Twoja sprawa o odszkodowanie za błąd medyczny jest już wystarczająco stresująca. Nie powinieneś rozbijać banku tylko po to, aby upewnić się, że jesteś chroniony

Odszkodowanie za zakażenie i zarażenie pacjenta gronkowcem w szpitalu

Pacjent uległ wypadkowi skutkującemu złamaniem nogi. W pozwanym szpitalu przeprowadzono zabieg stabilizujący nogę płytą z wkrętami. Ból nogi nie ustępował, lecz się nasilał i powód zgłaszał się na badania kontrolne do poradni pozwanego szpitala. Rana zaczęła ropieć i wystawała z niej płyta stabilizująca.  Powód przeszedł kolejną operację, a następnie, po badaniach mikrobiologicznych, stwierdzono u niego zaawansowane stadium gronkowca. Leczenie nogi kontynuował w Klinice. Do dnia zamknięcia rozprawy leczenie nie zakończyło się. Powód nadal porusza się o kulach, z nogi wystają mu druty, rokowania na przyszłość są niepomyślne.

Powód doznał rozstroju zdrowia, który pozostaje on w adekwatnym związku przyczynowym z działaniem pozwanego szpitala. Z fachowej, rzetelnej, poprzedzonej badaniami powoda i analizą dokumentacji medycznej, a także logicznie i przekonywająco uzasadnionej opinii wynika, że obecny stan powoda jest wynikiem błędów w sztuce medycznej lekarzy pozwanej placówki. Zastosowali oni niewłaściwą, przestarzałą, najbardziej ryzykowną i inwazyjną metodę leczenia, podczas gdy złamanie powoda można było i należało leczyć bezoperacyjne nastawieniem i unieruchomieniem gipsowym. Niezastosowanie antybiotykoterapii bezpośrednio po operacji i w okresie okołooperacyjnym zmniejszyło szanse na uniknięcie zakażenia i było sprzeczne z obowiązującymi standardami medycznymi. Te działania i zaniechania pozwanego szpitala doprowadziły do zakażenia powoda gronkowcem, co skutkuje ciężkimi, zawinionymi przez pozwanego, powikłaniami pooperacyjnymi, brakiem zrostu kości, dodatkowymi zabiegami operacyjnymi. Pozwany w żaden sposób nie podważył rzetelności opinii i poprawności wniosków opinii.

Ustalając wysokość zadośćuczynienia i odszkodowania Sąd miał na uwadze bardzo znaczny rozmiar cierpień powoda (bólu fizycznego), zabiegi operacyjne wywołane wyłącznie zakażeniem, związane z nim pobyty w szpitalach, świadomość konieczności poddania się w przyszłości – nawet kilkakrotnym – zabiegom operacyjnym, których wynik jest wątpliwy, brak rokowań co do całkowitego wyleczenia, niemożność aktywności zawodowej (pracy), czy rekreacyjnej (działka) oraz towarzyskiej, trudności w życiu codziennym, upośledzenie funkcjonowania innych narządów. Wymienione okoliczności uzasadniały przyznanie powodowi odszkodowania w kwocie 150.000 zł.

