niniejszej sprawie opinię biegły sądowy chirurg-ortopeda R. L. wskazał, że wstępna diagnoza istniejącego uszkodzenia podudzia i stawu skokowego lewego u P. K. dokonana w dniu 27 czerwca  w Centrum była prawidłowa. Zabieg operacyjny odnośnie złamanych kostek i uszkodzonego więzozrostu był prawidłowy, natomiast nie odprowadzono zwichnięcia przedniego kości skokowej.

Zabieg dokonywano pod kontrolą monitora RTG-TV, a patologiczne przemieszczenie kości skokowej musiało być widoczne, lecz zostało przeoczone. Na RTG wykonanym w dniu 14 lipca  w projekcji bocznej było bardzo dobrze widoczne podwichnięcie kości skokowej ku przodowi na odległość 12 mm, tj. przed usunięciem śruby okolicy więzozrostu, które dokonano w dniu 31 sierpnia , a z dokumentacji znajdującej się w aktach wynika, że rozpoznania podwichnięcia w stawie skokowym dokonano dopiero w dniu 27 września , tj. 3 miesiące po operacji.

Przeprowadzony zabieg operacyjny w dniu 28 czerwca  i następowe unieruchomienie gipsowe stawu skokowego nie było prawidłowe, ponieważ nie usunięto istniejącego zwichnięcia przedniego kości skokowej w obrębie stawu. Następstwem nieprawidłowości leczenia jest usztywnienie stawu skokowego lewego, co znacznie upośledza sprawność kończyny, utrudniając pracę kierowcy. Podjęcie w dniu 9 marca  decyzji o zakończeniu leczenia nie było trafne.

W ocenie opiniującego biegłego, gdyby podczas wykonywania zabiegu operacyjnego w dniu 29 czerwca  dokonano repozycji zwichnięcia i jego prawidłowego utrzymania, wówczas czasokresy leczenia i cierpienia byłyby krótsze. Dodatkowo, gdyby dokonano wcześniej pełnej repozycji zwichnięcia, wówczas z dużą dozą prawdopodobieństwa nie doszłoby do wtórnych zmian destrukcyjnych chrząstki stawowej i zaburzeń statyki, co spowodowało konieczność usztywnienia stawu skokowego.

Przebyte zwichnięcie doprowadziło do powstania zmian degeneracyjnych chrząstki stawowej i jedną ze skutecznych metod leczenia, zwłaszcza u ludzi młodych, jest doprowadzenie do trwałego zesztywnienia stawu skokowego górnego, co przywraca możliwość chodzenia. Uzyskanie pierwotnej pełnej sprawności stawu skokowego z zachowaniem jego ruchomości u powoda jest jednak mało prawdopodobne.

Choroba i leczenie powoda w okresie od czerwca  do lutego  wiązały się z dolegliwościami – znacznego stopnia przez około 6 miesięcy, miernego stopnia przez około 6 miesięcy, a pobolewania, zwłaszcza podczas przeciążania kończyny i zmian pogody, mogą istnieć nadal.

U powoda można wszczepić sztuczny staw skokowy, który może przywrócić dość znacznie ruchomość stawu. Jednak odległe wyniki nie są zadawalające, a nadto zmuszają do okresowych zabiegów naprawczych. Koszty leczenia natomiast, jakie poniósł powód, były zasadne.

Z kolei sporządzający opinię biegli sądowi psychiatra R. W. i psycholog P. B. stwierdzili, że P. K. na skutek urazu i procesu leczenia przeżywał długotrwałe zaburzenia adaptacyjne przejawiające się przede wszystkim dyskomfortem psychicznym, związanym z niemożnością swobodnego poruszania się, realizowania dotychczasowych aktywności, koniecznością korzystania z opieki osób trzecich. Powodowi w okresie leczenia towarzyszyło poczucie niepełnosprawności, obniżonej samooceny, co skutkowało wycofaniem społecznym, lękiem przed przyszłością, czy obawami dotyczącymi zdolności zarobkowania, a w konsekwencji również obniżeniem podstawowego nastroju.

Informacja o zakończeniu procesu leczenia, przy jednoczesnej świadomości znacznej niekorzystnej i nadal utrzymującej się zamiany w zakresie ruchomości kończyny, przyczyniała się do utrzymywania się wymienionych powyżej objawów, głównie lęku dotyczącego przyszłości, obaw o funkcjonowanie w obszarze zawodowym i prywatnym oraz obniżenie podstawowego nastroju.