Sąd uznał za niezasadny zarzut pozwanego przyczynienia się powoda do rozmiaru rozstroju zdrowia, z uwagi na fakt wieloletniego palenia papierosów i nadużywania alkoholu. Z opinii wynika, że wieloletnie palenie papierosów upośledza gojenie się ran, lecz nie wyłącza go. Także podstawowa, szeroko dostępna wiedza medyczna potwierdza, że palenie tytoniu i spożywanie alkoholu wydłużają proces gojenia się ran i zwiększają ryzyko zakażenia. Zauważyć jednak należy, że pozwany odpowiada za wybranie niewłaściwej metody leczenia, najbardziej inwazyjnej i niosącej największe ryzyko zakażenia. Gdyby zastosował metodę właściwą, nieinwazyjną, polegająca na nastawieniu złamania i założeniu gipsu, nie byłoby rany, ani zakażenia, a tym samym rozważań o powikłaniach i wpływu na nie poszczególnych czynników. W tej sytuacji pozwany nie może powoływać się na właściwości powoda wpływające na proces leczenia. Biegli uznali za niemożliwe wskazanie procentowo wpływu nadużywana alkoholu i palenia papierosów na proces leczenia. Stwierdzili, że jest on nieznaczny w stosunku do czynników jatrogennych. Doświadczenie życiowe wskazuje, że złamania kończyn leczy się od kilku do kilkunastu tygodni (ok. 3 miesięcy). Palenie papierosów i nadużywanie alkoholu opóźnia zrastanie się kości, ale nie uniemożliwia. W tym miejscu zwrócić należy uwagę, że powód dochodził naprawienia szkody na osobie, powołując się na błąd w sztuce lekarskiej skutkujący brakiem zrostu złamanych kości oraz zakażeniem gronkowcem złocistym. Podstawą faktyczną żądania nie był uraz ciała w postaci złamania nogi, ale rozstrój zdrowia, którego przyczyną był błąd w sztuce lekarskiej. Wobec tego bez znaczenia dla oceny, czy powód przyczynił się do powstania szkody był jego stan w chwili złamania kości nogi (stan po spożyciu alkoholu).

Leczenie złamania powikłane zakażeniem i brakiem zrostu do chwili obecnej nie doprowadziło do wyleczenia złamania i procesu zapalnego goleni. U powoda powstał stan rzekomy goleni, który w chwili obecnej jest leczony stabilizatorem zewnętrznym, pozostającym na kończynie. W przyszłości powód wymaga leczenia operacyjnego, być może kilkakrotnego, którego wynik w chwili obecnej jest niemożliwy do przewidzenia. Nawet jeżeli w wyniku leczenia dojdzie do wygojenia stawu rzekomego i wyleczenia zakażenia, to pozostaną nieodwracalne zmiany patologiczne w układzie naczyniowym goleni oraz utrwalone przykurcze stawów kolanowego, skokowo-goleniowego, skokowo-piętowego oraz palców stopy. U powoda istnieje obecnie znaczna dysfunkcja prawej kończyny dolnej. Niezakończone leczenie czyni powoda niezdolnym do jakiejkolwiek pracy. Powód doznaje bardzo znaczących ograniczeń w samodzielnym poruszaniu się (przy pomocy dwóch kul łokciowych) oraz w czynnościach codziennych (samoobsłudze – ubieraniu się, zakładaniu obuwia, higienie osobistej, przygotowywaniu posiłków, robieniu zakupów, wizyt lekarskich). Musi wykonywać systematyczne, codzienne zmiany opatrunków prawej goleni we własnym zakresie. Ze względu na stabilizator zewnętrzny wymaga specjalnie przystosowanych spodni. Powód wymaga dalszych etapów leczenia ortopedycznego. Jego widoki na przyszłość są w sposób oczywisty zmniejszone. Nawet w przypadku pomyślnego wygojenia złamania i wyleczenia zakażenia nie można oczekiwać powrotu zdolności powoda do pracy fizycznej. Powód nadal odczuwa dolegliwości bólowe prawnej goleni, które są skutkiem zakażenia i przedłużającego się braku zrostu złamania. Powód odczuwa także dolegliwości bólowe kręgosłupa, które są skutkiem jego przeciążenia w wyniku niemożności obciążania prawej kończyny dolnej i długotrwałej asymetrii chodu. Dolegliwości te wynikają zarówno z uszkodzenia pierwotnego (złamania goleni), jak i zaszłych powikłań (braku zrostu kości i zakażenia). Rozmiar cierpień powoda jest znaczny, wynika ze złamania goleni oraz podjętych działań leczniczych i poważnych powikłań. Cierpienia fizyczne oraz uciążliwości w życiu codziennym dotyczą całego okresu dotychczasowego leczenia i będą występować w przyszłości. Dolegliwościom fizycznym towarzyszą cierpienia natury psychicznej wynikające z przedłużającego się i nieskutecznego leczenia, poczucia bardzo znaczącej niepełnosprawności, uzasadnionej obawy o zdolność do pracy, przyszłość własną i rodziny. U powoda stwierdzono zaburzenia adaptacyjne o łagodnym nasileniu. Powód skarży się na kłopoty ze snem i drażliwość. Powód chodzi tylko za pomocą 2 kul łokciowych (bez pomocy kul chód jest niemożliwy), nie może stanąć z pełnym obciążeniem prawej stopy z powodu przykurczu zgięciowego kolana i końskiego ustawienia stopy. Chód powoda jest niewydolny, prawa stopa opada, nie ciągnie tej stopy do góry. Powód mieszka obecnie sam, w lokalu położonym na II piętrze, w budynku bez windy, co stanowi dla niego dodatkowe utrudnienie w wyjściu z domu.

Przepisy kodeksu cywilnego nie zawierają kryteriów, jakie należy uwzględniać przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. W orzecznictwie przyjmuje się, że określając wysokość zadośćuczynienia Sąd powinien wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar doznanej przez poszkodowanego krzywdy. Podkreślić należy, że określenie zadośćuczynienia stanowi atrybut Sądu pierwszej instancji. Sąd drugiej instancji może korygować wysokość zadośćuczynienia tylko wówczas, gdy zadośćuczynienie jest niewspółmiernie nieodpowiednie jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie, albo jeżeli Sąd pierwszej instancji przyznał je w rozmiarze mniejszym niż usprawiedliwiony wynikiem postępowania. Sąd prawidłowo sformułował kryteria, jakimi się kierował określając wysokość zadośćuczynienia i właściwie ocenił funkcję, jaką ma pełnić zadośćuczynienie w przypadku powoda. Sąd określając wysokość zadośćuczynienia rozważył w sposób należyty wszystkie skutki rozstroju zdrowia, jakich doznał powód, przebyte cierpienia fizyczne  i psychiczne, ich wpływ na obecny stan zdrowia powoda i funkcjonowanie w życiu codziennym, zawodowym oraz rokowania na przyszłość. Przy określeniu wysokości zadośćuczynienia należy mieć na uwadze, że rozmiar cierpień fizycznych powoda jest bardzo znaczący, cierpienia te trwają do chwili obecnej (ból prawej goleni, kręgosłupa) i będą występować w przyszłości. Dolegliwościom fizycznym towarzyszą cierpienia natury psychicznej, wynikające z przedłużającego się i nieskutecznego leczenia. U powoda stwierdzono zaburzenia adaptacyjne. Do chwili obecnej nie uzyskano zrostu złamanej kości, nie zdołano wyleczyć zakażenia gronkowcem złocistym. U powoda powstał stan rzekomy goleni, który aktualnie jest leczony stabilizatorem zewnętrznym. Powód wymaga dalszego leczenia operacyjnego (być może kilkakrotnych operacji), którego wynik jest niemożliwy do przewidzenia. Nawet jeżeli leczenie będzie pomyślne, to u powoda pozostaną nieodwracalne zmiany patologiczne w układzie naczyniowym goleni oraz utrwalone przykurcze stawów. Powód porusza się wyłącznie przy pomocy dwóch kul, doznaje bardzo znaczących ograniczeń w czynnościach codziennych.

[spacer]

W przypadku jakichkolwiek pytań bądź wątpliwości, pozostajemy do Państwa dyspozycji.  Prosimy przejść do zakładki kontakt.

Z wyrazami szacunku.

Adwokat Mateusz Ziębaczewski

Mateusz Ziębaczewski to doświadczony adwokat i jedny w swoim rodzaju specjalista od błędów medycznych, odszkodowania i zadośćuczynienia. Swoją wiedzą i umiejętnościami służy klientom, pomagając im w najbardziej skomplikowanych sprawach. Z naszą kancelarią współpracują najbardziej znani profesorowie, doktorzy prawa oraz byli ministrowie, gdyż cenią jakość, pewność i bezpieczeństwo jakie oferujemy.

email telefon LinkedIn

Zobacz pozostałe wpisy autora

Odszkodowanie i zadośćuczynienie za błąd medyczny lekarza w szpitalu