Powód przed przedmiotowym zdarzeniem był aktywny fizycznie, uprawiał sporty, był w pełni sprawny. Dla młodego, samodzielnego, aktywnego zawodowo mężczyzny sprawność fizyczna jest niezwykle ważna. Powód w radzeniu sobie w sytuacjach trudnych, kryzysowych wykorzystuje dojrzałe mechanizmy obronne, mobilizujące system emocjonalno-motywacyjny, co skutkuje przyjmowaniem postawy zadaniowej, ukierunkowanej na osiągnięcie założonych celów, bez względu na pojawiające się trudności.

Świadomość niepełnej sprawności wynikającej ze zdarzenia i procesu leczenia miała niekorzystny wpływ na samoocenę i poczucie własnej wartości powoda i gorszą ocenę życiowych perspektyw. Obecnie powód jest stosunkowo dobrze zaadoptowany do nowej sytuacji. W trakcie leczenia zdobyła dwa nowe, ważne uprawnienia potrzebne do pracy, kompetentnie w pełni realizuje zadania własnej firmy, dużo pracuje. Niemniej jednak powód ma świadomość, że ograniczenia ruchowe mają niekorzystny wpływ na dynamikę rozwoju jego działalności, ale przede wszystkim, iż jego sprawność ruchowa w przyszłości może się pogarszać. Pogorszenie się sprawności fizycznej powoda z dużym prawdopodobieństwem będzie miało również niekorzystny wpływ na jego stan psychiczny, gdyż realizowanie się w obszarze zawodowym dla powoda stanowi podstawę, na której buduje on własny wizerunek i samoocenę.

Konsekwencje przedmiotowego zdarzenia i procesu leczenia miały niekorzystny wpływ na funkcjonowanie P. K. w obszarze zawodowym (niemożność wykonywania dotychczasowej pracy), materialno-bytowym (okresowa niezdolność do zarobkowania, utrata dochodów), osobistym (ograniczenia w dotychczasowej aktywności, obniżenie własnej samooceny), społecznym (wycofanie, poczucie wstydu w interakcjach, unikanie interakcji).

Objawy wynikające ze zmiany trybu życia w związku z częściową utratą sprawności przyczyniły się do wykreowania i utrzymywania objawów opisanych powyżej. Mimo częściowego przystosowania się do nowej sytuacji i pozornie dobrego radzenia sobie, powód funkcjonuje w stanie wewnętrznego napięcia emocjonalnego wynikającego z obaw o przyszłość. Poświęcanie się właściwie w pełni pracy zawodowej jest dla powoda rodzajem przystosowawczej strategii radzenia sobie, polegającej na zapewnianiu sobie poczucia kontroli i wpływu na własne życie.

Adekwatnym, w ocenie Sądu, zadośćuczynieniem dla powoda P. K. będzie kwota w łącznej wysokości 110.000 zł. Tym samym, zdaniem Sądu należało stronie powodowej przyznać globalną kwotę tytułem zadośćuczynienia, która obejmuje zarówno błąd rozpoznania popełniony przez Centrum, jak również następstwa tego błędu szczegółowo wskazywane przez P. K., a mianowicie błąd terapeutyczny, naruszenie prawa do informacji, brak właściwej zgody na udzielenie świadczeń medycznych, naruszenie prawa pacjenta do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej, a także niezachowanie należytej staranności w świadczeniu usług medycznych. Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie – I Wydział Cywilny z dnia 11 sierpnia 2016 r. I ACa 1434/15

W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości w zakresie błędu medycznego lekarza albo szpitala, odszkodowania czy zadośćuczynienia pozostajemy do Państwa dyspozycji.

Z wyrazami szacunku.

Adwokat Mateusz Ziębaczewski

Mateusz Ziębaczewski to doświadczony adwokat i jedny w swoim rodzaju specjalista od błędów medycznych, odszkodowania i zadośćuczynienia. Swoją wiedzą i umiejętnościami służy klientom, pomagając im w najbardziej skomplikowanych sprawach. Z naszą kancelarią współpracują najbardziej znani profesorowie, doktorzy prawa oraz byli ministrowie, gdyż cenią jakość, pewność i bezpieczeństwo jakie oferujemy.

email telefon LinkedIn

Zobacz pozostałe wpisy autora

Odszkodowanie i zadośćuczynienie za błąd medyczny lekarza w szpitalu